O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

10 października 2010

Ufo - sen dzisiejszy.

Miałam dzisiaj sen o latającym obiekcie UFO, który wyglądał tak jak narysowałam. Kolor bardziej świecący jak lampa sodowa taki pomarańczowy.
Pierwszy raz w śnie ten obiekt zauważyła moja mama jak wylądował gdzieś daleko za drzewami, tak jakby na peryferiach miasta, z którego pochodzę. Ja koniecznie chciałam go zobaczyć, ale zniknął za drzewami. Stałam z nosem przyklejonym do szyby w drzwiach balkonowych i wyczekiwałam kiedy odleci, miałam nawet przyszykowany aparat, żeby uwiecznić, ten moment. Nagle patrzę i wylatuje w niebo, bardzo szybko, za szybko i z nerwów z wrażenia, nie mogel wsadzić baterii do cyfrówki. Potem za jakiś czas ten znak ufo (w tej postaci jak narysowałam) pokazuje się na moim domu, na suficie , na scanie - wiem ze ten obiekt jest nad moim domem. Chcę go koniecznie zobaczyć, ale zawsze kiedy wychodzę, przed dom on znika - odlatuje. Potem gdzieś jestem z jakimś moim chłopakiem (nie znam go i to nie jest mój mąż) w opuszczonej fabryce, jakieś zabudowania i ten obiekt tez się pokazuje. Jakby mnie śledzi. Oczywiście znowu próbuje zrobić zdjęcie, ale znika. Cały czas bawi się ze mną jak w chowanego, albo kotka i myszkę. Jestem następnie w jakimś sklepie z ubraniami, wybieram sobie bluzkę, jest więcej klientów i ten obiekt znowu się pojawia. Wszyscy wybiegają żeby go zobaczyć - tym razem pokazuje się ludziom, jakby chciał żeby Ci go widzieli. Ja oczywiście aparatu nie mam ze sobą, ale się bardzo cieszę, że w końcu się ujawnili i można go zobaczyć. Jednak jest on bardzo wysoko na niebie. Te linie pomarańczowe jarzą się, świecą, mają taka poświatę wokół, że ten duży kwadrat z daleka wygląda jak wpisany by był w okrąg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz