O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

2 września 2013

Trzy sny: wypadek, pies, koty i konflikt w Syrii...

Sen 1:

Jadę po moim mieście ze swoją niedawno zmarła babcią w aucie pewnego znanego vlogera kulinarnego z YouTube. Mam wypadek samochodowy: nagle zajeżdża Nam drogę auto. Chłopak, który prowadzi auto, aby uniknąć zderzenia, skręca raptownie w lewo i wpadamy w poślizg. Nie wiem co robić, to są ułamki sekund, gdy odpinam pas bezpieczeństwa(coś mi każe to zrobić). Siedzę z tyłu auta. Drzwi się otwierają i wypadam przez nie w czasie, gdy samochód wiruje dalej. Babcia zostaje w tym samochodzie, gdy to uderza czołowo o słup lampy ulicznej przed naszym miejskim zakładem pogrzebowym. Prowadzący chłopak wypada siła uderzenia przez przednia szybę i centralnie czołem uderza o ten słup lampy. wiem, że to koniec, słyszę głuchy odgłos i widzę krew tryskającą mu z obu uszu. Potem widzę go, jak leży przy krawężniku, jestem w szoku, że nawet boję się sprawdzić mu tętno. Babcia robi to za mnie, mówi "to koniec". Widzę sine usta chłopaka i jego tępy wzrok. Sen przeskakuje i jestem z babcią na sali sądowej. Czekamy na wyrok, gdyż oskarżono Nas o nie udzielenie poszkodowanemu pierwszej pomocy. Okazuje się, ze chłopak zmarł, ale w szpitalu na obrzęk pnia mózgu. Sąd uznał jednak, że nic nie mogłyśmy już wtedy poradzić, bo uderzenie jego głowa o słup było tak silne, że właściwie poniósł śmierć na miejscu.

Sen 2:


Jestem u siebie w rodzinnym domu. wychodzę a taras w salonie i widzę na nim swoje koty. Jest tam zmarły niedawno mój bury kot oraz drugi, który nadal żyje - czarny. Widzę też 2 nowe koty: rudy pręgowany i chyba szary. Ten mój zmarły bury kto jednak zaprzyjaźnia się z tym rudym i widzę ich jak śpią razem pod stołem w salonie. Teraz mój wzroku idzie ku ogrodowi, gdzie jest mój pies, który wybiega z tarasu za moim czarnym kotem i tym nowym szarym. Nagle zza krzaków wychodzi malutki czarny kociak, mój pies rzuca się ku niemu i rozszarpuje go na moich oczach, mimo, że krzyczę biegnąc "nie rusz, zostaw, nie wolno!" nic to nie pomaga, mój pies dosłownie chrupie i połyka tego kotka. Jestem zła na mojego psa, wołam go do domu i tam dostaje ode mnie ręką po pysku, kuli ogon, już wie, ze źle zrobił.

Sen 3:

     Sen przeskakuje od poprzedniego i jestem teraz gdzieś w górze, z jakimś żołnierzem. Pokazuje mi on na komputerze Syrię. Zaznaczone są tam wszystkie siły syryjskie oraz wojska USA. Wyjaśnia mi, że tu możemy obserwować co się tam dzieje i śledzić każdego z komandosów USA, którzy tam mają zakładać materiały wybuchowa. Pokazuje mi kropkę na monitorze i mówi: "To jest jeden żołnierz, obserwuj go.". Pytam " a gdzie ma on dojść?". Pokazuje mi punkt na mapie. Teraz widzę znaczek helikoptera - to wszystko wygląda jak ze starej gry komputerowej - tych syryjskich helikopterów jest dwa i krążą one nad tym żołnierzem, szukają go. głośno wyrażam swoje zmartwienie, aby go nie wyśledziły i nie znalazły.
    Teraz sen znowu przeskakuje i widzę ciemny okręt marynarki wojennej na morzu. Wszystko oglądam jakby z góry jakbym była np. w jakimś helikopterze lub samolocie. Do mniejszej łodzi schodzą z tego okrętu żołnierze. Wiem, że to amerykanie, poznaje ich charakterystyczne mundury. We śnie jest mi powiedziane, ze to amerykański desant.
   Sen zmienia scenerię i jestem teraz w jakimś opustoszałym mieście w blokowisku. Niby to jest moje miasto, ale w rzeczywistości nie mam tam takiego blokowiska. w każdym razie wszystko jest jakby opustoszałe. Sklepy są pozamykane i pozabijane falistymi blachami. Cofam się do wnętrza budynków. Na ulicach ludzie bardzo zmartwieni wyglądających na biednych. W budynku gdzie teraz jestem jest ciemno i ponuro. Chyba schodzę, gdzieś do piwnicy, gdzie jest kilka osób.
    Nagle sen zmienia się i widzę horyzont z morzem. Jestem na którymś piętrze w wysokim bloku, widzę część miasta - same bloki obdrapane i widzę trochę plaży i morze spokojne. Jestem teraz już w innym kraju, nagle słyszę stłumiony huk, a następnie za kilka sekund drżenie ziemi. Tam za horyzontem jest Syria. Wtem widzę błysk i wielka kule ognia, która w kilka sekund zamienia się szybko w kule jakby energii. Staje się ona przezroczysta z licznymi fioletowo-czerwonym jakby piorunami wewnątrz i zasysa jakby cały pył wytworzony po wybuchu do środka. To nie jest bomba atomowa, bo nie ma grzyba. Wiem, że USA zrzucili na Syrię bombę najnowszej generacji. Zastanawiam się czy to bomba wodorowa czy plazmowa. Z tych rozważań wybija mnie wiatr, słaby, a potem silniejszy, widzę kłęby dymu od tej bomby na horyzoncie, a potem jestem już na dole budynku i krzyczę do ludzi: "Zrzucili bombę, idzie fala uderzeniowa, kryjmy się, do piwnicy, szybko!"/ Jest panika, ludzie biegną do domów, do piwnic. Silny wiatr wzbija tumany kurzu i pyłu na ulicach. Widze starsza kobietę mi nie znaną, krzycze do niej "babcia chodź szybko do piwnicy, idzie fala uderzeniowa, szybko nie ma czasu, chodż ze mną do piwnicy!"/ Ona jednak nawet sie nie dowraca w moją stronę, nie reaguje, ucieka wręcz przede mnie. W końcu ktoś siła wciąga ją do środka domu i zatrzaskuje drzwi. Ja szybko wracam do tej piwnicy w bloku. Myślę, sobie, że Syrii już nie ma po tej bombie.
      Sen przeskakuje i jestem znowu w salonie w rodzinnym domu. Okna wszystkie mamy szczelnie pozamykane i pozabijane sklejka, dyktami, drewnem. Słysze jak z ulicy ściągają na silę ludzi żołnierze. Chcą dobrze, ale ludzie boja się i nie chcą iść. Muszą jednak przejść kwarantannę po tej fali uderzeniowej są bowiem cali w pyle. Jestem zamknięta z psem, kotami i rodzicami w moim domu rodzinnym. Nie można wychodzić na zewnątrz przez ten pył, który jest bardzo szkodliwy dla płuc i oddychania. Nagle z wojskowej ciężarówki ucieka kobieta, krzyczy do nas: "Błagam, wpuśćcie mnie, muszę zadzwonić". Żołnierze siłą ją chcą wciągnąć na ciężarówkę. robi mi się jej żal, bo to aktorka - Joanna Liszowska. Jej piękne blond włosy kręcone, są teraz matowe i oklapłe w kolorze szarym. Wpuszczam ją mimo zakazu do domu. wita się z Nami, mówię , że może zadzwonić. Potem przekazuje jej, że może wyjść drugim wyjściem.
    Sen zmienia scenerię i jestem na tyłach swego domu, na werandzie, widzę drugi budynek, który kiedyś był warsztatem dziadka. Nagle pojawia się niesiona wiatrem puszka, która wygląda jak te po farbie, ale z jej wnętrza wydobywają się kłęby dymu i pyłu. Jest tu ze mną jakiś wojskowy i krzyczę: "szybko uciekajmy do domy". Ja uciekam i obserwuj e już z drugiego piętra przez okno, jak bada tę puszkę dwóch żołnierzy. Jest mi teraz powiedziane we śnie, że to zostało przywiane po tym wybuchu bomby w Syrii i trzeba tę puszkę i pył usunąć. Pył jednak jest w całym mieście i wszędzie. W tym momencie budzę się.