O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

21 sierpnia 2013

"Sen jak film s-f." - nowe okoliczności wyjasniające ten sen!

Mam nadzieję, ze pamiętacie mój ostatni sen. Niespodziewanie przyszło jego wyjaśnienie, niestety w dość przykrych okolicznościach.
      W śnie to miejsce, które mi się śniło wyglądał jak szpital, ludzie byli ubrani na biało w coś na kształt kitla, było dużo obcych osób i mój mąż (lezący wpierw na łóżku), którzy czekali wraz z bronią, aby walczyć z robotami. stali przed wielkimi wrotami. Tym wszystkim ktoś zarządzał i przyglądał się na monitorach. Chciałam pomóc mężowi, ale nie mogłam, wiedziałam, ze tak ma być, że ma umrzeć. - to w takim skrócie.

Wyjaśnienie:

Sen miałam 18 sierpnia w nocy. Nastepnego dnia tj. 19 sierpnia, dostałam sms od mamy, że moja babcia, z którą mieszkaliśmy cały czas, źle się poczuła i została zabrana karetką do szpitala z lekkim udarem.
    Następnego dnia tj. 20 sierpnia, moja mama pojechała po południu ją odwiedzić, babcia czuła się już lepiej, poznawała mamę, czasami coś jednak od rzeczy mówiła - ostatnimi czasy jej postępująca demencja się pogłębiała. Babcia leżała na łóżku w sali z kilkoma osobami. Po jakimś czasie mama wróciła do domu, miała pojechać dzisiaj i porozmawiać o stanie zdrowia babci, gdyż dzisiaj miała być jej lekarka prowadząca.
       Niestety wczoraj późnym wieczorem tj. 20 sierpnia babcia zmarła. Kiedy mama była u niej, powiedziała w rozmowie, że śniło jej się duże otwarte okno.

     Odkąd babcia trafiła do szpitala ja czułam intuicyjnie, że ona już z niego nie wyjdzie, wiedziałam, ze umrze. Co ciekawe, mój mąż też tak wyczuwał, że to koniec. Nawet wiedział, w momencie jak dzwoniłam do jego pracy i wyświetlił mu się numer - powiedział mi, "wiedziałam, że umarła".

  Mój sen to przepowiedział, tylko zamiast babci w szpitalu, wystapił mój mąż, zamiast okna, które przysniło się babci - duże wrota. To wszystko monitorował w moim śnie mężczyzna - jesli przyjąć, ze to był Bóg, to by pasowało do całokształtu snu. Jeszcze mój mąż spiący na łózku, ludzie w kitlach, dużo obcych osób w wykafelkowanym miejscu = babcia leżaca w szpitalnym łózku w towarzystwie chorych osób.
    Walka z robotami - to mozemieć znaczenie jako bój/walka osób chorych z chorobą - albo przezyja swoja chorobe i stoczą zwycięską walkę, albo przegrają i umrą (kto rpzeżył walkę we śnie z robotami odchodził wolno). We śnie bylo mi przekazane, ze moj maz umrze i nic na to juz nie poradze - tutaj znowu wychodzi: babcia umarla, miala umrzec, bo to bylo zaplanowane i nadzorowane przez tego "człowieka ze snu" i nic na to poradzic nie mogłam.
      "Do tego miejsca udałam się starym tramwajem, wraz z innymi ludźmi, którzy chcieli ocalić swoich bliskich" - ludzie odwiedzający swoich bliskich w szpitalu, w którym leżała babcia, co ciekawe do szpitala dojeżdżają autobusy, jest też pociąg, bo to miasto dalej od mojego rodzinnego miasta.
     "Nie wiem jak się sen skończył, bo nagle wyrwał mnie z niego ból głowy i potem do rana nie mogłam usnąć i przewracałam się z boku na bok" - ból głowy mój mógł symbolizowac udar babciny.
     
      Jednak widzę, ze sny dają Nam dużo wskazówek, nie są nigdy dosłowne, lub bardzo rzadko sa. Śniąc ten sen nigdy bym nie pomyslała, że tak sprawy się potocza, prędzej spodziewałabym się tego, iż sen może dotyczyc tylko mojego męża, że coś mu może grozic, a tymczasem, ten sen faktycznie był ostrzeżeniem, ale odnosnie babci i jej smierci. Reasumując, nadal nie ptorafię dobrze odczytywac  - to jest w porę wskazówek w śnie i ich dobrze interpretować na czas. Nadal coś mu si się wydarzyć w życiu realnym, zebym mogła dopasować do tego sen, a nie odwrotnie. chyba nigdy nie naucze się w pore na czas reagować. Ten sen był tak oczywisty, a ja nie potrafiłam go odczytać.

     Ze śmiercią babci i samym przepowiedzeniem jej smierci wiążą się kilka historii na przestrzeni kilku miesięcy, które teraz, gdy zmarła ułozyły sie w całośc, wczesniej tez nikt w realnym zyciu, a nie w snach nie potrafił zinterpretować tego, że babcia umrze niedługo, a znaki były wyraźne.
    Jestesmy więc slepi i głusi i nadal nie potrafimy się otworzyć na to co pokazują Nam sny, los, dziwne zjawiska...było tego rpzed babci smiercią sporo, ALE to opowieśc na kolejny post...