Od jakiegoś czasu coraz rzadziej udaje mi się zapamiętać sny. Nie wiem czym to jest powodowane, stres, przesilenie jesienne, wpływem kogoś lub czegoś na mnie? Mimo, że mam kartkę i długopis koło łóżka, po przebudzeniu się, nic nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Jeśli już coś pamiętam to nie potrafię tego opisać słowami. Sen musi być wyrazisty i dosyć szczegółowym, żebym go zapamiętała. Kiedyś tak nie było. Miewam sny codziennie, staram się coś z nich zapamiętać, ale część i to znaczna gdzieś ulatuje w przestrzeń..
Jeśli chodzi o moje zdolności tudzież " dar " odczytywania ze zdjęć osób (ich charakteru, obecnej sytuacji itp) to nic się nie zmieniło. Nadal pozostają w tym samym miejscu, nic nie lepiej i nic nie gorzej. Wciąż bezbłędnie mogę określić czy ktoś żyje czy nie. Jeśli nie,wtedy jest łatwiej, bo przychodzą do mnie obrazy, jakby " wizje " i mogę zobaczyć co się z taką osobą dzieje, działo, ale nie potrafię powiedzieć gdzie to było konkretnie, o której godzinie. Nie widzę dat, godzin i nazw np miejsc - a szkoda...
Niestety ja mam ostatnio tak samo. Jest mi ciężko opisać sen ,który pamiętam albo nie mogę sobie go przypomnieć.Choć wiem ze coś mi się śniło a pamiętam skrawki snu.
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej coś się ma na rzeczy i obie w ten sposób reagujemy. Czyżbyśmy sie przed czymś wyciszały w ten sposób?
OdpowiedzUsuń