O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

23 sierpnia 2010

Sprawa Iwony Wieczorek...

Ta sprawa jest bardzo nagłaśniana ostatnio i jest świeża. Bierze w niej udział słynny jasnowidz K. Jackowski, policja oraz detektyw K.Rutkowski. Dziewczyna 19 letnia Iwona, wyszła na dyskotekę z domu razem ze znajomymi i już nie wróciła. Ostatnie chwile dziewczyny to te zarejestrowane na monitoringu w Sopocie i Gdańsku. Kiedy nie było tych filmów w internecie, a jedynie zdjęcie poszukiwanej, z ciekawości przeczytałam artykuł na Fakt.pl i Gazecie Wyborczej.pl. Było tam zdjęcie Iwony i jej mamy, która szukała córki. Kiedy tylko zobaczyłam zdjęcie wiedziałam, że dziewczyna nie żyje. Miałam scenę morderstwa na tle rabunkowym przed oczami. Widziałam ją jak przechodzi przez pasy i idzie uliczka ciemna miedzy jakimiś domami- może blokami. Zostaje tam napadnięta od tyłu przez 2 postawnych mężczyzn, próbują jej wyrwać telefon komórkowy, ale ona nie daje się i walczy, następnie widzę ręce jednego z tych mężczyzn zaciskające się na szyi dziewczyny. Potem sceneria zmienia się i widzę jakby zarośla, trzciny, krzaki jakieś, może nad wodą, ale niekoniecznie. Te krzaki są dosyć wysokie i widzę ja jak leży w nich twarzą skierowaną do ziemi. Nie widziałam przemocy seksualnej, ani pobicia, widziałam,że została uduszona. Niedaleko będą leżały jej buty. Nie wiem kiedy ją odnajdą, ale wydaje mi się, że to potrwa ponieważ to miejsce, gdzie jest ciało jest oddalone od jej domu, ale znajdują się gdzieś za jakimiś budynkami. Nie wiem niestety czy to jest inna miejscowość, czy ta sama wiem,że te zarośla wyglądają jak wysokie trzciny...
Napisałam zaraz po zobaczeniu tego do BlueAngel na gg, oraz wkleiłam jej linka do tego artykułu z faktu.pl.
Następnie do sprawy doszedł K.Jackowski, który na początku utrzymywał,że jest ona przetrzymywana gdzieś w okolicy, teraz twierdzi,że nie żyje. K.Rutkowski przyjmuje podobne wersje, a teraz doczytałam,że poleciał do Szwecji , bo tam rzekomo jakiś trop był. Ja od początku wiedziałam, jeszcze zanim pojawił się jasnowidz,ze ona nie żyje. Wiadomość do BlueAngel wysłałem dnia 27 lipca 2010. Oto jej treść z archiwum gg:

"hej, znalazłam informacje o zaginionej dziewczynie. Policja nieudolnie jej szuka jak w sprawie Olewnika. http://wyborcza.pl/1,75248,8181070,Poszukiwania_Iwony__Idealnie_sledztwo_czy_blamaz_.html Tu znalazłam jej zdjęcie: http://www.wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska-aktualnosci/zaginela-iwona-wieczorek
 

2010-07-27 13:27:35 ona już nie żyje..." 

i dalej...

"dwaj mężczyźni zachodzą od tylu i szarpią ja za włosy, gdzieś pod jakimś blokiem,jest ciemno,próbuje się wyrwać, gdzieś ja popychają tyle, dosłownie w sekundę przebłysk i wszystko widziałam.
2010-07-27 13:29:51 udusili ją"

Wkleiłam jako dowód, mówię prawdę. Proszę sprawdzić od kiedy K.Jackowski był przy sprawie i K.Rutkowski i zobaczycie, że jeszcze przed nimi wiedziałam...Teraz pozostaje mi tylko czekać na odnalezienie ciała zaginionej...
Sama BlueAngel na filmikach z monitoringu widziała ciemna otoczkę wokół Niej, tak jakby "aura",ale to nie do końca to. Także stwierdziła,że nie żyje...Później wielokrotnie rozmawiałyśmy na ten temat, przesyłając sobie linki do coraz to większych informacji na ten temat jakie ukazywały się w prasie. Jestem ciekawa finału, zawsze w tych sprawach mam nadzieje,że tym razem może się jednak pomyliłam i osoba która uznałam za zmarła, żyje..niestety jak dotąd nie zadziałało to w ten sposób.

Kilka słów o sobie...

Zanim dodam kolejne sny chciałabym napisać kilka słów o sobie, żebyście mogli zrozumieć treść niektórych snów i połączyć je z rzeczywistością. Nie wiem kiedy się to zaczęło, może od dziecka, może później.  Mam pewien dar, zdolność - nie wiem jak to określić. Nie wiem też czy można to podłączyć pod stwierdzenie "jasnowidztwo", zwłaszcza, że nie mam możliwości widzenia wszystkiego i nie mogę odczytywać przyszłości innych - nie potrafię, mimo,ze próbowałam.
Niedawno zaczęłam sobie przypominać pewne sceny z dzieciństwa. Na przykład pamiętam,że śniło mi się dosyć często, że latam po domu przy suficie. Latam schodami w dól na parter i bawi mnie to. Poświata taka zielonkawa w tym śnie. Gdzieś przeczytałam opis wychodzenia z ciała - może to było to, może to nie był sen? Im byłam starsza, te sny nie pojawiały się często, potem zupełnie ich nie miałam i nie mam.
Pamiętam tez scenkę, że siedzę chyba w dużym pokoju i bawię się klockami, a na ścianie i suficie widać jakieś błyski jakby ktoś puszczał zajączki, siedząc na dywanie próbuje to chwycić rączką, ale te błyski są za szybkie i odlatują - co to mogło być? Teraz jak się zastanawiam, myślę sobie,ze może to były ORBSy?
Jestem jedynaczką, która zawsze chadzała swoimi ścieżkami, jak kto, uwielbiam koty, w domu w Polsce mam 2 kocury i psa. Całe życie spędzałam z kotami. Mieliśmy w domu kotkę, która kociła się zawsze raz do roku.
Kiedy się urodziłam, przyszedł na świat także kolejny miot kotów i mam zdjęcia, na których towarzyszy mi zawsze jeden i ten sam czarny  kot. Nie mam jeszcze roku, potem jest ze mną kiedy mam 2-3 latka. Mogłam podobno z Nim robić co chciałam i często łapałam go przez szczebelki łózka za ogon :P Mama mi opowiadała, ze potem nagle zniknął i nie wiadomo co się z nim stało. Ja nie pamiętam tego kota, ale wiem ze był ze zdjęć i starych slajdów.
Kiedy byłam mała spałam w pokoju z rodzicami, czasem w nocy budziło mnie przeświadczenie,ze ktoś w pokoju jest i stoi w nogach mojego łóżeczka, często bałam się podnieść mimo, że tuż przy moim łóżeczku było łózko rodziców i mogłam zawsze sięgnąć ręką do mamy i ją obudzić. Czasem tego nie robiłam i drżąc ze strachu leżałam póki nie usnęłam. Czasami zdobywałam się na odwagę i budziłam mamę pod pretekstem ze chce mi się pic , bo już wtedy bałam się mówić o tym, ze mam wrażenie ze ktoś tam stoi w ciemnosciach.
Do tej pory boje się sama zostawać w domu, boje się spać po ciemku, chyba ze jest ktoś ze mną np mój mąż. Ogólnie sama w bloku mimo, że to 2 piętro boje się, że ktoś mi wejdzie do domu, albo boje się po ciemku spać - możne to paranoja i faktycznie robi się ze mnie wariatka na starość no i w końcu to nie Polska wiec tutaj nikt nie ma prawa okraść i napaść, ale jednak przeświadczenie, bycia samą, ciemność i to, iż czuję czasami czyjąś obecność - nadal robi swoje. Próbowałam z Nim o tym rozmawiać to powiedział ze za dużo czytam Nautilusa  (forum FN i stronę) - możliwe nie wykluczam i tego. W dzieciństwie  (okres szkoły podstawowej, a potem liceum), bardzo interesowałam się duchami, próbowałyśmy nawet wywoływać je za pomocą talerzyka z koleżankami hehe. Nie mądre to było, ale w liceum podobno wywołałam jakiegoś, który straszył po nocach w domu koleżanki.
Przeczytałam w liceum i na studiach mnóstwo książek nt. duchów, magii, (czarnej i białej),zielarstwa, przepowiedni, no wszystko co się tyczy ezoteryki i parapsychologii - szukałam odpowiedzi. Trafiłam na "różdżkarstwo dla początkujących" - przeczytałam , zrobiłam różdżki i wahadełka - bezbłędnie określam cieki wodne, miejsca mocy itd itp...Dodatkowo namiętnie czytałam Wróżkę, UFO i  Nieznany Świat. W domu zostały moje książki o UFO i słynne Życie po życiu...
Ostatnio przez ułamek sekundy widziałam kontem oka mały cień, który przemieszcza się z jednego pokoju do naszej sypialni, gdzie spal mąż, poszłam tam, ale nic nie widziałam. Dwa dni później kiedy byłam sama na przeciwko mnie zza stołu jakiś mały cień wyjrzał i się schował. Oczywiście było już późno, ale czy to na pewno było zmęczenie?Co dziwne nie bałam się i odczuwałam,że te cienie są w porządku i mogą sobie ze mną mieszkać.
Im jestem starsza zaczynam wiele więcej czuć i widzieć, co zaobserwowałam. Mam bliską sercu koleżankę, także na emigracji. Ona ma inny dar niż mój, może wyczuwać i ma wizje dotyczące przyszłości osób, z którymi rozmawia, które zna, rodzaj przebłysków. Może to, iż już chyba ponad rok się znamy i piszemy ze sobą codziennie otworzyło coś we mnie...nie wiem...czasem śniła mi się, że jesteśmy razem i ratujemy ludzi przed zagłada. czuje, że ona to jakby moja siostra z któregoś życia...
Wracając do mojego powiedzmy "daru", przejawia się o tym, że na podstawie zdjęcia osoby mogę powiedzieć czy ta osoba żyje czy nie. Jeśli żyje to mogę powiedzie jaki ma charakter,jaka jest, jaki jest jej stosunek do osób ze zdjęcia, na którym się znajduje. Podobno do tej pory nie omylnie określałam. Jeśli osoba nie żyje jest gorzej - wtedy czasami przychodzi ona do mnie w śnie i pokazuje mi jak zginęła, gdzie jest ciało. Czasami jeśli widzę zdjęcie od razu mam myśli typu" woda, szuwary, tam jest ciało", albo "studnia, ciało w środku".
 Pamiętam pierwszy przypadek. Zaginiona dziewczyna w moim wieku w moim mieście. Była poszukiwana przez policje, był o niej program 997, także ktokolwiek widział ktokolwiek wie. Osobiście nie znałam jej, bo chodziła do innego liceum niż ja. Kiedy zobaczyłam jej zdjęcia na plakatach rozwieszonych w moim mieście, jeszcze zanim obejrzałam w/w programy od razu wiedziałam ze nie żyje. Nie umiem powiedzieć jak to widzę, po prostu wiem i już. Nie mam żadnego głosu w głowie, który mi mówi "ona nie żyje", cala sobą to odczuwam i wiem. Tej samej nocy śniła mi się. Śniła mi się ze jej ciało leży, a właściwie wisi w jakiejś studzience na posesji z opuszczonym domem, ze jest w pozycji głową w dol i ze cześć jej ciała znajduje się w wodzie. Opowiedziałam o tym mojej mamie to kazała mi się pomodlić za jej dusze jeśli to prawda.
Kilka miesięcy po tym , już zapomniałam ze miałam to widzenie senne, już po programach 977 i tym drugim. Nagle gruchnęła wiadomość na cale miasto ze znaleźli chyba te dziewczynę. Okazuje się ze zaleźli ja kilka metrów od jej domu, w studzience, jej ciało było zawieszone na starej rurze od hydroforu, twarzą i górną czescia ciała w wodzie. Do identyfikacji potrzebne były badania DNA bo ciało było w takim stanie, ze nie dało się jej rozpoznać. Oczywiście badania DNA potwierdziły ze to ta zaginiona, zrobiono dla pewności rekonstrukcje twarzy na podstawie czaszki...
Kolejny przypadek. Jestem na dworcu śródmieście czekam na  pociąg osobowy do domu. Widzę zdjęcie z fundacji Itaka młodego chłopaka - pierwsze wrażenie żyje i niedługo wrodzi do domu sam, ze jest u kolegów na terenie swojego miasta. Podany był telefon do rodziców. Napisałam to samo w smsie, ze sam wrodzi za 2 tyg do domu, ze się ukrywa u kolegów na terenie miasta i ze nic mu nie jest. Nie dostałam odpowiedzi. Za okolu 2 i pól tygodni przychodzi do mnie sms o treści, której nie zapomnę "dziękujemy za wiadomość, syn się znalazł, był na terenie miasta i był u kolegi w domu, sam wrócił do domu wczoraj, dziękuje"...
Potem żeby się już upewnić zaczęłam oglądać program 997 i ktokolwiek widział ktokolwiek wie, ale zaprzestałam, śniły mi się osoby zmarłe z tych programów i pokazywały mi gdzie co i jak. Raz nawet chyba zdarzyło mi się widzieć i odczuwać morderstwo - straszne...modliłam się długu do rana po tym śnie.
Pamiętam głośny przypadek matki chyba z 2 czy 3 dzieci chyba z Kołobrzegu? Pokazano jej zdjęcie i dziewczynek, ze wyszły tego a tego i nie wróciły już. Nie było ich 2 lata, ja już wiedziałam, ze nie żyją, ze zakopali je na polu obok domu mąż ze je zabił...Za jakiś czas oglądam program 997, gdzie było wyjaśnione, ze mąż udusił żonę i dziewczynki i zakopał je na polu rolnika sąsiada, a ten odkrył zwłoki podczas orki na polu...
Miałam tez jeden dużo przypadek gdzie poszukiwana, była znajoma mojej mamy, co prawda nie bliska, ale jednak. O tym głośnym przypadku napisze później tylko mi przypomnijcie...

Tak wygląda mój dar, do tej pory jeszcze się nie pomyliłam, co do zmarłych...nie wiem jak to nazwać, moja mama zaczęła mi wierzyć po przypadku swojej znajomej dopiero,nikomu się więcej nie zwierzałam z rodziny, trochę tacie, ale ten zawsze mówił ze bajki opowiadam i żebym się czymś zajęła a najlepiej poszła się pouczyć...ehhh. W końcu odkryłam stronę FN i potem forum i dzięki temu wiem ze nie jestem osamotniona z tym, kiedyś nawet chciałam napisać do słynnego jasnowidza K.Jackowskiego w  tej sprawie, żeby może mi wyjaśnił skąd to się bierze - miałam taki pomyśl po obejrzeniu serialu na Polsacie "Eksperyment Jasnowidz". Wiem ze K.Jackowski używa przedmiotów i zdjęć należących do zaginionych, ja nigdy nie miałam możliwości uzyskania tych rzeczy, tylko zdjęcia w tv, internecie, gazetach, na plakatach. Kiedyś chciałam iść na policje zgłosić ze wiem co i jak, ale bałam się ze mnie posądzą ze to ja zabiłam i będę mieć kłopoty, albo ze się sprawca dowie ze byłam i mnie ukatrupi lub zrobi coś rodzinie. chciałabym pomagać , ale niestety ludzie reagują inaczej i zazwyczaj jest to źle przyjmowane...
to na razie tyle co o mnie trochę długo,ale musiał być ten wstęp inaczej późniejsze moje sny, które tu opisze nie będą zrozumiane i wiarygodne.
ps: Opisze też sprawę zaginionej Iwony Wieczorek z wybrzeża - ona już nie żyje, a wiedziałam o tym po 1 artykule w gazetach...poinformowałam o tym swoją bliska koleżankę i tym sposobem mam datę, jako dowód na to,ze wiedziałam znacznie wcześniej niż inni.