O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

18 września 2010

Sen dzisiejszy...

Sen ten był wielowątkowy. Skakałam z wątku w wątek i głównym motyw snu nie był przez to widoczny. Nie pamiętam, który wątek był tym pierwszym. W każdym razie, śniła mi się koleżanka, która jechała starym wozem drewnianym jednokonnym poganiając konia, aby szybciej biegł. Działo się to na obrzeżach mojego miasta. Tam też mieszka moja druga koleżanka, którą odwiedziłam. Obecnie ma jedno dziecko-córkę, ale w tym śnie miałam 3kę dzieci, tę córkę i 2 synków małych-niemowlaki. Odwiedziłam ją, dzieci były chore i trochę jej pomagałam w opiece nad nimi, bo marudziły. Potem odwiedziły ją jakieś osoby z jej rodziny, których nie znałam, więc wyszłam. W kolejnym wątku jeździłam samochodem taty po ulicach mojego miastach, nie mam prawa jazdy i tam też starałam się tak jeździć, aby nie wzbudzać podejrzeń, że jednak tego prawa jazdy nie mam. Potem kolejny wątek snu - Jestem na uczelni i muszę przejść przez bibliotekę, żeby dojść gdzieś. Przechodząc przez bibliotekę spotykam swoich znajomych z którymi studiowałam. Pytali mnie co u mnie słychać itd itp. W kolejnym wątku pożyczyłam od kogoś aparat fotograficzny żeby zrobić zdjęcia. Obiecałam, że wróci w stanie nienaruszonym, w międzyczasie kiedy robiłam w tym śnie zdjęcia w lesie spotkałam kolegę, który wybłagał ode mnie ten aparat, żebym mu pożyczyła - mimo niechęci zrobiłam to. Oddał mi zniszczony. Kiedy musiałam oddać go właścicielowi skłamałam, że tego nie zrobiłam, że już tak było. Musiałam długo przekonywać, bo za pierwszym razem mi nie uwierzył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz