O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

3 lipca 2013

Mój zmarły kot, starsza kobieta oraz koleżanka.

Dzisiaj miałam niesamowity sen. Śnił mi się mój zmarły kot - kotek zmarł ponad tydzień temu. Bardzo po Nim rozpaczałam, jak po członku rodziny. Razem z mamą i babcią płakałyśmy. Niestety trzeba go było uśpić z powodu nowotworu, który w ciągu tygodnia rozwinął się do takiego stopnia, że...ale nie o tym.
to był ulubieniec mojej mamy, bo lubił jeść jej zupki, czasem specjalnie dla Niego mam gotowała krupnik, żeby miał co jeść, nie lubił kocich chrupek, ani puszkowego jedzenia, wolał domowe.
OD czasu jego odejścia prosiłam go w myślach, żeby dał jakiś znak, żebym wiedziała, że już nic go nie boli. Może to się wydać Wam głupie, ale...chciałam się tym uspokoić. I dzisiaj w nocy miałam taki oto sen, a właściwie 3 sny, zacznę od tego o kocie.

Jestem w pewnym domu, nie jest to mój rodzinny dom, ale jest mój tata i babcia. Babcie muszę pilnować, bo ma problem z głową i o wielu rzeczach zapomina. Jesteśmy w kuchni i nagle spod stołu wychodzi mój kot, głośno miaucząc. Jestem zszokowana, jak to on tutaj? Mówię do niego: ale co Ty tu robisz? przecież nie żyjesz? przyszedłeś do mnie? On wtedy zaczął ocierać się o moje nogi. Poczułam niesamowita miękkość jego futerka. Przykucnęłam, on co jakiś czas pomiaukiwał i mruczał. Ocierał się o mnie. głaskałam go, czułam jego ciepło, zapach. Sierść piękna, lśniąca, bardzo dobrze wyglądał, utuczony jak zawsze. Swoją głową trącał moją rękę , żebym go drapała pod broda i pod szyją - tak jak lubił. Głaskałam go po całym ciele - to futerko takie było cudownie miękkie. Rozmawiałam z nim, a on odpowiadała miauczeniem. Niesamowite odczucie, dosłownie czułam miękkość jego futerka, twardość jego głowy, było ten sen bardzo realny. W pewnym momencie wszedł mój tat i kazał mi iść zabrać babcię, bo czegoś szuka, czego nie ma i znowu ma problem z głową. Wstałam, a kot pozostał w kuchni kręcąc się i ocierają o nogi stołu, tak jak to robił zawsze. Poszłam do babci, ona w coś chciała mnie wplatać, mówiła, że coś jej zginęło, ale próbowałam jej wytłumaczyć, że wszystko jest tam gdzie zawsze.
Myślę, że mój kot przyszedł się jeszcze raz ze mną pożegnać i powiedział mi, że teraz jest szczęśliwy i jest mu tam gdzie jest dobrze :)

Mój drugi sen zaczął się jako pierwszy, ale chciałam Wam opisać ten sen z moim kotem jako pierwszy sen, chociaż śniłam go jako drugi.
Pierwszym snem , był sen o starszej kobiecie, nieznajomej. Mój tata u Niej pracował i powiedział mi, żebym przyszła i obejrzała jej ciekaw bardzo stary instrument muzyczny. Gdy weszłam do jej salonu, panował półmrok. Ten instrument zajmował prawie całą ścianę jej salonu. Wyglądał dziwnie, niby jak organy, ale klawiatura była mała taka tylko na jedną rękę. Klawisze były jakby metalowe. chciałam pograć, ale w tym momencie weszła ta kobieta. Przyniosła pokazac mi nuty, które były rękopisem, bardzo znanego polskiego kompozytora - w rzeczywistości nie znam takiego kompozytora - nazwiska już nie pamiętam ze snu, ale pamiętam dziwną datę: 1298r. I jeszcze był inny rok na tym rękopisie, ale nie pamiętam go. Na okładce, która była przewiązana sznurkiem i tasiemką, widniało imię i nazwisko, data i jeszcze jakaś notka po łacinie, następnie po polsku. Ta kobieta powiedziała mi, żebym ją jej przetłumaczyła, bo te nuty są w jej rodzinie od pokoleń i nikt nie umie tej notki odczytać. Ja jej przetłumaczyłam na angielski, bo ta kobieta była Norweżką i we śnie rozmawiałyśmy po angielsku. Notka brzmiała:
Kochany Geniu, jeśli to czytasz, to wiedz, że ja już odszedłem i ze mną wszystko w porządku.
Przetłumaczyłam to tej kobiecie i ona zaczęła bardzo płakać. W tym momencie obudziłam się.

Ostatni sen, trzeci w kolejności, czyli ten zaraz po tym śnie z kotem był o mojej koleżance. Zabrałam ją z drogi samochodem. Nie chciała, ale namówiłam ją na herbatę u mnie. Była jakby w piżamie. Spytałam co u Niej, a ona powiedziała, że w porządku, że jej chłopcy (synkowie) są zdrowi, ale poznała innego mężczyznę i się zastanawia co zrobić. Jej mąż jest w wojsku bardzo daleko i ona sama wychowuje synów z pomocą mamy. Spytałam ją: a co z Twoim mężem? on wie? ona powiedziała, ze nic nie wie i sama nie wie co mu powiedzieć. Stwierdziła ze ten jej nowy mężczyzna, to miłość jej życia, ze kocha chłopców jak swoich. W tym momencie pokazała mi się scenka jak ten facet bawi się z jej synkami. Trochę zal mi się zrobiło jej męża, ale jakoś poczułam wewnętrzną ulgę, że dobrze się stało, że ma teraz kogoś innego.
W rzeczywistości mam słaby kontakt z tą koleżanką, więc nie wiem czy ten sen to prawda czy nie.

4 komentarze:

  1. Może jednak spróbuj skontaktować się z tą koleżanką. Jeśli okaże się, że ten nie ma z nią związku (w co raczej wątpię), to będziesz się musiała zastanowić, kim/czym ta koleżanka jest dla Ciebie, to znaczy, co reprezentuje, coś, co jest w Tobie, i wtedy całą sytuację trzeba interpretować pod kątem swojego życia.
    Co do snu instrumentem, to wydaje mi się, że odwiedziłaś jakiś inny wymiar, w którym najpewniej nie był wiek XXI, ani nawet XX, i w tym kontekście dziwne jest to, że rozmawiałaś z Norweżką po angielsku. Pewnie należałyście obie do jakieś wysokiej klasy społecznej, np. do arystokracji.
    Natomiast w śnie z kotem po prostu kot złożył Ci odwiedziny tak jak pragnęłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi z powodu kota. Myślę, że taki sen był Ci potrzebny, by łatwiej Ci było się pogodzić z tym, że odszedł.

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa stronka :) dziękuję fajnie się czyta, zapraszam na swojego bloga www.czastajemnic.blogspot.com pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się wciąż śni mój pies chociaż zdechł jakieś 7 lat temu. Śni mi się że nagle biega u mnie na podwórku, ja wiem że on nie żyje ale widząc go żywego, wydaje mi się że musiał żyć cały ten czas, tylko, że gdzieś się zgubił i nie mógł wrócić Ale w końcu odnalazł drogę, jednak mimo że jest już w domu to jest on inny niż zwykle, nie ma w nim tyle radości co kiedyś i zachowuje się względem mnie obojętnie, raz nawet śniło mi się że ugryzł mnie w rękę. Tak zazwyczaj mi się śni, ciekawa jestem co oznaczają te sny? Ma ktoś jakiś pomysł?

    OdpowiedzUsuń