O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

10 stycznia 2013

Wielka burza i uzdrawianie

Dzisiaj śniła mi się wielka burza,bardzo ogromne wiry tornada i takie mniejsze trąby powietrzne. Dziwnie nic się nie działo z moim domem, za szybami szarawo-biało jakby padał deszcz ze śniegiem, co chwile błyski błyskawic. Drzewa uginały się pod silnym wiatrem, myślałam że sie połamią, albo wyrwą z korzeniami, ale nic takiego nie miało miejsca. Te tornada jakby nachodziło na mój dom i przez niego przechodziły, ale w środku było bezpiecznie. chyba byli ze mną moi rodzice, mam chyba się modliła. Ja widziałam, ze przed tymi trąbami powietrznymi uciekają wszelkie zwierzęta. Postanowiłam je wpuścić do domu, mimo, że mama nie chciała. I tak wpuściłam srokatego konia, koty, psy, jakieś ptaki tez, mówiłam do nich w tym śnie telepatycznie, żeby weszły bo tu sie im ze mną nic nie stanie. Kazałam im sie szanować i nie jeść. Wszystkie grzecznie stały w mojej piwnicy.
Potem jakby nagle znalazłam sie na poddaszu i przez okno w dachu dobijały się dwa demony, takie diabły z nietoperzowymi skrzydłami, ogromne, czarne z ludzka głowa  z rogami - typowe demony jak z filmów lub książek. Nie mogłam ich wpuścić mimo, ze one telepatycznie mówiły mi, że się boją i żebym ich wpuściła, kiedy odmawiałam to one strasznie mnie przeklinały.
Kiedy burza przeszła, wyszło słońce i wypuściłam te zwierzęta z piwnicy. Mój ogród był bardzo zielony , ale tez zrujnowany było ciepło jak na wojnę. Jednak większych strat nie było. Oba domy i auta ocalały. Niestety nie było płotów miedzy moją posesją a sąsiadki i zauważyłam, ze u niej w wysokich krzakach leży lew i lwiątko. Nie bałam się go, ale gdy sąsiadka wyszła kazałam jej zadzwonić do zoo, żeby ich zabrali. Ona nie wierzyła, więc ten lew wstał i wydał z siebie takie mruczenie jakby, sąsiadka uciekła wtedy do domu wystraszona.
Potem sen przeskoczył i jestem w centrum miasta. Jest ogromna ilość ludzi, ja mam jakąś specjalną moc, czy dar uzdrawiania. Jestem już zmęczona, a coraz to nowsi ludzie przychodzą. Kiedy uciekam, jestem przyprowadzana siłą. Mam ich uzdrowić, jestem tym już tyle zmęczona, nie spałam, chce mi się spać, idę do jakiegoś sklepu i kupuję stara oranżadę i płace teraźniejszymi pieniędzmi - 20 gr. W tym sklepie jest wszystko z dawnych lat: prażynki, guma turbo i donald w paczkach, gumy rozpuszczalne...
Pachnie starym warzywniakiem. Muszę wrócić, bo ludzie czekają na uzdrowienie. wyciągam rękę do każdego i kładę na głowie i czuje jak choroba lub zło z tej osoby ucieka.