O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

31 stycznia 2012

Dzisiejsze sny

Dzisiaj śniło mi się, że płynę z moją mamą czółnem lub starym kajakiem. Jesteśmy na wyspie Kreta w Grecji. Płyniemy po krystalicznie czystej i przejrzystej wodzie wśród skalnego wąwozu. Pokazuje jak na dnie leżą kolumny pomarańczowego koloru, są starożytne. Mama patrzy z zachwytem. Potem za zakrętem wyłania się mała przystań i widoczne są kolumny, takie same jak ta, która była pod wodą. Jest ich cztery. Powiedziałam mamie, że "to pałac króla Minosa". Wyszłyśmy na brzeg. Był tam hotel, sklepy,po drugiej stronie ten pałac, Niestety nie wzięłyśmy dużo pieniędzy i przez to nie mogłyśmy kupić biletu wstępu, ani zatrzymać się w hotelu.
Przestraszyłam się, że zrobiło się ciemno i jak my wrócimy do domu? Rozmawiałam z kobietą i mężczyzną na recepcji, ale nie chcieli dać mi telefonu - chciałam do męża zadzwonić. Jednak po paru  chwilach udało mi się ich przekonać i powiedziałam, żeby dali mi i mamie pokój na jedną noc, a jutro mój mąż wróci i ureguluje rachunek. Zgodzili się i dali mi klucz. Mama była w sklepie ja do niej dołączyłam. Kupowałyśmy chleb, ale on mi się jakoś nie podobał i ostatecznie kupiłyśmy bułki.
Kolejna scena ze snu, to mój mąż dzwoniący do mnie do hotelu. Mówi mi,że zanim on przyjedzie to będzie klika dni, bo dopłynęłyśmy na wyspę i jak to sobie wyobrażam? Byłam zaskoczona tym, że jak mogłam sama z mamą tak daleko przez morze tam dopłynąć i jak ja teraz wrócę do domu?

Tu się obudziłam, przekręciłam na inny bok i zasnęłam. Zaraz potem pojawił się ten sen:

Jestem w jakimś zagranicznym mieście. Widzę mini gilotynę, maszynę do czegoś, wykonana z drewna z obracającym się ostrzem (?). Na tej pracującej maszynie siedzi ptaszek. Malutki, śliczny, wielkości wróbla. Podchodzę i dotykam go. Daje się pogłaskać i wziąć na ręce. Zostawiam go u jakiegoś staruszka, który się uśmiecha. Idę dalej ulicą, piaszczystą, po obu stronach sklepy. Nagle czuję jakieś ciepłe i lepkie krople na moich nogach, Mam krótkie spodenki. Odwracam się i widzę chłopaka młodego, który ma bardzo szyderczy uśmiech. Śmieje mi się w twarz. Dostaje po twarzy od niego tym czymś lepkim. Okazuje się, że to krew tego ptaszka, Widze jak z niego wypływa, jak pulsuje. Mam ją na twarzy i nogach, jest czerwona. Widzę, że on ucieka z tym ptakiem w ręku i przyciska go do wirującego ostrza tej maszyny. Wiem, że on robi mi na złość. Biegnę tam, ale jest za późno. biorę ptaszka jest cały nastroszony od krwi i umiera mi w dłoniach. Jestem zła, smutna i chcę się temu chłopakowi odpłacić, ale on ucieka. Pojawiają się wokół mnie ludzie, którzy mi współczują, a ja jestem strasznie zła, że nikt tego chłopaka nie złapał i pozwolili na uśmiercenie w ten sposób tego ptaka.

30 stycznia 2012

Zamach

Jestem w dużym mieście w USA. Nie wiem co to za miasto, ale pełno tam wieżowców. Ludzie na ulicach. Nagle czuje trzęsienie ziemi pod stopami, lekkie, a potem ogromny wybuch w jednym z wieżowców, tak jakby na 1 piętrze tego wieżowca, bo pod nim są sklepy z ubraniami. Widzę jak wylatuje całe piętro w powietrze, jak lecą odłamki szkieł. Widzę jak przez ten wybuch narusza się konstrukcja tego budynku i cały się chwieje na lewą stronę.
Uciekamy, jest panika na ulicach, jestem w metrze, chce wychodzić , ale jakiś facet mówi do mnie, że to prowokacja, że tak naprawdę nikt nie zginął, że to ukartowane i jak ktoś mnie zapyta, to mam mówić, że był kolejny wybuch w metrze. Po tym wybucha w tunelu metra coś., nie wiem czy to bomba czy granat? Kłęby kurzu i pyłu wydostają się na zewnątrz. Jestem cała pobrudzona i mam na twarzy krew, ale to chyba nie moja krew. Ktoś mi pomaga się podnieść, bo podmuch tego wybuchu rzucił mnie na schody wyjściowe z tunelu. I pyta mnie ta osoba, co się stało, a ja mu odpowiadam to co tamten facet mówił. Wiem, że kłamię, ale to jest silniejsze ode mnie i boję się, że coś stanie się jeśli powiem prawdę.
Obudziłam się z przeświadczeniem, że to jest ukartowany zamach terrorystyczny.

28 stycznia 2012

Wrona

Dzisiaj usiadła na moim balkonie wrona, znowu. Rok temu usiadła też i wtedy pisałam o tym, że dostałam później wiadomość o śmierci mojego kochanego wujka.
Parę dni temu śnił mi się sen o wypadaniu zębów, a dzisiaj ta wrona. Nie wiem czy to tym razem będzie zły znak czy nie, mam nadzieje, że nie. Wrona siedziała na barierce balkonu i zaglądała w okna. Mam suchy chleb dla koni na balkonie, po który zafrunęła. Jednak ten chleb jest trzymana przeze mnie od dawna i dopiero dzisiaj ta wrona  usiadła na balkonie...dziwne. Poczułam się nieswojo i zaraz przypomniał mi się incydent z zeszłego roku. Oby tym razem nic złego nie wyszło...!


26 stycznia 2012

Wypadające zęby

Zaczęły we śnie wypadać mi wszystkie zdrowe zęby. Bolało, tak jak przy wypadaniu mleczaków. Przyszłam z tym problemem do swojej mamy. Potem jestem w jakimś domu lub mieszkaniu - to kolejna scena. W tym pomieszczeniu jest moja ciocia (siostra mego taty) i rozmawia ze mną na temat duchów oraz Reiki (?!). Czuję, że ona ma jakiś wewnętrzny żal do mnie, ale nie chcę psuć relacji między Nami, więc nie pytam o to w ogóle. Jest tez, w tym mieszkaniu mój tata, sprawdza pokoje. Ja ze swoim mężem chcemy iść spać razem, ale tata mówię, że  "to nie wypada, by tak pod jednym dachem". Jednak jakoś udaje się Nam go przechytrzyć i idziemy spać.
Kolejna scena to ja w klasie licealnej, ale po latach na spotkaniu klasowym. Mamy klasówkę dla żartów, zrobioną przez naszego nauczyciela matematyki. Jestem spóźniona i wpadam w połowie tej kartkówki do klasy. Dostaję test, a tam pytania o najbrzydszy samochód wg Nas, pytania i politykę rządu o prezydenta. Nic związane z matematyką. Próbuję ściągnąć od koleżanki obok, ale ona głośno protestuje, czym zwraca uwagę nauczyciela. On podchodzi do mnie i spogląda n mój test.
Następnie sen przeskakuje i nowa scena: moja mama i jedzie ze mną busem. wysiadamy przy restauracjach i pubach. Do jednego zaprasza Nas mąż mojej siostry ciotecznej, którego nie lubię w realnym życiu. On tam pracuje, mama moje idzie z Nim , a ja zostaje w tym busie. Jestem bardzo zła, że mama poleciała do Niego. Czuję ogromną zazdrość. Kiedy mama wraca jest pijana i muszę za nią chodzić i biegać, aby wciągnąć ją na siłę do tego busa.
Tu mój sen kończy się. Zawsze kiedy mam sen o zębach to wieszczy albo chorobę, albo jakieś złe wydarzenia.

Złodziej

Sen rozgrywa się na bazarze u mnie w rodzinnym mieście. Jestem tam sama, chyba mam spotkać się z moim tata, ale go nie ma. Jestem w jakiejś budce z ciuchami z zagranicy, coś a la ciuchland, ale wszystko ładnie wisi na wieszaczkach, ja jednak nic kupić nie mogę, bo wszystko jest strasznie drogie. Tak mi się zdaje przynajmniej.  Nieuważnie zostawiam swoją torebkę z portfelem na stoliku i oglądam sukienki. Potem wychodzę, i dopiero za jakiś czas chodząc po bazarku przypominam sobie, że zostawiłam tam portfel i torebkę. Wracam pytam się sprzedawczyni czy nie widziała, ale mówi, że nie. wychodzę i widzę jakieś 10 m ode mnie młodego mężczyznę w kurtce skórzanej podszytej kożuszkiem z kołnierzem, ze wysypuje zawartość mojej torebki na jakiś drewniany stop pustego stoiska i zabiera mi portfel. Biegnę tam i zbieram swoje rzeczy, widzę, ze zostawił mój dowód osobisty, oglądam go, ale on jest jakiś taki mały i wąski. Potem orientuję się, że w portfelu oprócz pieniędzy mam swój paszport i będę musiała go na nowo wyrabiać jak on mi go ukradnie. Szukam tego mężczyzny po całym bazarze. Pojawia się mój tata, mówię co zaszło, ale nie wspominam, że bezmyślnie zostawiłam torebkę w sklepie. Tata gdzieś znika chyba poszedł zgłosić kradzież, a ja widzę tego faceta. Sięgam do kieszeni i patrzę, a tu jego portfel z pieniędzmi i jakąś szarą książeczka, gdzie jest napisany jego adres: Marszałkowska 6 .
On widzi mnie i ja mu mówię: Oddaj mi mój portfel, tam jest mój paszport. On chce na uboczu to zrobić, poza bazarkiem, ale ja mu mówię: nie nie, w miejscu publicznym.  wymieniamy się portfelami, patrze, pieniądze są w środku i paszport tez. Ja mu oddaje jego paszport. Potem budzę się.

24 stycznia 2012

Zaginiony Mirosław Jasiński

Zostałam poproszona w komentarzu pod innym postem o zrobienie wizji odnośnie zaginionego Mirosława. Prosiła ciocia chłopaka. Oto co zobaczyłam:

Mirosław nie żyje. Ma to związek z narkotykami. Widze go w jakiejś melinie, pijacko-narkotycznej, wśród znajomych. Miał podwójne życie, które nikomu nie przychodziło do głowy. Był uzależniony od narkotyków.
Jakaś bójka o narkotyki podczas tej imprezy w melinie. Zostaje pobity, traci przytomność. Potem widzę inną scenę. On zbija sobie w rękę lewą jakąś strzykawkę  i po tym opada na podłogę nieprzytomny. Tak jakby za duża dawka tego czegoś zostaje wstrzyknięta i on umiera z przedawkowania tego specyfiku.
Przepraszam, za taką wizję, ale to zobaczyłam. Zawsze mówię/piszę co widzę, nie owijam w bawełnę, jeśli komuś wizja się nie podoba to trudno, ja nie mam na to wpływu.

link do informacji o zaginionym:
http://zaginieniposzukiwani.blogspot.com/2009/09/nie-wroci-do-domu-po-lekcjach-zaginiony.html#axzz1kOueRuFj

Ostatnie sny cz.II - odkrycie archeologiczne

Jestem na Mazurach z moim tatą na wycieczce. Zwiedzamy okolice, przechodzimy przez jakąś wieś, tam są domki letniskowe, drewniane. Jest ciepło, słonecznie, jest lato. Mijamy żydowski cmentarzyk. Bardzo dużo tam zrujnowanych grobów, są też groby dzieci. Przechodzę obok nich i ukazują mi się ciała martwych dzieci w różnym wieku, jest ich bardzo dużo. Leżą i śpią w ubrankach , tak jakby spały, a nie umarły. Idziemy z tata dalej, po naszej lewej stronie jest duża ściana z pisaku, jakby skarpa piaszczysta.. Widze, że pracują tam archeolodzy. Wśród nich jest mój kolega, który chyba kieruje tymi wykopaliskami. Oprowadza mnie i tatę po stanowisku, po innym też, które jest obok. Na placu gdzie jest to stanowisko jest opuszczony niewykończony dom. Ma niewykończone schody, po których musimy zejść do ogrodu, żeby zobaczyć odkrycie. Znaleziono tam ruiny jakiegoś kościoła, widzę same fundamenty, mały ten kościółek.
Kolejna scena ze snu, to ja z tata na tym pierwszym stanowisku, pod ta piaskową skarpą. Rozmawiam ze swoim kolegą-kierownikiem, że miałam wrażenie, że tu w okolicy są 2 inne jeszcze stanowiska, że gdzieś o nich słyszałam lub czytałam. Nie mogę sobie przypomnieć, gdzie o tym czytałam.
Widzę duże jezioro i stojąc na brzegu przypominam sobie swoje dzieciństwo tu spędzone - czyta krystalicznie woda w jeziorze, widac dno, a ja mała dziewczynka nago pływam i nurkuję w tym jeziorze. 
Tu się sen urywa. Potem znowu wracam do tego stanowiska, chodzę po nim. Nagle widzę coś złotego w piasku, wyciągam ten przedmiot. Wygląda to jak złota bransoleta, ale oglądam dokładnie i jest to złote strzemiono. Chcę je ukryć (nie wiem dlaczego), ale nagle pojawia się nie wiadomo skąd matka mojej koleżanki z osiedla, na którym niegdyś jako dziecko mieszkałam z rodzicami. Zabiera mi to, dosłownie wyrywa z ręki i ciska je o ziemię. Przerażona szukam, ale to się rozpadło w kilka małych części, tylko część udaje mi się znaleźć. Mówię do tej kobiety: "Co Pani najlepszego zrobiła?". Ona śmieje mi się w twarz. Lecę do tego kolegi-archeologa, mówię mu co zaszło i widzę w dole obok Nas inne zabytki ułożone wzdłuż ciała człowieka. Tego ciała tam nie ma, jest jedynie lekki odciska i zmiana koloru na piasku, po szkielecie. Ten kolega mówi, mi, że odkryli właśnie grób sinobrodego (?).  Lece po aparat, ale ten coś nie działa - jest sklejony czerwoną taśmą, do tego jest zamrożony, jakby był wcześniej w zamrażalniku, lód na obudowie, śnieg, zimno mi w dłonie od niego.
Biegnę z tym aparatem, ale już grób jest rozkopany, jakieś kobiety myją metalowe zabytki. Na tej skarpie, która teraz wiem, że jest grobem -kurhanem, z 2 strony jest też dół, ale mały. Są tam tylko same zabytki, jakby dary grobowe (?).  Są tez odciśnięte na piasku ślady po szkieletach, ale zwierzęcych. Pozwalają mi je sfotografować, pytając się co to za zwierzęta  były złożone na ofiarę, w tym grobie. Mówię, że 3 psy, kota oraz gepard - bardzo młody gepard. Mówię, ze to musiał być podarunek świadczący o kontaktach z zachodem Europy. Widze rysowników, chyba to studenci z ASP, malują i rysują to wydarzenie, nawet jedna dziewczyna narysowała mojego tatę trzymającego aparat, bardzo realistyczny rysunek. Jest też TV i robią wywiad z tym kolega, idą do mnie z kamerą. Nie wiem co powiedzieć, ale pytają mnie i odpowiadam coś. Myślę sobie, że teraz będę wreszcie sławna. Słysze jak ktoś za mną mówi: "to sensacja, grób sinobrodego w Polsce". Po tych słowach budzę się.

23 stycznia 2012

Ostatnie sny cz.I

Usunięto na prośbę...

18 stycznia 2012

Zaginiony Michał Stachowicz

Kilka dni temu zostałam poproszona o wykonanie wizji odnośnie zaginionego Michała. Nadal twierdze jak na początku, ze Michał żyje. Oto co zobaczyłam za pierwszy razem jak zobaczyłam zdjęcie Michała w internecie:
Michał żyje i jest u jakiegoś kolegi, który ma na niego zły wpływ. 
Jest u niego w mieszkaniu w
bloku. Nie wiem dlaczego się ukrywa, ale to ma związek z tym 
kolegą.
Wyczuwam, że jest on w Darłowie. Czuje tez , że się odnajdzie i
 sam wróci do domu. Wplątał się w jakieś kłopoty, to ma związek z
 jakaś kobieta, dziewczyna. 
Michał boi się, ze go będą szukać w domus stad ta ucieczka. 
Dodatkowo zasięgnęłam niezależnej opinii u znajomej
 przyjaciółki (BlueAngel333),
również z darem jasnowidzenia i ona potwierdza, ze Michał żyje.

Dzisiaj zrobiłam ponowna wizję i uważam, ze Michał wstydzi się
wrócić do domu, wie , ze go szukają i boi się, że będzie musiał
odpowiadać za tą ucieczkę. Jest ukryty w mieszkaniu u tego kolegi, 
ale żyje.

Dzisiaj tez moja przyjaciółka zrobiła wizję i tu ja opisała:

 Wizja o Michale

A tu informacje internetowe o poszukiwaniu Michała:

http://slawno.naszemiasto.pl/artykul/1238289,
nowy-material-o-michale-stachowiczu-wideo,id,t.html
http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120112/
REGION/26550578
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/51,91152,10969585.html?i=1

Chłopak z musicalu

Jestem z mamą na musicalu teatru Buffo w Warszawie. Pełna sala, to się dzieje w sali kongresowej w Warszawie. Rozpoczyna się przedstawienie. W pierwszej chwili aktorzy są na scenie, ale po chwili mieszają się w widownię. Moją mamę porywa do tańca jakiś przystojny blondyn-tancerz. Po przedstawieniu siada kolo mnie i mi się przygląda. Wiem, że mam męża i , żadne flirty nie wchodzę w grę. Czuję jednak, że bardzo mu się spodobałam. Próbuje ze mną flirtować, ale go zbywam. Mama nie zadowolona z mojego zachowania.
 
Sen przeskakuje i idę pod mostem w moim mieście. Ktoś jechał tedy konno i chcę zobaczyć konia, jest zima śnieg, widzę odciśnięte podkowy na drodze, duże, ale zawracam bo pomyślałam, że to głupio tak kogoś śledzić.

Sen wraca do chłopaka z musicalu, jesteśmy u niego w mieszkaniu, albo on jest w naszym? w każdym razie daje mi wielkie papiery odnośnie swoich uczuć do mnie - listy miłosne, wiersze, wszystko dla mnie napisał i prosił, żebym przeczytała w domu. Potem gdzieś jedziemy jego samochodem chyba na lotnisko, on w tym samochodzie puszcza piosenkę z radia zespołu Kombi "Słodkiego miłego życia" - mówię mu , że kocham ten utwór i zaczynam śpiewać, on jest zdumiony, że mam tak dobry i mocny głos.

Scena dalej: jestem u wróżki i pytam sie czy mam zostać z mężem czy iść na całość wystąpić o rozwód i zamieszkać z tym tancerzem. Wróżka mówi, że mój mąż jest spokojny człowiek i cihy, a koło tego tancerza świat się keci i stoi otworem dla Nas, że będziemy mieć dziecko, a z moim mężem mogę tych dzieci nie mieć. Czuję trudną decyzję, że muszę podjąć, nic mamie nie mówię o tej wróżce.

Nowa scena: Jestem już w domu z moim mężem, mamy mały domek i przyleciałam właśnie od mamy. Mam ze sobą te listy miłosne, mąż pyta co to, a ja mówię, że moje notatki do pracy. Ukrywam je żeby nie zobaczył, a potem jak nie widzi, czytam te miłosne wyznania, robi mi się na sercu ciepło, uśmiecham się, ale wiem, że nic z tego nie będzie, nie mogę męża prosić o rozwód, to by go dobiło.

W tym momencie obudziłam się, mój mąż szykował się do pracy wcześnie rano i obudził mnie swoim krzątaniem się. Ponownie zasnęłam po kilku minutach, chociaż chciałam wstać razem z mężem.

Pojawia się sen: Mam adwokata i chyba ochronę. Sen się dzieje gdzieś nad morzem, gdzie buduje się jakiś hotel czy pensjonat. Ludzie mnie nie lubią i nienawidzą, chcą mnie dopaść i spalić mój dom, bo coś źle napisałam gdzieś na forum czy w internecie na temat kogoś ważnego i nie spodobała im się prawda. Chcą mnie zniszczyć, podkładają bombę w moim samochodzie, ale nie wybucha. Musze uciekać i ukrywać się, chociaż adwokatka radzi,. żeby się przyznać do błędu dla dobra sprawy chociaż dobrze, że robiłam, że to napisałam. Ja się nie zgadzam.

tu się budzę na parę sekund , przewracam  w łóżku i śpię dalej, ale już snu tego nie pamiętam.

17 stycznia 2012

Urodziny

Śniłam o swoich urodzinach. Przyszli do mnie nieoczekiwani goście i zrobili mi niespodziankę. Były to dwie koleżanki z mojej klasy licealnej, z którymi mam cały czas obecnie kontakt. Dały mi bony na zakupy ubraniowe. Bardzo się ucieszyłam, miałam jakiś tort domowej roboty, przyszło jeszcze parę osób z mojego otoczenia, ale nie wiem kto był dokładnie. Pamiętam tylko te 2 dziewczyny i moją mamę, z którą wybrałam się na zakupy. Wzięłam te bony, tam było na jednym napisane, że za 799zl mogę zrobić zakupy ubraniowe w dowolnym sklepie. Jestem w centrum handlowym w Warszawie, chodzę po sklepach z mamą wybieram ubrania. Nagle dostrzegam piękną bordową spódnice, bordowa podszewka z tafty i na to bordowy tiul albo organtyna, coś cienkiego w sumie i prześwitującego. Przymierzam, czyje się jak królowa, oglądam się w lustrze, ale widzę tylko swoje ciało od połowy w dół, bo lustro jest tak umieszczone. boję się, bo nie ma ceny na tej spódnicy, że ona jest droga bardzo. Za nią wisi ostatnia złoto-beżowa, jednak w tej czuję się najlepiej. Myślę gdzie bym ją mogła zakładać? Jest też ekspedientka, który Nam się przypatruje z uśmiechem. Jeszcze chce sobie dobrać coś do tego patrze na jakiś sweter, czarny, a mankiety i golf w kwiaty, takir rodzaj tuniki, podoba mi się, ale mama nie jest przekonana. W końcu do kasy idzie ten sweter z golfem i ta spódnica. Ekspedientce pokazuje ten bon od koleżanek, a ona mówi, że jest wyprzedaż i ostatnie rzeczy wzięłam, więc będzie mnie to kosztować tylko 32,38zl. Mama deklaruje, że mi zapłaci, ja zszokowana taką ceną. Wychodzimy  z tego sklepu.
Tu się sen urywa i jestem w jakiejś hali, czy magazynie, są tam te moje koleżanki wszystkie i coś razem robimy. Jest z Nami szef każda się go boi, bo on krzyczy więc udajemy, że jesteśmy skupione, chowamy się przed Nim, żeby Nas nie widział. Produkujemy coś, jakieś części do czegoś, nie wiem co to, ale są metalowe.
Nie wiem jak ten sen się skończył, ale pamiętam tę spódnice bordową cały dzień.

9 stycznia 2012

Sen o morderstwie

Dzisiejszej nocy miałam bardzo nieciekawy sen. W tym śnie przypominam sobie, że jako mała dziewczynka zabiłam kogoś (chyba kobietę) i zakopałam dowody w ogródku w rodzinnym domu. Sen był taki wyraźny, że podczas przypominania sobie tej sytuacji w śnie, odczułam, że na prawdę dopuściłam się zabójstwa tylko moja podświadomość ją ukryła. Nie przyznałam się i korciło mnie, a raczej miałam wyrzuty sumienia stojąc w tym śnie w ogródku, że oto tam jest zakopany dowód - chyba chodziło o bilety PKP, które miała przy sobie ta kobieta. Jacyś ludzie robili plot wokół mojego domu rodzinnego i strasznie się bałam, że odkryją to co zakopałam. Bałam się , że pójdę siedzieć...
Sen był bardzo emocjonalny czułam niepewność, strach, opuszczenie, również z takimi odczuciami dzisiaj się obudziłam i zastanawiałam się, czy ten sen faktycznie może był realny, że może faktycznie kiedyś kogoś zabiłam, tylko tego nie pamiętam...Okropne odczucie po przebudzeniu.

8 stycznia 2012

Ostatnie sny

W moich ostatnich snach dużo się dzieje, ja jednak z jakiś powodów nie mogę ich zapamiętać. Jedynie urywki. I tak wczoraj śnił mi się mój mąż i moi rodzice. Noc wcześniej śnił mi się mój tata, z którym żeglowałam na mazurach i tam przed czymś uciekaliśmy. Dzisiaj miałam sen, w którym widziałam scenę ze swojego porodu. Moją mamę na łóżku szpitalnym w małym pokoiku i obok niej siostry ubrane jak w latach 70tych. Widziałam siebie pomiędzy nogami mojej mamy, ona leżała zmęczona po porodzie a ja się przyglądałam pielęgniarkom.
Potem sen miałam inny, mianowicie śnił mi się mój ś.p wujek, który był lekarzem i pokazywał mi jakieś plakaty, które sam narysował? Potem znowu jakiś urywek, w którym czuję, że zęba wypada mi plomba i ją wypluwam, sprawdzam, czy ząb jest cały, jest, ale ma dużą dziurę po plombie.
Nie wiem co to znaczy, ale ten kawałek snu z zębem nie podoba mi się, zawsze jeśli śni się małe dziecko, albo zęby to zawsze sa jakieś choroby, kłopoty... :/

1 stycznia 2012

Zaginiony Robert Wójtowicz

Witam z Nowym Rokiem! Parę osób prosiło mnie w komentarzach blogowych, a także emailowo, o wizje dotycząca zaginionego Roberta Wójtowicza. Wizję zrobiłam już jakiś czas temu, dzisiaj spojrzałam jeszcze raz na zdjęcia zaginionego, znajdujące się na jego stronie i wizję potwierdzam. Nic bym nie dodała, nic nie ujęła.
Skopiuję więc tamtą wcześniejszą , która napisałam dla pewnej proszącej mnie o nią osoby poprzez e-mail.

Niestety nie mam dobrych wieści. Obejrzałam stronę i zdjęcia zaginionego. To wystarczyło żeby stwierdzić, ze niestety nie żyje i zmarł dokładnie w tym samym dniu w którym zaginał.
Jego śmierć nastąpiła przez przypadek, widzę jak przechodzi przez ulice, ta ulica jest duża, z daleka jest widoczny przystanek autobusowy. Nie znam dobrze Krakowa, nie umiem określić dokładnie gdzie to było.
Potem widzę, ze zostaje potracony przypadkowo przez samochód. Kierowca - mężczyzna w średnim wieku zatrzymuje samochód, wysiada podchodzi do zaginionego. Rozgląda się w kolko, tak jakby sprawdzał czy nikt go nie widzi i potem wsadza nieprzytomnego do samochodu i odjeżdża. Widzę potem, ze jest ciemno, jest wieczór, a ten mężczyzna siedzi za kołkiem auta albo na jakimś moście albo na brzegu rzeki lub jeziora?
Wydaje mi się, ze tu chodzi o Wisłę. Z daleka widzę, jakby z góry, ze boi się, ale bierze ciało i przerzuca przez jakaś barierkę do wody. Znowu się rozgląda, wsiada i odjeżdża. Wiem ze to w Krakowie wszystko się działo, ale dokładnie gdzie nie umiem powiedzieć. Auto tego mężczyzny ciemnoszare, jakiś stary model nawet jak na tamten rok. Nie znam się na samochodach, nie potrafię powiedzieć co za marka samochodu.
To tyle co zobaczyłam.