O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

17 marca 2012

Samoloty

Dzisiejszy sen a właściwie sny oscylowały odnośnie podróży lotniczych, w których uczestniczyłam, albo sama, albo z mężem, albo ze swoimi rodzicami.
W pierwszym śnie gdzieś z mężem byliśmy nad morzem chyba to się działo w Hiszpanii i mieliśmy wrócić do siebie samolotem do domu, ale był opóźniony z jakiegoś powodu. Wybraliśmy się na spacer pozwiedzać i nad może m tam było ogromnie długie molo i na tym molo były takie dziwne konstrukcje białe, niby to dla statków miało być, ale mi się w tym śnie kojarzyło to z elektrownią atomową.
Potem w tym samym śnie byłam w Warszawie z rodzicami i wybieraliśmy się do mnie. Samolot to był stary model z silnikiem starego typu. sPojrzałam na model tego telefonu to był DC 9. [McDonnell_Douglas_DC-9]
W tym samolocie czekaliśmy na start, ale okazało się, że będzie opóźniony o godzinę. Tę godzinę siedzieliśmy na płycie lotniska w tym samolocie, było ciepło. Ja sprawdzałam zegarek była 14:45 i mówiłam do mamy, że muszę dać znać mężowi, że się spóźnimy. Dwoje osób próbowało palić w toalecie papierosy, ale stewardessy uniemożliwiały dając im ostrzeżenia na karteczkach. Ja też poszłam do toalety zrobić siusiu, bo bardzo mi się chciało, aż pęcherz mnie bolał. Stałam w kolejce do wc i czułam, ze ktoś tam pali w środku papierosa, bo dym było czuć. Wezwałam stewardessę, po chwili przyszła i wyszedł facet z petem, powiedziała, ona, że to już jego 2 ostrzeżenie, że ma nie palić.  On powiedział, że go mało to obchodzi. Usiadł na miejsce. Koło moich rodziców siedział jakiś facet i pytał się sąsiada z miejsca obok, czy ma zapasowe cukierki nicorette bo chce mu się palić, ale przecież tu nie można. Potem Okazało się, że z Okęcia nie możemy startować i pilot przewiózł Nas na lotnisko na Bemowie w Warszawie. Przewiózł Nas pasażerów tym samolotem po ulicach Warszawy, staliśmy w korku i ludzie pokazywali Nas placami. Potem sen przeskoczył i już startujemy, stewardessa mówi przez głośnik, że lecimy przez Huston w USA i podróż się wydłuży, ale nie możemy niestety inną drogą, bo coś się stało na ziemi (nie pamiętam co, chociaż mam wrażenie, że mówiła dokładnie co to było). Zmartwiłam się, że podróż będzie dłużej trwać i mąż niepotrzebnie będzie czekał na lotnisku na Nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz