O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

14 lutego 2011

Dziadek

Dzisiejszej nocy śnił mi się mój zmarły dziadek (tata mojej mamy). Najpierw uslyszalam jego głos wołający mnie po imieniu, a potem słowa: "...obierz mi skrzydełka". W głowie pojawił mi się obraz ugotowanych skrzydełek z kurczaka oraz dziadka leżącego w łóżku. Obudziłam się, chociaż miałam wrażenie, ze drzemie i ten jego głos był taki wyraźny, jakby wolał mnie z drugiego pokoju. Jednak głos ten przypominał głos jak już był chory, tuz przed śmiercią, taki wątły i dało się słyszeć, ze jest już bardzo stary.
Potem usnęłam i pojawił się sen, również z tym dziadkiem. Pojawił się na pięknym gniadym koniu w swoim ogrodzie. Ja byłam bardzo szczęśliwa, ze go widzę, od razu pomyślałam, ze to fajnie, ze dziadek kopił sobie konia to będę miała na czym pojeździć. Dziadek nie schodził z tego konia tylko zataczał kółka w miejscu (tzw wolty). Rozmawiał ze mną o czymś, chyba pytał się mnie co u mnie słychać - jego głos był tym razem młody. Podjechał koniem do mnie i ten koń był jakiś agresywny wobec mnie, niby chciał mnie kopnąć, ale się nie dawałam i dziadek go powstrzymywał. Potem sen przeskoczył i widzę mego męża jak rozpakowuje walizkę w pokoju mojej babci (mamy mojego taty) i ja się pytam męża: "Po co wziąłeś dwa babcine koce? ". Sen znowu przeskoczył i znowu był dziadek, ten z mamy strony i rozmawialiśmy chyba o moim życiu - nie pamiętam szczegółów. Usłyszałam tylko od Niego słowa: "Tak, jesteś w ciąży, znajduje się ona po lewej stronie". Ja się uśmiechnęłam i obudziłam. 

Ktoś umrze...?

Pisałam ostatnio sen o wypadających zębach i krwi. Dzisiaj obudził mnie rano sms od mamy z pytaniem czy u Nas wszystko ok, bo ktoś do niej dzwonił na komórkę i było głucho w słuchawce. Mój mąż właśnie mi powiedział, ze wczesnym rankiem, gdy stal i robił sobie herbatę usłyszał za oknem huk. Mieszkamy w bloku na 2 pietrze wiec pomyślał, ze może coś z dachu spadło, albo samochód sąsiada w coś uderzył. Otworzył roletę i zobaczył na naszym balkonie pod drzwiami nieprzytomnego wróbla...Otworzył drzwi i chciał ptaszka zabrać, ale ten nagle się ocknął, zobaczył męża i odfrunął...
Czy ktoś w naszej rodzinie umrze? czy ktoś jest chory? Moja mama nic nie wiem na ten temat, ostatnio babcia chorowała, ale już wyzdrowiała szczęśliwie. Ten sen, ten głuchy telefon do mamy i uderzenie wróbla o nasze drzwi balkonowe...czy to są znaki o zbliżającej się śmierci lub chorobie???