Śniła mi się kobieta, niby koleżanka, niby nie. Porywała osoby,żeby je zabić. Zwabiała je na swoją urodę, a następnie zabijała nożem z nienacka. Rozpruwała im brzuchy, aż się wykrwawiali. Miałam wrażenie, że i mnie to czeka, aczkolwiek we śnie łapała samych mężczyzn. Na początku sprawiała wrażenie normalnej, była bardzo miła i gościnna. Miała w tym śnie bardzo duży dom, na kilku piętrach wieżowca i między piętrami jeździło się windą. Ja w tym śnie bałam się, ale jakby musiałam być kiedy mnie zapraszała do siebie. Bałam się cały czas. było tam kilku mężczyzn, którym próbowałam pomóc w ucieczce. Zacierałam ślady., tam gdzie byli,żeby nie mogła ich wyśledzić. Złapała kiedyś małego chłopca i zaszyła go żywcem w brzuchu, jednego z zabitych. Na moich oczach chłopiec ten rozdarł brzuch od środka i wyszedł. co ciekawe ona pozwoliła mu uciec.
Wątek 2:
Jestem gdzieś w lesie. gonią mnie i moich towarzyszy jakieś gigantyczne postacie. Mówię im "ukryjmy się tu pod drzewami, to nas nie znajdą".Wpadamy na koniach pod baldachim półokrągły z jakiegoś krzewu. Jest on tak gęsty, że jeden z gigantów, który wygląda jak posag z kamienia przedstawiający rycerza, nie zauważa Nas. Udajemy się po chwili do jakiegoś obozu pod sosnami. Jest tam kilka namiotów i innych rycerzy na koniu jak my. Ktoś Nas wita i zaprasza di namiotu, żeby pokazać Nam strategię działania. W tym samym momencie, przenoszę się we śnie...
Wątek 3:
Trafiam znowu do domu tej chorej psychicznie kobiety.Wita mnie i krzyczy,że to moja wina, iż pomagałam w ucieczce oraz, że za to spotka mnie kara. Odchodzi ubrana jak zwykle w piękną suknie. Podbiega do mnie jedna z jej służących i namawia mnie , abym szybko zostawiła portfel z pieniędzmi w schowku to się wykupię i mnie nie zabije. Idę do tego schowka, ale jestem za nisko. Muszę stanąć na place, żebym mogła dosięgnąć i włożyć portfel swojego męża. Udaje mi się to, ale wraca ta kobieta i coś do mnie mówi. Ja za jej plecami zabieram ten portfel ze schowka. Potem ona wychodzi, ale podchodzi do mniej jedna ze służących i mówi: "nie chcący wylałam na drewniana podłogę zmywacz do paznokci". Kobieta odpowiedziała jej: "Nie szkodzi, ja także byłam niezdarna w Twoim wieku". Po czym wychodzi ostatecznie z domu, aby zwabić kolejnych mężczyzn. Ja zostaję z tą służącą w domu. Jest jeszcze ze mną w tym wątku, albo mój mąż albo mój tata. Niestety nie pamiętam który dokładnie. Budzę się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz