Dzisiaj miałam okropny sen, chyba to był tak zwany "paraliż senny". Wszystko zaczęło się od tego, że nie mogłam zasnąć. Męża nie było w domu, był w pracy na nocnej zmianie. Byłam sama, poszłam jakoś po północy do łózka, modliłam się - ostatnio mam ważną intencje do modlitwy, więc sięgnęłam po różaniec. I tak praktycznie co wieczór od jakiś 3 tygodni chyba lub dłużej, przed snem odmawiam sobie różaniec+inne modlitwy. Usypiam bardzo szybko dzięki temu. Jednak mimo wszystko tym razem udało mi się zmówić tylko 2 tajemnice, byłam bardzo spiąca. Usnęłam, nie wyłączyłam nawet łapki nocnej. Jakos około godziny 03:40 (sprawdziłam na telefonie komórkowym) obudziłam sie. Lampka się paliła. zadzwoniłam więc do męża - miał wyłączony telefon, lub poza zasięgiem. Pomyślałam, że sobie pogram na komórce i tym się "uśpię". Jednak jakiś wstąpił we mnie dziwny niepokój i zaczęłam być jakby "obserwowana" - takie miałam wrażenie. Usłyszałam później pierwsze pomruki nadchodzącej burzy i lekkie "wycie" wiatru, które przypominało jakby śpiewała kobieta. Około godziny 4:30 udało mi się w końcu zasnąć...No iw tedy pojawił się dziwny sen:
Leżę w swoim łóżku, plai się lampka, koło mnie leży książeczka do nabożeństwa i różaniec w woreczku, do tego mój szlafrok, słuchawki do komórki i komórka. dokładnie wszystko tak jak w momencie zasypiania. Jednak jest coś dziwnego. Na wysokości drzwi sypialnianych widzę ekran telewizora i na nim jest mi wyświetlany film. Wiem, że ktoś jest w moim pokoju, więcej niż jedna osoba. Znowu to poczucie obserwowania. Patrze na ten monitor/telewizor a tam jakieś dziwne zakłócenia...nie wiem coś tam było wyświetlane, ale nie pamiętam coś, wiem, że coś było dziwnego. Na chwile zadzwoniłam moja komórka . Jednak staram się odwrócić głowę od telewizora aby ja odebrać i...nie mogę!!! normalnie nie mogę ruszyć ani noga, ani ręką. Leże w pozycji takiej jak zasypiałam. Ogarnął mnie strach, i jednocześnie niedowierzanie, od razu skojarzyłam, że to coś złego jest,. Uczucie było takie jakbym była przykuta do swojego ciała. Chciałam się wydostać z niego, ale było strasznie ciężkie. W końcu coś jakby mnie lekko popchnęło lub kopnęło w prawy bok od strony pleców, a ja wtedy się jakby lekko poruszyłam i krzyknęłam w tym ciele "WON!!!" i w tym momencie obudziłam się cała zlana potem.
To było przeokropne uczucie...szamotania się we własnym ciele!!! Teraz rozumiem co oznacza, że "ciało jest więzieniem dla duszy" jak mawiał jeden z bodajże greckich filozofów...
Nikomu tego nie życzę... Gdy się obudziłam była godzina 5 rano, czyli de facto "spałam" niecałe 30 minut. za moment zadzwoniła moja komórka,aż podskoczyłam na łóżku, spojrzałam to mój mąż oddzwaniał. Opowiedziałam mu, że miałam koszmar. do godziny 6:40 kiedy już świtało nie zmrużyłam oka. Dopiero wtedy kiedy zrobiło się jasno, odsłoniłam roletę w oknie udało mi się zasnąć...i co Wy na to??? co to było???
Leżę w swoim łóżku, plai się lampka, koło mnie leży książeczka do nabożeństwa i różaniec w woreczku, do tego mój szlafrok, słuchawki do komórki i komórka. dokładnie wszystko tak jak w momencie zasypiania. Jednak jest coś dziwnego. Na wysokości drzwi sypialnianych widzę ekran telewizora i na nim jest mi wyświetlany film. Wiem, że ktoś jest w moim pokoju, więcej niż jedna osoba. Znowu to poczucie obserwowania. Patrze na ten monitor/telewizor a tam jakieś dziwne zakłócenia...nie wiem coś tam było wyświetlane, ale nie pamiętam coś, wiem, że coś było dziwnego. Na chwile zadzwoniłam moja komórka . Jednak staram się odwrócić głowę od telewizora aby ja odebrać i...nie mogę!!! normalnie nie mogę ruszyć ani noga, ani ręką. Leże w pozycji takiej jak zasypiałam. Ogarnął mnie strach, i jednocześnie niedowierzanie, od razu skojarzyłam, że to coś złego jest,. Uczucie było takie jakbym była przykuta do swojego ciała. Chciałam się wydostać z niego, ale było strasznie ciężkie. W końcu coś jakby mnie lekko popchnęło lub kopnęło w prawy bok od strony pleców, a ja wtedy się jakby lekko poruszyłam i krzyknęłam w tym ciele "WON!!!" i w tym momencie obudziłam się cała zlana potem.
To było przeokropne uczucie...szamotania się we własnym ciele!!! Teraz rozumiem co oznacza, że "ciało jest więzieniem dla duszy" jak mawiał jeden z bodajże greckich filozofów...
Nikomu tego nie życzę... Gdy się obudziłam była godzina 5 rano, czyli de facto "spałam" niecałe 30 minut. za moment zadzwoniła moja komórka,aż podskoczyłam na łóżku, spojrzałam to mój mąż oddzwaniał. Opowiedziałam mu, że miałam koszmar. do godziny 6:40 kiedy już świtało nie zmrużyłam oka. Dopiero wtedy kiedy zrobiło się jasno, odsłoniłam roletę w oknie udało mi się zasnąć...i co Wy na to??? co to było???
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle ja nie miałam OOBE..bo mi się to śniło, a nie było to na jawie, ani nie wyszłam z ciała. Nigdy nie miałam ani LD, ani OOBE, ani odmiennego stanu świadomości...
UsuńParaliż senny to normalny stan w przypadku snu z rodzaju podróży astralnych. To nic złego, nie trzeba się bać. Wrażenie bycia obserwowanym - obserwowało Cię Twoje Ja :-). Takie katalepsje miałam kiedyś często, właśnie na początku i/lub na końcu snów, i też czułam strach, aż w końcu jak zrozumiałam, co to jest, to już tego nie mam, albo bardzo rzadko. Wtedy, gdy np. mam "dług senny" (powiedzmy, poprzedniej nocy spałam 4 h), jestem ogólnie zmęczona, wówczas proces zasypiania jakby przyspiesza i tak jakby jest się w stanie zawieszenia (u Ciebie to nastąpiło, gdy się wymęczyłaś niespaniem, miałaś zatem dług snu), wówczas po prostu odczuwa się wychodzenie z ciała (to nieważne, że nie było to OOBE - każdy sen z rodzaju podróży astralnych to jest wyjście z ciała, a może nawet wręcz w każdym śnie wychodzi się z ciała, ale przeważnie następuje to nieświadomie.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że ja 18 X też miałam wyjątkowo nieprzyjemny sen - opisałam go na blogu w notce pt. "Białoruś". Może nie był bardzo straszny, ale był straszny, a ja takich snów prawie nie miewam (zdarzają się tak rzadko jak np. raz na 3 lata). Ciekawe, co tak na nas podziałało? Może Słońce ostatnio wyjątkowo aktywne... miewam od jakiegoś czasu dziwne bóle głowy, a Ty?
OdpowiedzUsuńSpecjaliści od OOBE i astralu twierdzą, że kiedy jesteś poza ciałem, to ktoś (demon, inna osoba) może próbować dostać się do Twojego ciała. Może właśnie tego doświadczyłaś i stąd ten instynktowny wrzask "WON" ?
OdpowiedzUsuńA tak poza tym, przy tylu różnorodnych doświadczeniach polecam Ci "pomęczyć się" za dnia - jakaś gimnastyka albo fitness. Umysł odpocznie, ciało będzie się dopominać odpoczynku... i łatwiej będzie Ci zasnąć ;).
Nieprzyjemne uczucie paraliżu sennego też mi się kiedyś przytrafiło, tak jak Ty nie mogłam ruszyć ani ręką ani nogą, do tego słyszałam nieprzyjemny, natarczywy dźwięk. Nie wiem jak długo przeleżałam bez ruchu, ale każda sekunda wlokła się w nieskończoność, a ja nic nie mogłam zrobić ze swoim ciałem.
OdpowiedzUsuńWychodzeniu z ciała towarzyszą czasem charakterystyczne dźwięki.
Usuń