O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

8 października 2013

Pies,konie,starzec.

Śniło mi się dziwne mieszkanie, w którym miały powstawać zjawiska paranormalne. Poszłam sprawdzić jaka jest przyczyny ich występowania. Okazało się, że był tam czarny pies, który na początku na mnie warczał, a potem zaczął się ze mną bawić. Okazał się później, że to suka i ma szczeniaki. Pełno ich było, ale jeszcze były tak małe, że nie widziały na oczy. było ich ze dwadzieścia. W kuchni tegoż mieszkania było posłanie na, którym położyła się suczka i karmiła je własnym mlekiem. Pomyślałam, że sama jest pewnie głodna, więc nalałam mleka z lodówki do miski i postawiłam przy jej posłaniu. Zaczęła łapczywie pić. Wtem rozległ się dzwonek albo pukanie do drzwi podeszłam i otworzyłam. Stał tam okropny starzec, ubrany jakoś biednie jakby bezdomny. Miał w reku jakiś dziwny przyrząd - niby peseta, ale jakby o półkoliście wygiętych szczypczykach, które były zrobione z mosiądzu. Tym uderzył mnie w wierzch mojego nosa, aż poszła mi lekko krew z otartego naskórka. Wiedziałam, wtedy, że mam mu być posłuszna, chociaż wiedziałam, że to zły człowiek. zapytał się, czy może wejść, zawahałam się, ale wtedy poczułam ból nosa i odruchowo zaczęłam go ściskać, wtedy ten starzec wszedł do mieszkania, powiedziałam: "Tak, proszę bardzo, proszę wejść". Obserwowałam go. Nie podobało mi się, że tu jest, ale wiedziałam, że to nie moje mieszkanie, więc nic nie mogę zrobić. Nagle przybiegła czarna suczka z kuchni i zaczęła mnie bronić i cały czas warczała na tego starca. On się opędzał od niej, ale powiedziałam mu, że to chwilowe i ona zaraz przestanie. Następnie udał się do kuchni, kiedy ja próbowałam uspokoic psa. I wtedy zaczęłam słyszec piski, płacz i krzyk tych małych szczeniaków. Wpadłam do kuchni i moim oczom ukazał się makabryczny widok: starzec wsadzał w pyszczki tych szczeniaków tę dziwną pesetę tak, że wychodziła na wylot, rozrywał im szczęki, az lała się krew, a one w męczarniach konały. Próbowałam go powstrzymać, mówiła, prosze tego nie robić, niech Pan przestanie, ale on się dziko uśmiechał i rzucał tymi szczeniakami o podłogę. Jeden szczeniach zdechł mi w dłoniach. W tym momencie obudziałam się, nad ranem, serce waliło mi jak oszalałe. Miałam wstac, ale obróciłam się na 2 bok i szybko usnęłam.
Miałam wtedy kolejny sen w którym widziałam konie w moim mieście jako rodzaj transportu, widziałam, że blisko mojego miasta rodzinnego powstały pagórki, z których można oglądać piękne morze. Byłam na spacerze i zauważyłam swoja koleżankę z liceum, która jechała konno. O czymś rozmawiałyśmy, chyba o koniach, pytałam ile płaci za jazdę na godzinę i gdzie tu jest stadnina. Potem widziałam 2 konie ciężkie, które kiedyś widziałam na wakacjach nad jeziorami. Stały sobie koło opuszczonej posesji w moim mieście , jakieś 2 ulice dalej od mojego domu i skubały trawę. Moje miasto było jakby wyludnione, część domów puste, część posesji strasznie zaniedbanych. Weszłam jeszcze raz na pagórek, żeby zobaczyć kawałek morza i plażę.

2 komentarze:

  1. Nawet czytając Twój pierwszy sen, można poczuć cząstkę tego, co Ty czułaś, śniąc. Motyw starca i szczeniaków kojarzy mi się z aborcją. A ta penseta o półkolistych zakończeniach... dałbym głowę że istnieje taki symbol i jest dość znany ale nie pamiętam co oznacza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu Twojego snu miałam bardzo podobne skojarzenie jak Marcin tylko pomyślałam o in vitro i niszczeniu niewykorzystanych zarodków.

    OdpowiedzUsuń