O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

9 września 2010

Dzisiejszy sen

Sen dzieje się w domu gdzie się wychowałam jest tam owa babcia, której nie darze sympatią. Czekam na rodziców, ale ona dogryza mi ze nikt nie przeżył katastrofy i żebym się nie łudziła, ze wrócą, ale ja czuje ze oni żyją i ze wrócą. Szykuje się na ich przyjazd.Na kuchni stoi zupa i przychodzi koleżanka babci, która znam i miesza te zupę mówiąc do babci, " o dobra zupę zrobiłaś, ale czy aby na pewno dobra na Twoje odchudzanie się? Trochę za tłusta jest ". Kłócą się o te zupę przy kuchni. Ja wyglądam przez okno czy rodzice nie wracają. Widzę latające samoloty pasażerskie nade mną. Sen przeskakuje.
Jestem następnie na  ulicy mojego miasta z mamą. Jest wcześnie rano i nadal ciemno, ale ludzie już powoli wychodzą z domów. Nagle oglądam niebo i widzę kilka samolotów, które będą lądowały na pobliskim lotnisku międzynarodowym. Uwagę moja przykuwa samolot, który dziwnie za nisko leci. Jest to mały samolot. Okrąża moje miasto i nagle widzę, ze następuje wybuch i spada zataczając kręgi nad miastem. Dopiero kiedy jest nisko zauważam, ze to mały jednoosobowy transportowy samolot. Jest czerwonego kolor i ma na boku napis małymi literami "dnb". Pali mu się ogon i spada central,nie na dach domu obok a potem na ulice. Ludzie widza co się dzieje i 2 osoby mimo zagrożenia wybuchu biegną pomoc pilotowi. Ja tez waham się czy biec bo boję się wybuchu wraku. W końcu przełamuję się i biegnę tam. Widzę 2 mężczyzn, którzy próbują w dziobie samolotu zrobić coś z jego silnikiem, przerywają kable z paliwem żeby nie wybuchł, po tym silnik przestaje pracować. Wyciągamy z kokpitu pilota- jest to kobieta. Bardzo poparzona, od szyi w dol. Nieprzytomna i bez pulsu. Jest ze mną kobieta- pielęgniarka, której nie znam. Każe mi się obrać w sterylne ubranie i kiedy mi powie mam uciskać serce. Robię to, robię masaż serca, który trwa chyba około 5 minut, po czym kobieta otwiera oczy. Nie może jednak nic powiedzieć, ponieważ jej krtań jest przerwana i spalona. Ktoś z gapiów mówi - karetka już jedzie. Za 2 minuty słyszę sygnał ambulansu. Rozmawiam z poszkodowana, mowie jej - zaraz przyjedzie pomoc będzie wszystko w porządku. Ta pielęgniarka, która jest ze mną mówi mi: "I tak umrze w drodze do szpitala". Karetka zabiera ja a ja wracam do mamy, która stoi po drugiej stronie ulicy, mówi mi ze jest ze mnie dumna ze tak sobie poradziłam. Ja rozbieram się z warstw stroju sterylnego i przechodzący ludzie gratulują mi. czyje się dobrze, jak lekarz po udanej operacji.
We wraku tego samolotu przy wyciąganiu poszkodowanej znajdowały się wokół niej 3 duże wąskie czarne skrzynie. W tym śnie wiem ze służą one do nagrywania przebiegu lotu, parametrów, ale nie są to czarne skrzynki samolotu. Te 3 skrzynie są własnością służby bezpieczeństwa i wojska. Pilot miała za zadanie podczas lotu sprawdzać czy dobrze jesteśmy chronieni. Miało to związek z obroną kraju.

6 komentarzy:

  1. Widzę, że masz dość realistyczne i poukładane sny. Moje wizje są pełne ruchu, barw i szaleństwa, a jednocześnie pełne powagi, stonowania i majestatu. Zupełnie jak w tym teledysku:
    http://www.youtube.com/watch?v=wpFfM_dili4
    Z tym samolotem ciekawa sprawa. Może to symbolizować uziemienie dzikiej i żywiołowej energii, realizację z dawna oczekiwanych przemian, wdrożenie ich w życie. W tym sensie czerwony jest przecież kolorem czakry korzenia, podstawy, a energia w nich płynie od góry do dołu. Skrót "dnb" może odnosić się do muzyki drum'n'bass ale w tym wypadku nie o muzykę chodzi, a o tempo. Przyspieszamy, żyjemy coraz szybciej na granicy naszego bezpieczeństwa. Zacierają się pojęcia narodowości, tradycji, kultury, w dobie globalizacji zatracają swój pierwotny sens i wagę. Informacja staje się dezinformacją. Jest to podświadoma obawa o bezpieczeństwo, czy to tempo nie zabije, czy nadal będziemy wyrabiać. A świadomość również przyspiesza i ewoluuje, ale interwałami, skokowo. Nie trzeba wiele by w dobie dzisiejszej nauki zmienić materię, ale potrzeba dużych, wręcz kolosalnych ilości energii by zmienić wnętrza ludzi, roztroić i przeprojektować ich dotychczasowy ład. Jest to więc akceptacja zmian, ale ludzie jednak trochę boją się tego co nowe i nieznane. Obawiają się, że nie przeżyją dysonansu poznawczego, dlatego wciąż bronią się trochę przed tym.

    PS. Odebrałaś maila?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz i ciekawą interpretację mojego snu. Dopiero teraz po raz pierwszy zrozumiałam o co Ci chodzi (wybacz). Jeśli chodzi o e maila z tym komentarzem to dostałam, a jeśli chodzi o inny e mail to nie, nie dostałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, to był komentarz-mail posłany z bloga odnośnie podróży mentalnych itp. Sprawa jest taka, że nie masz nigdzie wyświetlonego twojego maila, a ja chciałem sprawdzić jedną rzecz. W mailu był link do tego artykułu:
    http://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,ktokolwiek-widzial-,wia5-3266-7763.html
    Jednak poczekaj z tym do niedzieli. Wiem jak to wygląda po mojej stronie, ciekawi mnie jednak jak jest to odbierane przez innych np. ciebie. Okazuje się, że powiązania duchowe są głębsze i trwalsze niż więzy krwi i przekonania religijne. Mój sygnet wzmacnia meta-osobowość i energie duchowe, ale trochę przytłumia, wycisza istotę duchową, jeśli jest inna niż ciało i życie. Ten problem mogę rozwiązać sam, wystarczy inaczej przekodować podświadomość, żeby zamiast tłumić koncentrowało, ale chcę być pewny, że autentyzm jest zachowany. Co do tej dziewczyny, tak jak z tym zmarłym małżeństwem, spróbuj się z nią skontaktować przez sen. Gdzie jest, czym jest i kim teraz jest. Z technicznego punktu widzenia nie żyje, ale... ciekawi mnie twoja relacja na ten temat ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie poczekałam do niedzieli...spojrzałam i już wiem wszystko...mam to opisać na blogu czy podasz mi email w książce gości (jest opcja prywatnej wiadomości tylko dla mnie) i tam Ci opiszę...?

    OdpowiedzUsuń
  5. Podałem e-maila w książce gości (prywatna wiadomość) i z grubsza opisałem sytuację. To na razie tyle w temacie, bo i tak wyjechałem ci z komentarzem nie na temat notki. Tych starych snów nie będę chwilowo interpretował i komentował, lepsze, bardziej podatne są żywe, nowe sny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic nie szkodzi, że komentarz nie do wpisu :) Cieszę się, że komentujesz :)

    OdpowiedzUsuń