Opiszę swój sen jaki miałam w dniu 11 sierpnia 2010 r. Sen wydarzył się na parę dni przed ślubem mojej koleżanki. Oto ten sen:
Czekamy na Nią pod kościołem, widzę ją w oknie jakiegoś sklepu z sukniami kolo kościoła jak przymierza suknie, jest piękna bardzo oryginalna, odkryte plecy i widzę ze ma na sobie białe body-bieliznę i widać jej to i owo przez te suknie - pokazuje jej na migi przez okno żeby zdjęła to body, uśmiecha się i idę zdjąć,a ja wracam do domu żeby się przebrać. Moja mama jest tez w tym kościele razem ze znajomymi z chóru kościelnego, bo będą tej koleżance śpiewać podczas ślubu. Ja przyszłam na ten ślub w swojej sukni ślubnej, ale się spóźniłam i widzę koleżankę która stoi pod ołtarzem z jej narzeczonym. trochę dziwie się czemu ksiądz nie daje im komunii tylko omija ich i najpierw daje komunie wiernym. nagle widzę ze ten jej narzeczony ustawia się do kolejki po komunie a moja koleżanka stoi i rozkłada ręce jakby chciała powiedzieć " co on robi??"
Scena zmienia się i jestem na chórze z mama i tymi paniami które żywo obgadują rodzinę mojej koleżanki, ze jej ojciec to kiedyś bogaty był, bo jeździł za granice, teraz już się im pieniądze kończą itd itp.
Sceneria zmienia się i widzę ze ludzie wychodzą z kościoła, i nikt nie składa im życzeń, część osób popłakuje. Moja koleżanka stoi z boku w sukni i długim welonie razem z druhnami ubranymi na biało i płacze. Moja mama mówi mi:" rozstali się przed ołtarzem, zostawił ja przed ołtarzem, biedna M". Podeszłam do Niej, ale się odwróciła i nie chciała rozmawiać, tylko płakała i te druhny wzięły jakąś wstążkę długą, wiśniową i przepasały ja w pasie a drugi koniec sobie przewiązały i tak połączone ta wstążką płakały razem. Ja wróciłam do mamy i pytam się": jak to się stało?" , a ona mi odpowiedziała: " no po prostu wyszedł z kościoła" . Potem jakieś starsze Panie z tego ślubu pokazywały mnie sobie palcami i mówiły -" piękna suknia " i tak z kilka razy.
Scena zmienia się i jestem na chórze z mama i tymi paniami które żywo obgadują rodzinę mojej koleżanki, ze jej ojciec to kiedyś bogaty był, bo jeździł za granice, teraz już się im pieniądze kończą itd itp.
Sceneria zmienia się i widzę ze ludzie wychodzą z kościoła, i nikt nie składa im życzeń, część osób popłakuje. Moja koleżanka stoi z boku w sukni i długim welonie razem z druhnami ubranymi na biało i płacze. Moja mama mówi mi:" rozstali się przed ołtarzem, zostawił ja przed ołtarzem, biedna M". Podeszłam do Niej, ale się odwróciła i nie chciała rozmawiać, tylko płakała i te druhny wzięły jakąś wstążkę długą, wiśniową i przepasały ja w pasie a drugi koniec sobie przewiązały i tak połączone ta wstążką płakały razem. Ja wróciłam do mamy i pytam się": jak to się stało?" , a ona mi odpowiedziała: " no po prostu wyszedł z kościoła" . Potem jakieś starsze Panie z tego ślubu pokazywały mnie sobie palcami i mówiły -" piękna suknia " i tak z kilka razy.
Obudziłam się z przeświadczeniem, ze powinnam napisać tej M ten sen, bo mam wrażenie ze się z Nim rozstanie i ze nie powinna wychodzić za niego za mąż. Poza tym doznałam uczucia ze i ja powinnam wziąć ślub kościelny z moim mężem, bo na razie mamy tylko cywilny...nie wiem co to może znaczyć taki sen i takie odczucia tuz po. Nie napisałam do Niej...
A koleżanka w rzeczywistości wyszła za mąż szczęśliwie i do ślubu doszło z tego co wiem bez problemu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz