Śniła mi się dzisiaj moja przyjaciółka BlueAngel333, doradzała mi w kwestii związanej z końmi. Mówiła, że może powinnam spróbować zacząć jeździć w ośrodku, który znajduje się przy szkole - liceum. Nie byłam pewna, bo mówiłam jej, że przecież ja już liceum dawno skończyłam, studia też i jak teraz mam wrócić ot tak. Ona stwierdziła, żeby iść się zapytać czy nie mogłabym dołączyć tylko do tych uczniów, którzy jeżdżą konno zamiast mieć zajęcia w-fu. Zgodziłam się i poszłam do domu, gdzie była moja mama i dała mi jakieś pieniądze. Po czym ja te pieniądze gdzieś zgubiłam, szukałam ich w książkach, w końcu znalazłam pełno w jakiejś metalowej puszce. Ucieszyłam się, bo było ich tak dużo, że mogłam kupić sobie nie tylko karnety na jazdę, ale nawet samego konia! Poszłam więc z tymi pieniędzmi i ubiorem do jazdy do szkoły- liceum. Szkoła wewnątrz wyglądała identycznie jak moja podstawówka, ale było to liceum. Pełno ludzi, było przed szkołą i na korytarzach. Poszłam pod drzwi dyrektorki, ale były tam też okienka jak na poczcie (?) i były to sekretarki. Z jedną rozmawiałam i mówiłam, czy nie mogłabym jeździć wraz z uczniami, to kazała zostawić mi swoje CV (?!). Druga była bardzo miła pytała się czy dobrze wspominam lata w tym liceum, mówiłam, że nie bo miałam okropnych nauczycieli z przedmiotów ścisłych. Opowiedziałam jej o nauczycielu matematyki, który nigdy nic nie tłumaczył, kazał robić ileś ćwiczeń z nowego tematu i nigdy go nie tłumaczył, spóźniał się na lekcje lub w ogóle nie przychodził, a my czekaliśmy w klasie na niego. Owa sekretarka powiedziała mi, że mogę ubiegać się o odszkodowanie za te 4 lata. Powiedziałam, że przez całe liceum chodziłam na korepetycje, 2 razu w tygodniu po godzinie zegarowej, która kosztowała mnie 50 zł. Sekretarka powiedziała, że mogę napisać podanie i szkoła mi zwróci pieniądze, bo to przez szkołę musiałam tyle wydać, żeby zdać do następnych klas. Ta wcześniejsza sekretarka, która poprosiła o moje CV była nie miła dla mnie i stwierdziła, że tyle lat to już ta sprawa jest przedawniona i nie powinnam na nic liczyć. Mimo wszystko potem poszłam do dyrektorki szkoły spytać czy mogę jeździć konno u nich w szkole, ale nie pamiętam tej rozmowy. Potem gdzieś była w jakimś lesie, widziałam z oddali ośrodek jeździecki, ale jakiś inny nie związany z tą szkołą.
Ja od 3 dni śnię o tym, że siostra mojej przyjacióki nie żyje, a ja o tym opowiadam znajomym... Dziwne to, na szczęście nie miewam proroczych snów... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol