O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

26 stycznia 2012

Wypadające zęby

Zaczęły we śnie wypadać mi wszystkie zdrowe zęby. Bolało, tak jak przy wypadaniu mleczaków. Przyszłam z tym problemem do swojej mamy. Potem jestem w jakimś domu lub mieszkaniu - to kolejna scena. W tym pomieszczeniu jest moja ciocia (siostra mego taty) i rozmawia ze mną na temat duchów oraz Reiki (?!). Czuję, że ona ma jakiś wewnętrzny żal do mnie, ale nie chcę psuć relacji między Nami, więc nie pytam o to w ogóle. Jest tez, w tym mieszkaniu mój tata, sprawdza pokoje. Ja ze swoim mężem chcemy iść spać razem, ale tata mówię, że  "to nie wypada, by tak pod jednym dachem". Jednak jakoś udaje się Nam go przechytrzyć i idziemy spać.
Kolejna scena to ja w klasie licealnej, ale po latach na spotkaniu klasowym. Mamy klasówkę dla żartów, zrobioną przez naszego nauczyciela matematyki. Jestem spóźniona i wpadam w połowie tej kartkówki do klasy. Dostaję test, a tam pytania o najbrzydszy samochód wg Nas, pytania i politykę rządu o prezydenta. Nic związane z matematyką. Próbuję ściągnąć od koleżanki obok, ale ona głośno protestuje, czym zwraca uwagę nauczyciela. On podchodzi do mnie i spogląda n mój test.
Następnie sen przeskakuje i nowa scena: moja mama i jedzie ze mną busem. wysiadamy przy restauracjach i pubach. Do jednego zaprasza Nas mąż mojej siostry ciotecznej, którego nie lubię w realnym życiu. On tam pracuje, mama moje idzie z Nim , a ja zostaje w tym busie. Jestem bardzo zła, że mama poleciała do Niego. Czuję ogromną zazdrość. Kiedy mama wraca jest pijana i muszę za nią chodzić i biegać, aby wciągnąć ją na siłę do tego busa.
Tu mój sen kończy się. Zawsze kiedy mam sen o zębach to wieszczy albo chorobę, albo jakieś złe wydarzenia.

Złodziej

Sen rozgrywa się na bazarze u mnie w rodzinnym mieście. Jestem tam sama, chyba mam spotkać się z moim tata, ale go nie ma. Jestem w jakiejś budce z ciuchami z zagranicy, coś a la ciuchland, ale wszystko ładnie wisi na wieszaczkach, ja jednak nic kupić nie mogę, bo wszystko jest strasznie drogie. Tak mi się zdaje przynajmniej.  Nieuważnie zostawiam swoją torebkę z portfelem na stoliku i oglądam sukienki. Potem wychodzę, i dopiero za jakiś czas chodząc po bazarku przypominam sobie, że zostawiłam tam portfel i torebkę. Wracam pytam się sprzedawczyni czy nie widziała, ale mówi, że nie. wychodzę i widzę jakieś 10 m ode mnie młodego mężczyznę w kurtce skórzanej podszytej kożuszkiem z kołnierzem, ze wysypuje zawartość mojej torebki na jakiś drewniany stop pustego stoiska i zabiera mi portfel. Biegnę tam i zbieram swoje rzeczy, widzę, ze zostawił mój dowód osobisty, oglądam go, ale on jest jakiś taki mały i wąski. Potem orientuję się, że w portfelu oprócz pieniędzy mam swój paszport i będę musiała go na nowo wyrabiać jak on mi go ukradnie. Szukam tego mężczyzny po całym bazarze. Pojawia się mój tata, mówię co zaszło, ale nie wspominam, że bezmyślnie zostawiłam torebkę w sklepie. Tata gdzieś znika chyba poszedł zgłosić kradzież, a ja widzę tego faceta. Sięgam do kieszeni i patrzę, a tu jego portfel z pieniędzmi i jakąś szarą książeczka, gdzie jest napisany jego adres: Marszałkowska 6 .
On widzi mnie i ja mu mówię: Oddaj mi mój portfel, tam jest mój paszport. On chce na uboczu to zrobić, poza bazarkiem, ale ja mu mówię: nie nie, w miejscu publicznym.  wymieniamy się portfelami, patrze, pieniądze są w środku i paszport tez. Ja mu oddaje jego paszport. Potem budzę się.