O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

8 stycznia 2014

Rodzinne spotkanie

Sen dzieje się na rodzinnym spotkaniu u mojej babci. Zostałam zaproszona ja przez  męża mojej siostry ciotecznej, z którą na co dzień prawie nie mam kontaktu w rzeczywistości. Na tym spotkaniu jest ten mąż, ja, babcia, moi rodzice, rodzice mojej siostry ciotecznej (mój wujek z ciocią) oraz rodzice męża mojej siostry ciotecznej. Samej siostry nie ma. Natomiast chyba gdzieś jest jej syn, chociaż go nie widzę w tym śnie, ale wiem, że jest gdzieś koło domu babci. Jestem niezdecydowana co mam na siebie założyć na to spotkanie. Idę do małej kuchenki babci i zaczynam myć podłogę, poślizgnęłam się na mokrym linoleum i upadłam. Babcia ma stary typ mopa i trzeba go ręcznie wyciskać. Robię to, wtem wchodzi babcia do tej kuchenki i mówi mi: "co przewróciłaś się? i po co zmywasz tę podłogę poradziłabym sobie". Wchodzi moja mama i mówi, że mogę coś sobie wybrać co zostawiłam kiedyś u babci do ubrania się. Otwiera mi szafę w drugim pokoju i oglądam : sukienkę oraz spodnie, bardziej przemawiają do mnie spodnie, ale wtem wchodzą zaproszeni goście, wiec nie mam już czasu na przebranie się. Znowu jestem w tej małej kuchence. Staram się umalować, ale nie wiem co pasuje mi do tej zwykłej bawełnianej sukienki. Może będę jednak bez makijażu. Maluję sobie tylko jedno oko na próbę, ale zapominam je wytrzeć i tak siedzę w tej zwykłej kiecce z jednym umalowanym okiem. Wszyscy są mili i zadają mi dużo pytań o moje życie itd. rozmawiamy na temat małżeństwa mojej siostry ciotecznej, gdyż wg rodziny jej męża ona się z niego nie wywiązuje i nie zajmuje się ich dzieckiem. Nie wiem co im doradzić i mówię, ze może nie potrzebnie był ślub. Opowiadam co mi kilka lat temu mówiła siostra na temat męża i jego rodziny - obgadujemy ją wszyscy i ja się z tym źle nie czuję. W pewnym momencie ktoś wyciąga 3 jajka niespodzianki niby dla tego dziecka - syna mojej siostry ciotecznej, a ja podnoszę głos i mówię, ze powinien jeść słodycze tylko raz w tygodniu, bo mu się szybko zęby popsują, bo te jajka nie zawierają samego cukru tylko jakieś 2 chemiczne dodatkowe i one są bardzo szkodliwe, że te jajka niespodzianki produkowane w Polsce mają inny skład od tych oryginalnie wytwarzanych z Niemczech. Wszyscy są zdziwieni tą moją wiedzą i odzywa się mama męża mojej siostry i mówi:" o widzicie? jaka rozsądna! szkoda, że to nie ona jest zoną mojego syna". Jestem tym stwierdzeniem zawstydzona. Jest mowa o tym co zrobiła ostatnio moja siostra, moja ciocia wygląda na bardzo zmęczoną i zmartwioną, ale mimo to mówi coś o pieniądzach, ze ich mają bardzo mało, bo ona wciąż je na przyjemności wydaje. Zaczyna płakać, a wszyscy ją pocieszamy. Potem chyba ojciec tego mojego szwagra pyta się mnie czym się zajmuję na co dzień, kim jestem z zawodu. Mówię mu wszystko a on wydaje się zainteresowany tym co mówię. Potem mówię wszystkim, ze tak naprawdę to mąż mojej siostry tu mnie sprowadził, bo poprosił mnie czy nie mogłabym przyjechać tu i porozmawiać. Moi rodzice są dumni ze mnie z tego, ze myślę rozsądnie, a rodzice męża mojej siostry widocznie żałują, że wybrał ją, a nie mnie na swoją żonę. Powiedziałam, ze niestety już jest za późno, bo ja już mam męża i jestem bardzo szczęśliwa.