O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

15 października 2011

Kontakt

Zauważyłam, że wiele osób prosi mnie w komentarzach lub na czacie Onetu (gdzie wieczorami jestem) o jakiś kontakt. Staram się być jak najbardziej anonimowa i kontakt ze mną jest dość ograniczony. Jednak wychodząc na przeciw prośbom o pomoc w sprawie zaginionych osób, zamieściłam na stronie głównej bloga mój adres emaliowy. Można tam się ze mną skontaktować. Pozdrawiam wszystkich czytelników :)

Poród

Dzisiaj śniło mi się, że jestem w ciąży i czekam w kolejce w szpitalu na swój poród. W poczekalni czekała już jakaś dziewczyna z mamą. Tej dziewczynie, nie znanej mi odeszły wody więc wszędzie było mokro i ona się wstydziła. Pierwsza miała rodzić ode mnie. Ja czułam bóle i postanowiłam chodzić dookoła po korytarzu, żeby to przyspieszyć. Mój mąż rozmawiał z pielęgniarką, ubraną w granatowy fartuch. Bardzo bałam się tej pielęgniarki, czułam, że ona mnie nie lubi? Przekonywała męża, że muszę dostać zastrzyk centralnie w kręgosłup to przyspieszy mi poród i ma on mnie do tego namówić. Byłam przerażona, że mam dostać ten zastrzyk. wiedziałam i czułam w tym śnie, że to się źle dla mnie skończy. Mąż przyszedł i usiadł obok mnie na korytarzu. Mówię mu: "Ja Cie błagam, zawieź mnie do domu. Tam chcę urodzić. Juz raz odbierałeś poród swojej mamy i nic się nie stało, masz doświadczenie. Ja przeczytałam tysiące artykułów i książek, lekarka Nam pomoże nic mi i dziecku nie będzie. Proszę Cię nie chcę rodzić w szpitalu. Nie chcę zastrzyków, chcę urodzić naturalnie." Mąż nie był przekonany, chciał coś zaprotestować, ale w tym momencie wody mi odeszły i czuję, że jestem mokra i dziecko wychodzi ze mnie. Mówię do męża "szybko, ja rodzę!". Zaprowadza mnie wraz z matką tej dziewczyny co wcześniej siedziała na korytarzu do jakiegoś pokoju, przychodzi ta pielęgniarka i naciska na mój brzuch. Matka tej dziewczyny mówi mi, że mam przeć. Czuje jak dziecko wychodzi ze mnie. Czuję się wspaniale, nic mnie nie boli. Mąż szczęśliwy, pielęgniarka i ta kobieta pokazują mi dziecko - to chłopczyk. Owinęły go w granatowy ręcznik i podały do przytrzymania. Widzę, że jest śliczny, mokry i widać na nim ślady krwi. Na tym momencie sen się kończy, bo obudziłam się.