O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

21 czerwca 2013

Głos we śnie

  Dzisiaj miałam sen w którym były postaci z mojej rodziny: moja babcia od strony mamy, mój brat cioteczny (od strony taty), moja mama. Był też pewien młody chłopak, którego nie znam - jako jedyna osoba nie związana z rodziną moją.
    Od niego się zaczęło, właściwie nie wiem jak sen się zaczął. ale pierwsze wspomnienie, że leżę z tym chłopakiem w jednym łóżku, mam na niego ochotę, on na mnie też, ale wiemy, że nie możemy tego zrobić razem. Za duża różnica wieku, dodatkowo on pisze swoją dedykację dla mnie na książce, którą potem mam użyć na lekcji literatury. Jestem szczęśliwa tą dedykacją, gdyż w niej wyznaje mi miłość, ale z drugiej strony wiem, że kartki, na których on ją zapisał muszę powyrywać, żeby nikt nie domyślił się tego naszego małego romansu.
   Sen przeskakuję i jadę chyba autobusem, albo innym autem, które zatrzymuje się na przystanku pod domem mojej babci. Coś się dzieje, jakieś zamieszki, dym i strzały. Jest ze mną mama, która wysiada i widzi babcię, która zapłakana i bardzo smutna jest przed domem w mini ogródku. Mama każe jej natychmiast iść do domu , zamknąć drzwi i nikomu nie otwierać. W tym samym czasie pojawia się tam tez mój brat cioteczny, z którym w rzeczywistości nie mam w ogóle kontaktu, gdyż mieszka on daleko i nie odwiedza Nas. Pytam się go: Co Ty tu robisz? ale zanim mi odpowiedział, jakiś człowiek z tych zamieszek chce go uderzyć kijem lub pałką po głowie. Ja wtedy rzucam się na tego człowieka, nie wiem jak, ale za pomocą wewnętrznej siły i przypomnieniu sobie chwytu karate (nigdy nie ćwiczyłam karate, widziałam tylko w tv), facet ląduje na plecach na ziemię, dosłownie przerzucam go jak worek kartofli przez ramię. Niestety muszę szybko działać, skacze na niego, okrakiem i zaciskam mu swoje kolana na głowie, do tego zaczynam go dusić mocno z całych sił, ręce mnie bolą, ale coś mi każe przestać, bo inaczej go zabiję. Facet jest ogłuszony przeze mnie, mój brat cioteczny stoi jak wryty, a ja mu odpowiadam: No co? nie sądziłeś, że Twoja siostra potrafi takie rzeczy co? i uśmiecham się w zadowoleniu. Potem ja, mama i ten brat wsiadamy do tego chyba autobusu. W tym momencie zapada ciemność i słyszę sam głos w głowie swojej, małej dziewczynki i prowadzę z tym głosem dialog:

Dziewczynka: Mamusiu, mamo?
Ja: tu jestem kochanie, czekam na Ciebie córeczko.
Dziewczynka: Już niedługo mamusiu. Niedługo się zobaczymy/spotkamy.

W tym momencie obudziłam się. Do tej pory pamiętam ten głos, nie wiem czyj jest, brzmi podobnie do mojego, ale nie jest mój.
Ciekawe co ten sen może oznaczać???

2 komentarze:

  1. Może będziesz wkrótce w ciąży a ten głos to głos Twojej nienarodzonej jeszcze córeczki ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy sen! Gdy ktoś do mnie mówi w śnie albo ja mówię coś dobitnie, to też bardzo dobrze mam ten głos potem w pamięci. Nie bardzo rozumiem tę część z dziewczynką - czyżbyś była wówczas w śnie, w końcówce snu dziewczynką, tzn. rozmawiałaś z "kimś" w Twojej głowie? Jeśli tak, był to po prostu Twój głos, to byłaś Ty. Ponieważ byłaś mała, może to sugerować jakiś Twój nowy etap w życiu, który zaczął się nie tak dawno temu. Albo po prostu rozmawiałaś ze swoją duszą (matrycą duszy) w Nadprzestrzeni. Zwykle w snach symbolizuje ją matka, ale pod koniec snu mogła się ona przedstawić poprzez Ciebie rozmawiającą z Tobą, a Ciebie symbolizowała dziewczynka.
    Jazda autobusem czy innym pojazdem to w takim kontekście symbol odbywania podróży astralnej. Gdy dotarłaś "na miejsce", spotkałaś się ze swoimi bliskimi w jakimś innym wymiarze, po prostu. Jeśli chodzi o zamieszki itp., to sama miałam nieraz podobne sny, ale jeszcze nie wiem, co takie rzeczy oznaczają. Z bratem ciotecznym załatwiasz jakieś stare sprawy... Tak to zwykle jest, gdy z daną osobą nie ma się już kontaktu, a trzeba z nią jeszcze coś przepracować...
    Seji-luciad

    OdpowiedzUsuń