O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

25 listopada 2010

Demoniczny Cytryn

Moja babcia z podróży do sanatorium przywiozła mi prezent w postaci amuletu zodiakalnego. Był nim kamień cytryn -  rzekomo odpowiedni dla strzelców. Dostałam go chyba z rok temu. Co wiemy na temat tego kamienia szlachetnego:
Należy do rodziny kwarców. " Każdy, kto nosi przy sobie cytryn - staje się pewny siebie, otwiera się na głos intuicji i dzięki temu popełnia w codziennym życiu mniej błędów. Lepiej także panuje nad emocjami. Litoterapeuci zalecają, by kamień ten nosili wszyscy, którzy mają skłonność do pesymizmu, lęków i depresji. Cytryn poprawia również system krążenia, pracę gruczołów limfatycznych, nerek, moczowodu, komórek mózgowych oraz przemianę materii. Pomaga usuwać zatrucia krwi, zwłaszcza w czasie zapalenia wyrostka robaczkowego czy gangreny.
Przykładany w okolicy trzustki lub noszony bezpośrednio na ciele, poprawia wydzielanie insuliny i przynosi ulgę cukrzykom.
Picie wody, w której przez 12 godzin moczył się cytryn i przykładanie tego minerału do ciała - pomaga w zatruciach jelitowych oraz wydalaniu toksyn z organizmu. Eliksir i woda leczą także wypryski i inne choroby skóry. Kiedy zaś dopadną Cię chandra i przygnębienie, rozpyl w mieszkaniu eliksir cytrynowy, potem połóż się z cytrynem umieszczonym na środku splotu słonecznego. Oddychaj równo, spokojnie przez 20 minut. Zły nastrój minie jak ręką odjął.
Kamień ten bywa niezwykle pomocny dla wszystkich zestresowanych dzieci. Noszony na ciele, w okolicach splotu słonecznego, powoduje, że zapominają one o swej nieśmiałości, niepokojach i lękach, a dzięki temu mogą skupić się przy odpowiedziach, klasówkach, czy w czasie egzaminów.
Człowiek, który nosi ten kamień jest bardziej pewny siebie, a to dzięki zwiększonemu kontaktowi z Wyższą Świadomością.
Dzięki temu, że promieniowanie cytrynu łączy się z wibracjami czakry splotu słonecznego, sprawia on, że prawie natychmiast czujemy się odprężeni, spokojni i pewni siebie. Kamień ten zapobiega przedostawaniu się złych wpływów z otoczenia.
Ponadto cytryn stymuluje intelektualną i mentalną aktywność, rozwija parapsychiczne zdolności i umożliwia odbieranie paranormalnych informacji. Jest pomocny podczas medytacji i ćwiczeń psychotronicznych."
 
Powyższe fragmenty pochodzą z książki "   Uzdrawiająca moc kamieni"   autorstwa Reny Marciniak.

Kamień miał być dobrym antydepresantem dla mnie, miał mi poprawiać nastrój, samopoczucie...Pierwotnie miała otrzymać go moja mama, ale wymieniłam się z Nią, ponieważ jej kamień miał kolor fioletowy, a ja nie za bardzo lubię ten kolor. Teraz nie żałuję, że się wymieniłam, bo nie wiadomo co by się działo z mamą jakby cytryn został w domu z Nią i by go nosiła...Zaczęłam go nosić po powrocie z Polski. Zapomniawszy, że powinnam go była wcześniej oczyścić przed założeniem. Wywoływał u mnie zamiast dobrego nastroju, złe samopoczucie, byłam drażliwa, smutna, miałam stany depresyjne i często z byle powodu stawałam się agresywna, miałam też myśli samobójcze. Opowiedziałam o tym koleżance na gg, która stwierdziła, że przed założeniem powinnam go była oczyścić. Zaleciła wystawienie kamienia na tydzień na słońce. Tak też zrobiłam. Jednak po tym tygodniu już nie chciałam go nosić, coś mnie od niego odpychało i tak jakoś czas zleciał. Przez kilka miesięcy miałam go zawieszonego na abażurze od lampki nocnej przy łóżku. Teraz dochodzi do mnie fakt, że ten kamień musiał być przyczyną mojego lęku do spania po ciemku  oraz odczucia, że ktoś w moim pokoju jest i mnie obserwuje. Ostatnio na onetowskim czacie spotkałam pewną dziewczynę, która jak twierdziła zajmuje się kamieniami od dawna. Od słowa do słowa dowiedziałam się, że tak właśnie działa ten kamień, że wyciąga leki, smutki i inne ukryte rzeczy z ciała i że powinnam go nosić przez cały czas. Spróbowałam go więc założyć, ale zamiast na szyję dopięłam go do bransoletki na ręku. Nie minęła godzina a ja znowu wpadłam w stan złości, smutku i zniechęcenia. Zdjęłam go więc i po kilku minutach wszystko mi przeszło.Wywiesiłam go na balkon, zrobiłam zdjęcia i tak ten  ów "    demoniczny"   cytryn wygląda:


Najwidoczniej ktoś musiał go zaprogramować na złą energię. Nie chcę już próbować ani go nosić, ani oczyszczać czy energetyzować. Odkąd jest na balkonie czuję się dużo lepiej i lęki przed spaniem samej po ciemku się skończyły...