O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

18 lipca 2013

Były chłopak i koń

Dzisiejszej nocy miałam sen o swoim byłym chłopaku jeszcze z czasów liceum. Widziałam go we śnie jako już dorosłego mężczyznę, bardzo przystojnego. Zmienił się w tym śnie na lepsze, rozmawialiśmy, a ja nie mogłam się nadziwić, jak z egoistycznego, chamskiego chłopaka zmienił się w kulturalnego mężczyznę, ze wydoroślał. Pomógł mi przytrzymać konia dla dziewczyny, która na niego nie mogla wsiąść, bo koń się kręcił. Ja ja miałam uczyć jeździć konno, a on pojawił się nie wiadomo skąd i pomógł mi. Potem poszliśmy do mojego starego mieszkania w blokach. Zaprosiłam go na chwile, na balkon. Powiedziałam, że się muszę spieszyć, bo się pakuje i wyjeżdżam na Mazury na wakacje. O czymś rozmawialiśmy, ale nie pamiętam o czym dokładnie. Potem on się nagle zmienił i znowu był chamski i nieprzyjemny. to mnie zdenerwowało i powiedziałam mu, "myślałam, że się zmieniłeś, ale jestem taki sam jaki byłeś".

15 lipca 2013

Atak na męża

                                    Sen sprzed kilku dni:

Jestem ze swoim mężem w Krakowie na zwiedzaniu. Chodzimy razem wszędzie, dziwnie patrzą się na Nas ludzie. Pokazuję mu zabytki: sukiennice, rynek, kamieniczki i kościół mariacki. Chce bardzo pokazać jak pięknie jest wewnątrz kościoła. Mówię mu: "Spodoba Ci się". Chcemy wejść bocznym wejściem, ale wychodzi spora grupa ludzi i przeszkadza Nam w tym, tarasując drogę. Czuję dziwny niepokój, wiem, że ktoś chce mojego męża. Uzbrajam się we wszystkie swoje siły. Uciekamy gdzieś do pewnego domu. Tam poznajemy miłe małżeństwo. Daję Nam ubrania i jedzenie. W pewnym momencie, widzę ludzi na rynku, którzy są przebrani w mundury żołnierzy niemieckich z II WŚ. Kobieta, która jest z Nami mówi do Nas: " Uwaga, zaczyna się". OD tego momentu wiem, że mój mąż jest zagrożony, że muszę go bronić za wszelką cenę. To małżeństwo ubiera mojego męża w gruby filc. Jakby taki  kombinezon z filcu. Jestem zła i mówię: " teraz wszyscy będą wiedzieć, że jest inny". Przebieram męża w jakieś znalezione ubrania, tak aby nie rzucał się w oczy i wyruszamy w miasto.
Niestety bardzo szybko mój mąż zostaje rozpoznany. Uciekamy, kołacze mi serce, lecz biegnę dalej. Nagle zagradzają Nam drogę faceci z kamieniami w rekach. Chronimy się pospiesznie w dziwnym domu z kwadratową wieżą. Z niej widać część miasta.. Nagle lecą na Nas pierwsze kamienie. Rzucają w Nas kamieniami. Wtedy też mówię do męża:" Uchylaj się, to cię nie uderzą". Wtem widzę na podłodze gruz i kamienie, które tamci na dole powrzucali przez wybite okna. Podnoszę kamienie z podłogi i również wyrzucam je na nich. Słysze jednak jak wchodzą po schodach. Gdy wyglądamy przez okno widzimy, starszego mężczyznę, który usiłuje rzucić w Nas bardzo duże kamienie. Robimy uniki, jednak mój mąż zostaje ranny w lewe oko i łuk brwiowy. Momentalnie ma siniaka i opuchliznę. Kiedy to widzę wydziela się we mnie agresja, złość i chęć zemsty. Łapię za najcięższy kamień i oburącz ciskam w tego faceta. W tym, momencie wpadają pozostali mężczyźni. Wyzywają mojego męża. Mówią, że jest tu obcy i inny i nie darują mu tego, że tu przyjechał. Mąż się szamocze, ja krzyczę, staramy się im wyjaśnić o co tu chodzi, lecz oni nie słuchają. Łapię za jednego z nich i wyrzucam z wielka siła przez okno. Staję przed mężem i ochraniam go własnym ciałem, on się za mną kuli i chowa. Teraz to na mnie lecą kamienie, ale robię dobre uniki. Jednak jeden z tych facetów dobywa noża, reszta ma teraz jakby coś na kształt maczet. Mąż zostaje ranny w lewą rękę i lewą część brzucha. Krzyczę i płaczę. Teraz ja ze złości łapię za nóż i próbuję z całej siły wykręcić go z ręki napastnika. Kopię go w krocze, wyginam ręce do tyłu. Udaje Nam się jakoś uciec, a reszta patrzy na Nas z niedowierzaniem. Udajemy się do jednej z kamienic. Tam pewna kobieta prowadzi jakby schron dla takich osób jak my. Mąż zostaje tam przebrany w mundur marynarski, biały. kobieta mówi mi, że dzięki temu będzie nietykalny i nic się Nam nie może stać. Uspokajam się trochę, siedzę przy stole z innymi, coś jemy i pijemy z kubków. Wiem, że są teraz czasy wielkich prześladowań. Pytam ponownie tej kobiety dlaczego akurat mój mąż, przecież nic nie zrobił. Ona odpowiada, że to dlatego, bo mój mąż ma ciemna karnacje i jest brunetem i to go prześladuje. Mówi też, że dla nich każdy ciemny facet czy brunet to jest arab, nawet jeśli nim nie jest. Zresztą ich nie obchodzi skąd się pochodzi, tylko chodzi tu o wyłącznie eliminację takich osób jako potencjalnego zagrożenia.

5 lipca 2013

Sklep

     Jestem w sklepie. Jest to Biedronka. Niestety bardzo mało produktów na półkach. Ta Biedronka jest w moim mieście i sen zaczyna się od tego jak idę z mama zrobić tam zakupy przed swoim wyjazdem za granicę. Jesteśmy wewnątrz sklepu i półki niemal puste. Mało klientów. Szukam czarnego eyelinera do oczu, nigdzie nie ma. Przeglądam inne, podoba mi się zielony, ale nie mam tyle pieniędzy, żeby kupić oba, szukam więc czarnego dalej. Błądzę między półkami. Znajduję fajne kolorowe lakiery do paznokci, ale są w w olbrzymich słoikach  wielkości słoika nutelli. Mówię do mamy, po co ktoś zrobił taki duży lakier, przecież się tego do końca nie użyje? Bardzo mało jest produktów do jedzenia, więcej kosmetyków i wyposażenia domu niż artykułów spożywczych. Mama usiłuje chyba kupić dobry chleb. Widzę ją z daleka, ja rozglądam się dalej za tym eye linerem. Widzę kolorowe błyszczyki, kremy, balsamy do ust. Ceny dziwne, bardzo drogie, nawet jeden błyszczyk kosztuje 70zł. Dziwi mnie to bardzo, kto kupi błyszczyk za 70zł? Zatrzymuję się nad koszem z dużymi i kolorowymi teczkami, takimi jak noszą malarze. Oglądam i myślę o kupnie, ale głos rozsądku mi mówi, żeby nie kupować, bo i tak nie będę miała co w tę teczkę włożyć. Ostatecznie nie kupuję nic i wychodzę, mama kupiła chleb i jeszcze coś widzę w jej siatce. Zdziwiona, że nic sobie nie wybrałam. Razem wychodzimy z tego sklepu.

3 lipca 2013

Mój zmarły kot, starsza kobieta oraz koleżanka.

Dzisiaj miałam niesamowity sen. Śnił mi się mój zmarły kot - kotek zmarł ponad tydzień temu. Bardzo po Nim rozpaczałam, jak po członku rodziny. Razem z mamą i babcią płakałyśmy. Niestety trzeba go było uśpić z powodu nowotworu, który w ciągu tygodnia rozwinął się do takiego stopnia, że...ale nie o tym.
to był ulubieniec mojej mamy, bo lubił jeść jej zupki, czasem specjalnie dla Niego mam gotowała krupnik, żeby miał co jeść, nie lubił kocich chrupek, ani puszkowego jedzenia, wolał domowe.
OD czasu jego odejścia prosiłam go w myślach, żeby dał jakiś znak, żebym wiedziała, że już nic go nie boli. Może to się wydać Wam głupie, ale...chciałam się tym uspokoić. I dzisiaj w nocy miałam taki oto sen, a właściwie 3 sny, zacznę od tego o kocie.

Jestem w pewnym domu, nie jest to mój rodzinny dom, ale jest mój tata i babcia. Babcie muszę pilnować, bo ma problem z głową i o wielu rzeczach zapomina. Jesteśmy w kuchni i nagle spod stołu wychodzi mój kot, głośno miaucząc. Jestem zszokowana, jak to on tutaj? Mówię do niego: ale co Ty tu robisz? przecież nie żyjesz? przyszedłeś do mnie? On wtedy zaczął ocierać się o moje nogi. Poczułam niesamowita miękkość jego futerka. Przykucnęłam, on co jakiś czas pomiaukiwał i mruczał. Ocierał się o mnie. głaskałam go, czułam jego ciepło, zapach. Sierść piękna, lśniąca, bardzo dobrze wyglądał, utuczony jak zawsze. Swoją głową trącał moją rękę , żebym go drapała pod broda i pod szyją - tak jak lubił. Głaskałam go po całym ciele - to futerko takie było cudownie miękkie. Rozmawiałam z nim, a on odpowiadała miauczeniem. Niesamowite odczucie, dosłownie czułam miękkość jego futerka, twardość jego głowy, było ten sen bardzo realny. W pewnym momencie wszedł mój tat i kazał mi iść zabrać babcię, bo czegoś szuka, czego nie ma i znowu ma problem z głową. Wstałam, a kot pozostał w kuchni kręcąc się i ocierają o nogi stołu, tak jak to robił zawsze. Poszłam do babci, ona w coś chciała mnie wplatać, mówiła, że coś jej zginęło, ale próbowałam jej wytłumaczyć, że wszystko jest tam gdzie zawsze.
Myślę, że mój kot przyszedł się jeszcze raz ze mną pożegnać i powiedział mi, że teraz jest szczęśliwy i jest mu tam gdzie jest dobrze :)

Mój drugi sen zaczął się jako pierwszy, ale chciałam Wam opisać ten sen z moim kotem jako pierwszy sen, chociaż śniłam go jako drugi.
Pierwszym snem , był sen o starszej kobiecie, nieznajomej. Mój tata u Niej pracował i powiedział mi, żebym przyszła i obejrzała jej ciekaw bardzo stary instrument muzyczny. Gdy weszłam do jej salonu, panował półmrok. Ten instrument zajmował prawie całą ścianę jej salonu. Wyglądał dziwnie, niby jak organy, ale klawiatura była mała taka tylko na jedną rękę. Klawisze były jakby metalowe. chciałam pograć, ale w tym momencie weszła ta kobieta. Przyniosła pokazac mi nuty, które były rękopisem, bardzo znanego polskiego kompozytora - w rzeczywistości nie znam takiego kompozytora - nazwiska już nie pamiętam ze snu, ale pamiętam dziwną datę: 1298r. I jeszcze był inny rok na tym rękopisie, ale nie pamiętam go. Na okładce, która była przewiązana sznurkiem i tasiemką, widniało imię i nazwisko, data i jeszcze jakaś notka po łacinie, następnie po polsku. Ta kobieta powiedziała mi, żebym ją jej przetłumaczyła, bo te nuty są w jej rodzinie od pokoleń i nikt nie umie tej notki odczytać. Ja jej przetłumaczyłam na angielski, bo ta kobieta była Norweżką i we śnie rozmawiałyśmy po angielsku. Notka brzmiała:
Kochany Geniu, jeśli to czytasz, to wiedz, że ja już odszedłem i ze mną wszystko w porządku.
Przetłumaczyłam to tej kobiecie i ona zaczęła bardzo płakać. W tym momencie obudziłam się.

Ostatni sen, trzeci w kolejności, czyli ten zaraz po tym śnie z kotem był o mojej koleżance. Zabrałam ją z drogi samochodem. Nie chciała, ale namówiłam ją na herbatę u mnie. Była jakby w piżamie. Spytałam co u Niej, a ona powiedziała, że w porządku, że jej chłopcy (synkowie) są zdrowi, ale poznała innego mężczyznę i się zastanawia co zrobić. Jej mąż jest w wojsku bardzo daleko i ona sama wychowuje synów z pomocą mamy. Spytałam ją: a co z Twoim mężem? on wie? ona powiedziała, ze nic nie wie i sama nie wie co mu powiedzieć. Stwierdziła ze ten jej nowy mężczyzna, to miłość jej życia, ze kocha chłopców jak swoich. W tym momencie pokazała mi się scenka jak ten facet bawi się z jej synkami. Trochę zal mi się zrobiło jej męża, ale jakoś poczułam wewnętrzną ulgę, że dobrze się stało, że ma teraz kogoś innego.
W rzeczywistości mam słaby kontakt z tą koleżanką, więc nie wiem czy ten sen to prawda czy nie.