Dzisiaj śniło mi się 3 kolegów z liceum w których się wtedy "kochałam skrycie" :) Nie wiem skąd, te sny się biorą. Szczególnie, że kontakt z owymi kolegami bliski zeru, pomimo, że są w moich znajomych na pewnym portalu. Sen zaczyna się od tego, że jade gdzieś z rodzicami chyba samochodem i dostaje wiadomość (?), że kolega "M" zaprasza mnie na obchodzenie sylwestra, dzwonię więc do Niego i słyszę jak mi mówi: "Będzie tylko 6 osób i my".
Kolejna scena to kolega "Ł", który daje mi do zrozumienia, że lepiej będzie jak spotkam się z Nim a nie z "M". Mimo wszystko ulegam wiadomości tamtego i jade na tego sylwestra, gdzie okazuje się, że ten kolega wcale nie przyszedł. czuje się oszukana i zawiedziona.
Kolejna scena: ja na Mazurach spaceruję z innym kolegą, tym razem z "T". Jest daleko do wsi i zatrzymujemy małego fiata w kolorze czerwonym, jest on pełny, ale siadamy ludziom na kolanach i podwożą Nas parę kilometrów przez pola, do drogi, z której już łatwo dojdziemy do wsi. Potem kolejna scena i ja we wsi spaceruję z "T" i mam na smyczy małego jeża o dziwnym wydłużonym pyszczku. Ten jeż pije wodę z kałuż i z małego strumienia. Ten strumień jest coraz bardziej rozległy i gdy tak idziemy wzdłuż niego dochodzimy do starego młyna z kamienia, z drewnianym kołem, które się porusza. Patrze i teraz do Nas lecą jakieś cudze psy, szczekają, chyba chcą tego jeża zagryźć, ale udaremniam to.
Kolejna scena to kolega "Ł", który daje mi do zrozumienia, że lepiej będzie jak spotkam się z Nim a nie z "M". Mimo wszystko ulegam wiadomości tamtego i jade na tego sylwestra, gdzie okazuje się, że ten kolega wcale nie przyszedł. czuje się oszukana i zawiedziona.
Kolejna scena: ja na Mazurach spaceruję z innym kolegą, tym razem z "T". Jest daleko do wsi i zatrzymujemy małego fiata w kolorze czerwonym, jest on pełny, ale siadamy ludziom na kolanach i podwożą Nas parę kilometrów przez pola, do drogi, z której już łatwo dojdziemy do wsi. Potem kolejna scena i ja we wsi spaceruję z "T" i mam na smyczy małego jeża o dziwnym wydłużonym pyszczku. Ten jeż pije wodę z kałuż i z małego strumienia. Ten strumień jest coraz bardziej rozległy i gdy tak idziemy wzdłuż niego dochodzimy do starego młyna z kamienia, z drewnianym kołem, które się porusza. Patrze i teraz do Nas lecą jakieś cudze psy, szczekają, chyba chcą tego jeża zagryźć, ale udaremniam to.
Wzruszający ten jeż w kontekście snu...
OdpowiedzUsuńtaa najlepsze jest to, skąd ja go na tej smyczy wzięłam? o.O
Usuń