Śniła mi się moja córka. Sen zaczął się od porodu, właściwie od momentu jak mi podano moją córeczkę o burzy brązowych włosów i ślicznej cerze. Potem Kolejne sceny snu to ja w jakimś wynajmowanym mieszkaniu, gdzie mieszkałam wraz z tatą. On pomagał mi się opiekować córka. Ja niestety nie byłam dobrą matką: zapominałam o Niej jak tylko gdzieś wychodziłam, a to do sklepu na zakupy, a to gdzieś do pracy z tata. Potem nagle sobie o niej przypominałam i rzucałam wszystko, biegnąc do tego mieszkania, gdzie słyszałam jak płacze z głodu. Podawałam jej butelkę lub moja pierś do jedzenia. Miałam dla niej bardzo mało ubranek, poszłam do sklepu coś kupić, ale wszystko było za duże dla niej, w efekcie kupiłam na wyrost jakieś body i koszulkę? Oglądałam w tym sklepie także inne przedmioty np sprzęt jeździecki i żeglarski. Znowu zapominałam o mojej córce, znowu potem biegłam do Niej. Tata jakby mnie strofował, ale ja w tym śnie kompletnie zapominałam o dziecku. Potem jakaś ostatnia scena to ja jadąca samochodem z mężem, ja prowadziłam po piaszczystych drogach w moim mieście, miasto było bardzo wyludnione i były wszędzie drzewa i krzaki, tak jakbyśmy cofnęli się kilkadziesiąt lat wstecz.