Dzisiaj śniła mi się cała rodzinę mojego męża, jego rodzice praz rodzeństwa. Śnił mi się jego brat, który pracuje w wojsku. Mieliśmy go odebrać z jednostki, ale on się spóźniał. Poszliśmy porozmawiać z pewnym oficerem, ale on stwierdził, że X już dawno sam wyszedł do domu. Bardzo się zdenerwowaliśmy, szczególnie mój teść, który tam z Nami był. Zaczęliśmy szukać chłopaka do późnych godzin wieczornych. Nagle słyszę ryk silnika motoru, wiem, że to on. Widzę , że jedzie na mnie, ale udaje mi się odskoczyć w bok w ostatnim momencie. Pytam go: X gdzie byłeś, wszyscy Cię szukają!? on odpowiedział: No i po co, sam mogę teraz o siebie zadbać.
Podbiegają jego siostry a on odjeżdża jakby uciekał przed nimi. Nie rozumiem go , bo przecież przypominam sobie teraz, że mamy udać się na jakiś statek i odpłynąć razem do domu, a on nie chce z Nami płynąć. W tym śnie na końcu bardzo się kłóci ze swoim ojcem - moim teściem, oraz z moim mężem.
Podbiegają jego siostry a on odjeżdża jakby uciekał przed nimi. Nie rozumiem go , bo przecież przypominam sobie teraz, że mamy udać się na jakiś statek i odpłynąć razem do domu, a on nie chce z Nami płynąć. W tym śnie na końcu bardzo się kłóci ze swoim ojcem - moim teściem, oraz z moim mężem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz