O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

23 lipca 2011

Rozruchy w Grecji

Jestem w Grecji, w Atenach. Na ulicach panuje jakieś zbiegowisko - strajk? Znowu to przeradza się w jakiś chaos. Jestem tam w pracy. Nagle ktoś wbiega i krzyczy po grecku, żebyśmy wychodzili, wzięli tylko potrzebne rzeczy, bo to się zaczyna. Pytam o co chodzi? Ten mężczyzna mówi, że to wojna! Ja nie dowierzam. Jest ze mną jakiś profesor i kilkoro studentów. Pracowaliśmy nad czymś w laboratorium. Musimy się teraz ewakuować. Chcę zabrać tyle rzeczy, ale profesor mówi, że nie ma na to czasu. Z wielkim żalem opuszczam pomieszczenie. Wychodzę na zewnątrz budynku, a tam nagle padają strzały. Ktoś pada martwy z grupki tych studentów. Chowamy się , przykucamy przy samochodach i innych sprzętach. Widzę narastająca wodę - skąd ta woda? w Atenach nie ma rzeki?  Musze wskoczyć na wojskową amfibie, która przypłynęła by Nas ewakuować. W pewnym momencie przypominam sobie, że muszę odnaleźć swojego męża, że nie ruszę się bez Niego. Zostaję, reszta wsiada do tej amfibii. Znowu strzelanina, spadochroniarze lądują na obrzeżach miasta. Chaos na ulicach Aten, jakieś dymy i krzyki. Słysze jakieś wybuchy, myślę, że to chyba stan wojenny się zaczął...Po tym budzę się.