O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

15 grudnia 2010

Zaginiona dziewczynka

Głośno jest o zaginionej dziewczynce Ewelinie Skwarze ze wsi Służewo. Postanowiłam napisać o Niej, a raczej co widziałam w mojej wizji patrząc na zamieszczone zdjęcie w internecie. Przypomnijmy:  dziewczynka wyszła do szkoły  rano po 7 rano, jechała rowerem i nie dojechała. Rower później znaleziono kilkanaście metrów dalej od domu dziewczynki, miał jakieś uszkodzenia. 
BlueAngel pytała mnie (nawet podała linka do artykułu o tym) czy wg mnie ta dziewczynka żyje i co się z Nią stało. Zobaczyłam jej zdjęcie i wiedziałam, że już nie żyje, że ciało jest pod śniegiem w lesie niedaleko wsi, że kojarzy mi się z tym jakiś mężczyzna, który ją tam zaniósł. BlueAngel sierdziła, że i ona uważa, podobnie, że nie żyje i jest gdzieś w lesie - widziała czarną otoczkę wokół dziecka.

Dzisiaj na stronie Fundacji Nautilus pojawił się artykuł o K.Jackowskim, który również twierdzi, że dziewczynka nie żyje i z tym miał związek jakiś mężczyzna z jej wsi...

Zatem moja wizja oraz BlueAngel pokrywa się z tą, jaką przedstawił FN K.Jackowski.

Linki :

http://en.zaginieni.pl/missing-and-unidentified-people-database?id_o=6383231303130323

oraz

http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2274

Dziwna noc i sen...

Nie pamiętam zbytnio szczegółów snu, bo w międzyczasie w nocy się obudziłam. Miałam dziwne fazy w nocy mianowicie śniło mi się, chociaż jestem skłonna przyjąć tezę, ze tylko leżałam z zamkniętymi oczami, ze ktoś mi chrapie do ucha. Niby mój mąż nie chrapie, ale każdemu zdarza się trochę przy zlej pozycji podczas snu. Otworzyłam oczy żeby mu powiedzieć, żeby się przesunął i nie chrapał mi bo mnie budzi, ale w tym momencie jak otworzyłam oczy ucichło to. Przeraziłam się, bo mąż spal daleko ode mnie na łóżko i wcale nie chrapał, nawet się nie kręcił. Wiec co to był za odgłos? Zaczęłam się modlić do anioła stróża i nie tylko, prosiłam żeby mnie ochronił. Podczas modlitwy i tej rozmowy słyszałam rożne stuki, puki dochodzące z salonu, a nawet lekkie stukniecie w szafkę nocna obok 2 strony łózka. Bałam się wiec raczej to nie był anioł stróż - chyba bym się swojego opiekuna nie bala?
Po tym jakoś modląc się usnęłam i miałam sen. Śniło mi się ze jestem uwieziona gdzieś w jakimś, nie wiem jak to nazwać, hali fabrycznej, czy wieżowcu. Było to ogromne pomieszczenie pełne ludzi rozczłonkowanych. z tych części ludzkich np z głów, które były zawieszone na jakiś linkach rurkami cieniutkimi spływała krew do jakiś urządzeń i dalej tymi urządzeniami leciała gdzieś dalej. Nie chciałam sprawdzić, ale w głowie kołatała mi się myśl, ze muszę jak najszybciej stamtąd uciekać, bo inaczej ja podzielę los tych ludzi. Niby ja pracowałam w tym zakładzie, ale po zobaczeniu tego (to była jakaś zakładowa tajemnica) wiem ze pewnie by mnie zabili. Pracowali tam ludzie, ale wiedziałam podświadomie ze to kosmici tylko oni przyjęli postać ludzka, żeby się nie rzucać w oczy na ulicach. Ktoś mnie tam zauważył bo zaczęli mnie gonić. Uciekałam, ale nie wiedziałam komu mogę zaufać w tym zakładzie/wieżowcu, bo za każdym razem okazywała się osoba tym kosmitom. Nie wiem w jak ja ich rozpoznawałam. W pewnym momencie zobaczyłam na dole wieżowca kiosk ruchu i tam jakaś Panią mila, wiedziałam ze to człowiek, wiec ona otworzyła mi drzwi pod tym kioskiem i tam uciekłam w głąb tego kiosku, ona powiedziała, ze ich jakoś zatrzyma, ale na długo nie da rady, żebym starała się wypchnąć tylne okno i uciec. Starałam się w końcu uciekłam tylnym wyjściem z tego kiosku, ale i tak się zorientowali, wiec dalej gonili mnie z przerwami wtedy udawało mi się ukryć. Stroniłam od ludzi, bo nie wiedziałam którzy to kosmici, a którzy to prawdziwi. Gonili mnie po moście, konnym powozem, samochodem limuzyna. Nie wiem jak się sen skończył, ale dotarłam do jakiegoś kościoła, w którym śpiewała w chórze moja mama i tam się schroniłam, wiedziałam, ze tu tylko prawdziwi ludzie są i nic mi się nie stanie.