O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

27 maja 2011

Sny przychodzą falami

Wczoraj ucięłam sobie miła pogawędkę na gg z autorką bloga Tajemince snu, Aliszą. Doszłyśmy do pewnego konsensusu w naszych rozważaniach na temat snów. Mianowicie sny przychodzą falami. Nie oznacza to, że w ogóle nie mamy snów i dopiero po jakimś czasie sny przychodzą i jest ich dużo. Śnimy przecież codziennie tylko są pewne okresy, gdzie tych snów nie zapamiętujemy. Ja mam z tym problem. Czasem budzę się, na 2-3 sekundy pamiętam co mi się śniło, a potem kiedy moje stopy dotkną podłogi następuje jakaś blokada czy wymazanie pamięci i zapominam co mi się śniło. Są sny, które pamiętam zdawkowo, np śni mi się, że robię zakupy w sklepie, w jakim i jakie te zakupy i co się działo przed i po tego już nie pamiętam. Dlatego takich snów nie opisuję na blogu, bo wpis ograniczałby się tylko do 1-2 zdań.
Natomiast są takie okresy, kiedy sny mam po kilka dni pod rząd tak realne i tak dziwne, że pamiętam je w najdrobniejszych szczegółach - o czym mogliście się już przekonać wielokrotnie czytając moje wpisy. Czy to "wina" mojego mózgu, czy może jakaś siła wyższa, która "nie chce" abym taki sen pamiętała?
Dlaczego tak się dzieje, że jednego dnia pamiętam sen, a drugiego już nie?
Wracając do rozważań na temat snów, to Alisza również zaobserwowała takie fale snów u siebie. Też ma takie okresy kiedy więcej pamięta i kiedy nie pamięta za dużo. Można to w sumie łatwo zaobserwować na naszych blogach, wystarczy spojrzeć na daty choćby w moim archiwum, żeby zobaczyć, ze są dni kiedy nie piszę nic, są dni kiedy opisuje po 2 sny dziennie...

Z dzisiejszego snu na przykład zapamiętałam, że jadę samochodem chyba maluchem, nie mam prawa jazdy i zastanawiam się czy mnie złapią czy nie, ale wiem, że jest jakiś wypadek gdzieś i muszę  tam dojechać. Jadę i nagle jestem gdzieś w górach, jadę jezdnia między górami. Nagle zaczyna padać taki deszcz, że nic nie widzę a wycieraczki nie nadążają nad zbieraniem nadmiaru wody. Widzę jakaś wielką falę tego deszczu , która przeistoczyła się w rzekę. Ten rwący potok chce mi porwać samochód, ale jadę dalej i nie daję się żywiołowi. Jestem jednak cała mokra, bo samochód zalało, ale jakoś dojeżdżam na miejsce. Próbuję zaparkować, ale ludzie tak po parkowali swoje auta, że nie idzie jak. Jak wjadę to już nie wyjadę. Gdzieś jednak znajduję miejsce i idę zobaczyć co się stało. Nie widzę gapiów, ale są chyba strażacy. Wchodzę do spalonego domu. Jest tam moja babcia od strony taty. Nie płacze, wiem, ze jest zła i zdenerwowana - tak się zachowywała i miała takie spojrzenie w oczach jak wtedy kiedy dziadek ją czymś zdenerwował. Mówi mi: "nie idź tam dalej do tego pokoju. Twój ociec się spalił żywcem, bo był pożar". Nie jestem przerażona, jestem tylko zdumiona i zaskoczona tym faktem. Chcę iść zobaczyć ciało, ale ktoś mnie powstrzymuje, chyba jakiś strażak? Nie wiem kto to. Za to w wyobraźni w tym śnie wyobrażam sobie jak to mogło wyglądać, że pewnie był gęsty dym i kaszlał, przewrócił się, nie widział wyjścia z pokoju i dlatego się nie uratował.Wyobraziłam sobie też jego spaloną twarz i ciało na czarny kolor.


24 maja 2011

Czarny Koń

Przedwczoraj maiłam sen, że jestem w stadninie i mam zamiar pojeździć na koniu. Dawno już tego nie robiłam. Widzę osoby ze szkółki jeździeckiej - nie są mi znane. Jakaś dziewczyna niechętnie przygotowuje mi konia. Odbieram jej odczucia, że nie jestem tu mile widziana, bo już wszyscy się znają a ja jestem nowa i oni nowych osób nie lubią. W końcu przyprowadza mi konia. Jest on czarny, jakoś źle na mnie patrzy, trochę się go boję...
Wsiadam na niego, bez siodła i ten koń próbuje mnie ugryźć w stopy, przekręca głowę raz w lewo raz w prawo. Próbuje mnie ponieść, ale ściągam wodze i nie daje mu się wyrwać. Koń jest bardzo niespokojny.W tym śnie jest tez mój mąż, ale nie pamiętam gdzie dokładnie i co robi. W śnie panuje noc i jestem przez te kobietę popędzana, żebym szybciej jazdę skończyła.



21 maja 2011

Dzisiejszy sen

Stoję z moim mężem na szczycie góry, skąd rozciąga się widok na wielka nizinę. Mąż pokazuje mi nasz wspólny domek. Obejmuje mnie a ja jego i tak patrzymy się w dal, próbując dostrzec nasz dom, który jest malutki, jak kawałek łebka od szpilki.
Sen przenosi się teraz gdzieś indziej. Jestem na wycieczce ze swoimi znajomymi. śród nich jest też mój kolega, który nie był mi obojętny w czasach licealnych, ale nic z tej znajomości nie wyszło niestety. Siedzę obok niego w autokarze. Jedziemy wraz z innymi do sanatorium. Nagle autobus staje. Ktoś każe Nam wszystkim wysiadać. Zdarzył się tragiczny wypadek. Inny autobus  z czymś się zderzył bardzo dużo osób poszkodowanych. Wiem, że trzeba im pomoc. to jakaś narodowa tragedia, nawet widzę wojsko pomaga, bo ludzie są zakleszczenie w tamtym autobusie. wygląda to tak jakby dwa autobusy się zderzyły i potem sczepiły razem. Widzę czołg, przejeżdża kolo mnie, wojsko próbuje pomoc rannym, są karetki, my tez mamy pomoc lżej rannym. Każda pomoc się przyda. Biegam wśród rannych, czuje, ze zawsze chciałam to robić, ale boje się, ze gorzej się poczują, ze nie potrafię im pomoc. W końcu ktoś krzyczy na mnie, żebym pomagała w końcu. Przełamuję się i idę. Każdy prosi o pomoc, słyszę jęki, zapada jakby wieczór, ale widać wszystko, a może to jest wcześnie rano? Podchodzę do jakiejś kobiety. To mulatka, jest w ciąży w 3 miesiącu, mówi mi , że wszystko ją tam boli. Zaglądam pod jej sukienkę i wiem, że dziecka nie da się uratować, że trzeba jej zrobić operację. biorę ją za rękę i tłumaczę, że tak trzeba i żeby się zgodziła. Potem jestem przy jakimś małym dziecku - niemowlak, może 4-5 miesięcy. mój kolega z autobusu bierze go, a ja krzyczę, zostaw i nie dotykaj dziecka, może mieć uszkodzony kręgosłup, a Ty tak go bierzesz...jeszcze mu coś złamiesz. Kolega odkłada dziecko, ale wygląda, że małemu nic nie jest. Ja mówię do tego kolegi: muszę sprawdzić, czy nie ma krwiomoczu w pieluszce, jeśli jest to znaczy, że dziecko ma jakieś wewnętrzne uszkodzenia. Odchylam pieluszkę, ale nic nie widzę, jest czysta.
Potem jestem już w tym sanatorium, mamy jakiś posiłek, przyjechaliśmy nocą. Koło tego sanatorium jest lotnisko, widzę lądujące samoloty pasażerskie. Jest to małe lotnisko położone na skraju lasu. Jem jakieś ciasto, chyba szarlotkę i patrzę na te samoloty. Potem coś się dzieje i inny kolega z autobusu coś robi, jakiegoś psikusa czy coś w tym stylu i kierownik Sanatorium jest bardzo zły, jakieś babki - niby siostry, które się Nami zajmują zaczynają krzyczeć na tego kolegę, a ten się śmieje. Wychodzę z tym kolegą drugim, tym z liceum i jedziemy jakimś starym samochodem, on prowadzi, ale kończy się benzyna, to jest czerwony, stary samochód. Mówię mu : zatrzymaj się , bo to nie ma sensu dalej jechać, jak wrócimy? Próbuję zaciągnąć hamulec ręczny, ale on w ogóle jest jakby urwany, kiedy pociągam to zostaje mi rączka w dłoni. Samochód toczy się w dół i jesteśmy na tej drodze, gdzie był ten wypadek autobusowy.
Znowu sen przenosi się do mojego obecnego mieszkania, jestem z Mężem i kłócę  się z Nim o coś,  co niestety nie pamiętam już.

19 maja 2011

Dziwny sen

Dzisiaj miałam dziwny sen. Znowu śniło mi się dziecko. to był mój młodszy brat - mały chłopczyk około roku, może mniej. Leżał w łóżeczku drewnianym i trzeba było go wciąż przewijać. co też robił mój tata. Mama przygotowywała butelki z mlekiem dla małego. Ja coś rodzicom opowiadałam o swoim życiu i o moim mężu, ale oni tylko przytakiwali jakby w ogóle mnie nie słuchali. Bardzo się zdenerwowałam i byłam w tym śnie bardzo zazdrosna o tego małego chłopczyka. Zostałam na chwile z Nim sama i mały zaczął płakać, próbuję go pobujać w tym łóżeczku, ale on się budzi i chce na ręce. Biorę go i wtedy uczucie zazdrości mija, kocham tego chłopczyka, ale kiedy słyszę nadchodzącą mamę pakuję małego do łózka i udaję, że nie obchodzi mnie on.
Sen przeskoczył i mój tata wraz ze mną udaje się do jakiejś jaskini. Ja mam nurkować tam w tej lodowatej wodzie, bo ktoś mojemu tacie powiedział - jakiś znajomy- iż na dnie spoczywa wielki statek z czasów nowożytnych, wypełniony złotem i skarbami, ja próbuje tacie tłumaczyć , że nie mamy pewności czy ten statek tam jest i po co mu te stare rzeczy z tego statku, ale tata jak zwykle uparty nie da się przekonać i wmawia mi, że nie mam racji. Zakładam więc sprzęt do nurkowania, płetwy, butle i wchodzę do tej wody. Jest zimna, ale przezroczysta, chociaż w tej jaskini jest ciemno i wydaje się, że jest ta woda bardzo czarna. est mi zimno, ale nurkuję Widzę teraz siebie z boku jak jestem płetwonurkiem, mam latarkę, która daje długi snop światła. Wiem, że statek jest na głębokości 8 lub 80 metrów.
Teraz sen przeskakuje i jestem pod wiaduktem u siebie w mieście. Wiadukt znajduje się nad torami kolejowymi. Moje miasto jest zielone od drzew, jest wieczór, ale jeszcze jasno i ciepło. Widze uczestnika programu X Factor Michała Szpaka w otoczeniu fanek. Przyglądam się im ze znacznej odległości, widzę, też , że udziela wywiadu telewizji. Pytają go jak to jest wygrać program X Factor? Michał im coś odpowiada, że nie spodziewał się wygranej tak szybko. Potem On patrzy na mnie, tak jakbyśmy się znali od dawna i uśmiecha się do mnie. Ja odwzajemniam uśmiech. Widzę, że te fanki nie dają mu żyć i on ucieka na drugą stronę torów, przechodząc przez nie. Boję się, czy go pociąg nie przejedzie, ale udaje mu się przejść.
Oglądam telewizję i widzę relacje z nowego mieszkania Michała Szpaka, które dostał po wygraniu programu X-Factor. Pokazuje swoją garderobę. To chyba jest jakiś program kanału tvn? W pewnym momencie pojawia się w tym programie obok Michała Szpaka, jego kolega, i wtedy on mówi, że w tym mieszkaniu będą razem mieszkać, bo tak naprawdę to oni są gejami i się kochają od dawna. Teraz pokazują ich życie codzienne. Jestem tolerancyjna, ale czuję jakiś smutek i żal, że dopiero po programie się o tym dowiedziałam.

Bomba atomowa

Sen z wczoraj, ale opisuje dopiero dzisiaj. Nie było powiedziane konkretnie gdzie akcja snu się rozgrywa. Wiem, że było po ataku bombą atomową gdzieś w Europie. Byłam z rodzicami w domu, niby to był nasz rodzinny dom, ale wyglądało to jak mieszkanie moich znajomych. Pamiętam, ze mama miała małe dziecko - chyba mojego brata? W rzeczywistości jestem jedynaczka. Mama martwiła się, ze dziecko bardzo ucierpi od tego opadu. Zamykaliśmy szczelnie okna i uszczelnialiśmy je czym się dało. Był duży ruch w domu. chyba tez byli tam moi dziadkowie od strony mamy i taty (2 dziadków nie żyje, babcie żyją). W tym śnie modlili się razem na kolanach w pokoju, a my biegaliśmy w kolo z mokrymi pieluchami i innymi szmatkami, które wciskaliśmy i zawieszaliśmy w oknach. Pamiętam, ze jak zasłaniałam okno widziałam, ze zbliża się ta szaro-brunatna chmura pyłu po ataku jądrowym. Bałam się czy przeżyjemy czy nie i jak długo będziemy zamknięci w naszym domu. Mimo wszystko czuliśmy się tam najbezpieczniej. Wiem, ze zapasy zrobiła mama wcześniej.

16 maja 2011

Grecja

Sen dzieje się w Grecji. Mieszkam w bloku ze swoim greckim chłopakiem. Spokój chwili przerywa podniebny taniec kogoś na motolotni. wiem, że to trenują wojskowi. Potem nagle widzę, że zamiast motolotni przylatują samoloty odrzutowe, coś jak F-16. Jest ich kilkanaście. Zataczają kręgi nad dzielnicą tego miasta. to miasto to Ateny. W tym momencie, wszyscy wychodzą na balkony w okolicznych blokach i palcami pokazują na te samoloty. Teraz słychać syreny policyjne. Furgonetki pełne brygad antyterrorystycznych podjeżdżają pod bloki. Widze, że i pod Nasz blok podjechała taka furgonetka. Mój chłopak jest spanikowany, sąsiedzi też. Podobno wiedzą dlaczego policja przyjechała zrobić tu porządek. Dowiaduję się, że ta dzielnica słynie w handlu i wyrobu różnych narkotyków i od dawna była pod obserwacją policji. Mam się natychmiast wynosić z mieszkania mego chłopaka i mam uciekać na lotnisko i stamtąd mam wrócić do Polski, inaczej nie zdążę przed godziną policyjną. Chcę się iść spakować, ale widzę, że ludzie się pakują i mnie spakował już mój chłopak i jego rodzice. Mam uciekać i w razie co pokazywać  mój dowód, że jestem ob, Polski i jestem tu jako turystka i nic nie wiem.
Jestem przerażona, jestem zdziwiona tym, że i mój chłopak i jego rodzice brali w tym wszystkim udział, a ja o niczym nie wiedziałam.
Schodzę klatką schodową w dół, mijam tych policjantów z brygady antyterrorystycznej. Udaje się na dworzec chyba kolejowy,. ale widzę, że i tu pełno policji i, że ostatni pociąg na lotnisko właśnie mi uciekł. Ktoś mi mówi, jakiś starszy grecki dziadek, że na zewnątrz stoi autobus dla turystów, który wszystkich zaraz zabierze na lotnisko. Udaję się tam, ale policjanci sprawdzają mój dowód - jestem ob. Polski, wiec mogę iść dalej - grekom nie wolno opuszczać kraju, widzę chaos na ulicach i słyszę syreny oraz odgłos tych silników odrzutowców. Czekam wraz z innymi turystami na odjazd autobusu. Kucamy przy ziemi, boimy się strzałów.

Babcia

Śniła mi się moja babcia, z którą mieszka moja mama obecnie i ja - jak jestem w Polsce. To matka mojego taty. Babcia choruje na różne starcze przypadłości.W tym śnie babcia oszalała. Z rodzicami okrywaliśmy się przed Nią w sypialni. Tata nie reagował. Ja przed Nia uciekałam a ona mnie goniła. Bałam się, że chwyci za nóż i Nas pozabija. Ten sen był przepełniony grozą i strachem. Moja mama chyba się modliła. Leżeliśmy w jednym łóżku przykryci kołdrą, ale z dołu słyszałam bieganie, które wyglądało jak w filmach w przyspieszonym tempie. W pewnym momencie wyczułam, że babcie opętało zło. Mama poleciła, abym szybko wzięła nożyczki do obrony z mojego pokoju, który jest za ścianą, ale na dole w kuchnia babcia "wyczuła", ze wychodzę z ukrycia i jakby przeleciała nad schodami prowadzącymi na górę domu, gdzie się ukrywaliśmy. Spotkałam mnie jak wracałam z tymi nożyczkami z mojego pokoju, mówiła do mnie: "I co myślisz, że nie wiem co tam z tyłu chowasz? I tak się mnie nie pozbędziecie". Po tym obudziłam się, było nad ranem, ptaki śpiewały., Bałam się, że cień babci pojawi się pod drzwiami sypialni gdzie spałam.

15 maja 2011

Konie

Jestem w Skandynawii, pracuje na farmie u bogatej Norweżki. Ona ma pełno koni. Ja się nimi zajmuje. Załatwił mi te pracę po znajomości mój tata. Jest wieczór, kobieta rozmawia ze mną po angielsku, mówiąc mi, że muszę przygotować powozy i zaprząc konie. Pomóc ma mi w tym jej córka. Czyszczę konie, ale boję się czy sobie poradzę z tym zaprzęganiem, bo nigdy jeszcze tego nie robiłam. Znam się na koniach, ale nie na powożeniu bryczek i innych wozów. Konie są różnej maści, ale głównie brązowe i czarne, nie ma białych ani szarych. Stoją w boksach w małej stajni. Trochę się boje, bo córka szefowej mnie pogania. Konie zostają zaprzężone do kilku bryczek, które nagle pojawiły się pośrodku tej stajni. Widzę, że zostały ubrane kwiatami - chyba białe bzy??? Przyjeżdżają goście, część ładuje się do tych bryczek, część będzie jechać za nami samochodami. Mnie też córka szefowej zaprasza, ale mówię jej, że chyba powinnam się lepiej ubrać. Patrze na siebie i widzę, że mam zwykłe ciuchy, ubrudzone lekko błotem, mam też czarne kalosze do chodzenia po stajni. Ona patrzy na mnie i mówi, że nikt nie zauważy, przecież tylko będę siedzieć i powozić, a nie przebywać między gośćmi. Trochę czuje się przez to jakby gorsza, ale wsiadam na kozła biorę lejce i ruszamy. Jedziemy ulicą jakiegoś nieznanego mi miasta, widzę, że przez jezdnie ucieka lis, jest ranny, jakiś samochód go potrącił. Odwracam wzrok, bo widzę, że zaraz najedzie go inne auto. Wtedy słyszę męski głos (chyba mego taty), mówiący, żeby popatrzeć, bo lis zdążył przebiec i ucieka teraz w krzaki.


14 maja 2011

Dzieci

Dzisiaj sen miałam o dzieciach. Śniły się mi małe dzieci, nie moje, tylko niby kogoś albo znajomego, albo kogoś  mojej rodziny. Ja się zajmowałam nimi. to chłopiec i dziewczynka, niemowlaki. Zmieniałam im pampersy i próbowałam karmić butelką.Sprawdzałam czy mleko nie parzy mojego przedramienia. Dziewczynka była nieznośna, bardzo płakała.
Druga część snu to znowu jestem u tych znajomych, ale widzę ich starszą córkę - wiem, że oni mają z Nią problemy. Jestem na tyłach ich drewnianego domu, widzę tę dziewczynę jak nadjeżdża konno, za kimś , w pewnym momencie, koń potyka się o korzeń i dziewczyna pada jak długa na ziemię. Nie rusza się. Biegnę tam ze znajomymi, wiemy, że się potłukła bardzo. Wzywamy karetkę, ja proszę sanitariusza, czy mogę z Nimi jechać do szpitala. Mówię im, że ona jest na pewno ubezpieczona. Pozwalają mi , wsiadam, dziewczyna leży - jest brudna od ziemi. Jedziemy do szpitala.

.....................................................................................................

Sny gdzie śnią mi się małe dzieci zawsze u mnie oznaczają albo moją chorobę, albo kogoś z otoczenia. Czekam teraz na rozwój sytuacji...

Wczorajszy sen

Widzę mężczyznę bez prawej ręki. Jest amputowana na wysokości łokcia. Ten mężczyzna o ciemnej karnacji z siwymi wąsami, przypomina mi mojego teścia, ale wiem, że to nie on. Nie znam tego człowieka. Jednak on uśmiecha się do mnie - wiem, że to arab, a odcięta ręka w wyniku wojny. Jest bardzo chudy. Widze go nagiego do pasa.
Kolejny obraz: jestem z mężem na wycieczce w Polsce. Widzimy zrujnowane kościoły po wojnie, która niedawno się skończyła.  Kościoły są okrągłe, jak rotundy lub cerkwie. Wszędzie gruzy. Ja mojemu mężowi pokazuje wnętrza tych kościołów, ale patrzymy na nie przez dziury w dachu. Wygląda to tak, jakbyśmy obydwoje latali  nad ziemią i zaglądali do środka tych kościołów. Niektóre z nich są w pełni wyposażone, tylko nie mają dachów. Są wewnątrz obrazy świętych, ikony, obrazy w złotych ramach i inne kościelne przedmioty wykonane ze złota lub srebra. Zastanawiam się, ile to tak może stać zanim ktoś te kościoły rozgrabi. Widzę namalowane freski na jednej ze ścian kościoła - małe aniołki - bardzo podobają się mojemu mężowi.
Wszędzie gruzy jak po bombardowaniu - te dziury w dachach kościołów też po bombach. Nikogo na ulicach nie ma wszędzie cisza.

8 maja 2011

Kompilacja snów

Znowu sny wielowątkowe...

Sen 1:

Zwaliła się Statua Wolności, rozbiła się na kawałki, została tylko głowa, a reszta to był szkielet z metalu., połamany, wiem,.że to tylko bomba mogła takie szkody uczynić. Ja wchodziłam i przeciskałam się przez ten szkielet, żeby uratować kogoś -może mojego męża? nie pamiętam. Wiem, ze czułam się jak w labiryncie, na miejscu było pełno policji, śmigłowce, karetki, wszyscy na mnie czekali, bo tylko ja byłam wystarczająco szczupła, aby przecisnąć się przez metalowe pręty szkieletu. Bałam się , że się na mnie to wszystko zawali.


Sen 2:

Jestem w pałacu japońskiego, lub chińskiego cesarza. Kładę się z moją mamą, która w tym śnie jest mężczyzną, na podłodze i biję pokłony, czekam, aż cesarz podejdzie do Nas. Coś zrobiłyśmy źle, czegoś nie wykonałyśmy. Boję się, że cesarz będzie zły i Nas ukaże karą śmierci. Przepych i złoto w pałacu, marmury, tryskające fontanny i świeże owoce na złotych misach. Cesarz przechodzi obok Nas i gardzi Nami. To jest najgorsza kara za nie wykonanie zadania - traktowanie Nas jak powietrze. Odzywam się i błagam o litość, ale cesarz nie odwraca się i wybiera do innego zadania jakieś inne osoby, a Nas każe wyrzucić z Pałacu.

Sen 3:

Jestem z mężem na wycieczce, gdzieś za granicą. Widzę lazurowe morze, potem ono przechodzi jakby w szare jezioro, ale woda jest czysta, przejrzysta.  Jakieś jasne góry jakby z białego wapienia? Idziemy do hotelu, a tam w zarezerwowanym pokoju już ktoś mieszka , więc dostajemy nowy, inny. Mąż jest zły, bo nie za to zapłaciliśmy, ale zaszła pomyłka. Dodatkowo mężczyzna z recepcji daje Nam jakąś wycieczkę za darmo w ramach rekompensaty. Udajemy się na nią. Jesteśmy w jakimś kościółku zawalonym na wzgórzu. Nagle ktoś obsypuje mnie małymi żywymi krokodylami. Są ona malutki, dopiero co wyklute z jajek, ale ja i tak się boję, krzyczę do męża, żeby je zabrał, bo inaczej zaraz zwymiotuję ze strachu. Mąż się ze mnie śmieje, bo przecież nie pogryza mnie takie maluchy. Ja jednak płacze i wymiotuję ze strachu - mąż się na mnie złości, ale wyciąga mnie i otrzepuje z tych krokodylków, które jednak gonią mnie.

Sen 4:

Jesteśmy nad jeziorem, innym niż to w śnie 3. To jest "moje" jezioro nad , które przyjeżdżam od 3 roku życia. Jest w Polsce na mazurach. Kocham to miejsce i chcę się tam przeprowadzić na emeryturze, ale boję się reakcji męża na ten pomysł, więc tylko rozmyślam po cichu na ten temat. Widzę pewna sytuacje na brzegu. Kilka wędek, jeden wędkarz. Nagle jedna z tych wędek zaczyna drgać, w czystej wodzie jeziora widzę rybę, która połknęła haczyk. Mówię do tego wędkarza: "Bierze Panu ryba". On się odzywa: "No to wyciągnij". Dawno nie wędkowałam i wiem, że najpierw muszę zaciągnąć nieco wędkę potem dopiero muszę kręcić kołowrotkiem. Niestety za mocno zaciągam i ryba wyskakuje na brzeg. Jest bardzo mała, ja zaczynam kręcić kołowrotkiem. Nagle słyszę strzały. Wędkarz zostaje zabity. Ja z mężem uciekam w popłochu do lasu. Widzę, że jakiś 2 mężczyzn celowo zabiło tego wędkarza, i Nas jako świadków szukają. Udaje Nam się uciec głębiej w las. Jest ciepło i słonecznie. Leżymy plackiem tuż za małym wzgórkiem pokrytym brzozami. Słyszymy kroki morderców, szukają Nas, po chwili odchodzą dalej.


 Sen 5:

Jestem w mieście, chyba to centrum Warszawy. Spotykam uczestników programu You Can Dance. Jeden z chłopaków koniecznie chce mnie zabrać na warsztaty taneczne. Chce się ze mną umówić na randkę. Nie mogę jednak , bo przecież mam męża, ale ten chłopak mówi, że mu to nie przeszkadza. Pokazuje mi serce, rysując je dwoma palcami na swojej koszulce. Uśmiecham się, jestem onieśmielona. Jednak dzieli Nas zbyt duża różnica wieku i równie dobrze mogłabym być jego siostrą a nie dziewczyną. W tym samym momencie dostaje smsa od swojego poprzedniego chłopaka z czasów licealnych. Jestem bardzo zdumiona, bo od czasów liceum nie mam z Nim kontaktu i dziwi mnie fakt, że ma mój numer komórki. Wyznaje mi w smsie miłość i prosi o spotkanie. Ja nie odpisuję, ale on teraz dzwoni do mnie. Nie odbieram.

...........................................................................

Zastanawia mnie sen nr 1: czyżbym wyśniła wysadzenie Statuy wolności przez Al-Kaidę? jako symbol USA takie wysadzenie tej statuy byłoby traktowanie jako upadek Ameryki?? Takie mam dziwne odczucia...
Sen 2  - czy to moje kolejne poprzednie wcielenie?
Sen 3 - mamy zamiar z mężem udać się w te wakacje za granicę, być może dlatego ten sen. Jeszcze nie opłaciliśmy rezerwacji hotelowej, ale kto wie czy ten sen nie okaże się proroczy z tą zamianą pokoi. A co mają oznaczać te krokodyle?
Sen 4 - może to projekcja jakiegoś morderstwa, które stało się lub ma się stać nad tym jeziorem?Jeszcze nie byliśmy tam z mężem razem.Z drugiej strony pojawia się symbol ryby...
Sen 5 - tego snu nie rozumiem zupełnie....

4 maja 2011

X-Factor

Nie wiem dlaczego, ale od około tygodnia w snach, na chwile, bądź jest to sen tylko z tą osobą śni mi się uczestnik obecnego programu X-Faktor. Nie wiem co to może oznaczać, wygraną w tym programie?
Chodzi mi tutaj o Michała Szpaka. Widzę go w snach na scenie, lub poza nią, jak się szykuje do wyjścia na scenę, jak jest w garderobie. Nawet z Nim rozmawiam w snach o występach, mówię mu, że ma się tak nie denerwować...Nie znam człowieka z reala, widzę go tylko co tydzień w programie. Po co mi się śni? Mam nadzieję, że to nie jest przestroga, że coś mu grozi...Lubię ten program podobnie jak inne podobne, jednakże wcale tak tego programu jakoś nie przeżywam. Kto mi wyjaśni dlaczego akurat ten uczestnik mi się śni???
Może to zapowiedź, ze wygra ten program??



Michał w programie X-Factor

                                         

Co ciekawe na końcu materiału wideo sam mówi, że często miewa sny, gdzie widzi się na scenie...