Jestem gdzieś z moja mamą chyba, albo koleżanką. Jest
ciemno-wieczór. Idziemy na wystawę do Muzeum Powstania Warszawskiego. Nie jest
to jednak takie same muzeum jak w rzeczywistości, inne wejście i budynek.
Większość eksponatów znajduje się w lesie Po drodze do muzeum spotykamy
przypadkowe osoby. Kobieta i 2 innych osób pytają mnie, gdzie mogą dostać
okulary przeciwsłoneczne w kształcie serc - takie plastikowe. Pokazują mi nawet
połamane. Mówię im, że w tym muzeum są takie do kupienia w różnych kolorach za
16,50. Bardzo mi dziękują . Ta kobieta jednak rozpoznaje we mnie osobę z pewnego
forum, na którym się udzielam w rzeczywistości. Pyta mnie czy ja to...., ale
udaje, że nie i odpowiadam " nie " pomimo, że trafnie mnie
rozpoznała. zł za sztukę. W tym momencie snu wiem już, że ze mną jest moja
mama, bo pyta mnie " czemu się nie przyznałaś? ".
Odpowiedziałam jej: " Nie chcę, żeby coś ode mnie później chcieli
cały czas... ". Trafiamy pod muzeum, gdzie chwilę po Nas trafia
tamta kobieta od tych okularów. Jesteśmy dosyć późno i muzeum już zamknięte,
ale upór tej kobiety powoduje, że wchodzimy jako ostatni. Muzeum ma dużo
ekranów, na których widać bardzo stare filmy wojenne i przekazy z kroniki
telewizyjne.Są też eksponaty. Przechodzimy dalej i wchodzimy w las, gdzie głos
z głośników mówi, że „tak traktowano ludzi w obozach”. Wchodzimy i widzę klatki
ze zwierzętami . Głównie kozy i owce, chude, skóra i kości. Jest ich tak dużo,
że niektóre tratują mniejsze na śmierć. Niektóre zwierzęta z otwartymi złamaniami
kończyn próbują ustać na nogach, ale słaniają się z bólu Ja płacze na ten widok
i mówię: „Po co żeś mnie tutaj zabrała?”. Mama wyprowadza mnie, a ja nie mogę
się uspokoić. Wracamy do pomieszczeń muzeum, gdzie na jednym z ekranów widzę wnuczkę naszego dobrego znajomego, która śpiewa przepięknie pieśń. Patrząc na
te wnuczkę znajomego mówię do mamy: „Jaki ona ma piękny i mocny głos, nie wiedziałam, że (…) tak potrafi”. Moja
mama odpowiada mi: „No widzisz jak pięknie śpiewa?”. W tym momencie budzę się…
Jeszcze rano po
przebudzeniu mogłam zanucić te melodię i powiedzieć tytuł, ale niestety
zapomniałam.Teraz mogę jedynie stwierdzić, że to była jedna z pieśni
kościelnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz