O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

2 lutego 2013

Niemcy

Sen o pobycie w Niemczech. W pierwszych scenach byłam tam z rodzicami. Było to jakieś wystąpienie przedstawiciela rady miasta, który mówił po Niemiecku, coś o emigrantach. Staliśmy w gigantycznym tłumie, który rozciągał się na kilka ulic otaczający centralny plac. Potem gdy to się skończyło ruszyłam w miasto. Nie wiem dlaczego, ale miałam się spotkać z rodzicami gdzieś, ale nie powiedzieli mi gdzie, miałam stary telefon komórkowy bez doładowania. Zrobił się wieczór, tułałam się po ciemnych uliczkach bałam się. Gdzieś doszłam do bardzo ruchliwej głównej drogi, była już noc, ale było pełno młodych ludzi na ulicy. Jeździły tam autobusy i tramwaje. Był tez bardzo wysoki dwu-wieżowy kościół, w którym postanowiłam się chyba schronić by przeczekać do rana. Szukałam na obrotowej mapie miasta gdzie jestem i jakiegoś hotelu, ale mapa była umieszczona wysoko i ledwo co widziałam małe literki. Świeciłam sobie latarką wbudowaną w ten mój stary telefon. to była taka mała Nokia. Czasami ta latarka nie chciała mi się zapalić i ze strachem wraz z torbami i bagażami szybkim krokiem uciekałam uliczkami.
Potem scena już z dnia. Jestem tam z koleżanka, która pracowała w Niemczech, ma ona mi pomoc w spotkaniu z rodzicami. Widzę taki wielki drogowskaz i napisane jest: "Warszawa 91 km", kiedy na to patrzę to staje się uspokojona. Poznajemy jakąś młoda Panią doktor, która ledwo co mówi po angielsku. Tu wszyscy mówią po niemiecku, ja tego języka mało pamiętam. Ta Pani doktor zabiera Nas do swojej przychodni i karze czekać na lekarza, do którego się udaje. To ta moja koleżanka ma do niego wejść, a ja mam poczekać na nią. Jednak wcześniej dwaj młodzi ludzie, przyglądali się mi i tej koleżance i śledzili mnie. wiem, że jak wyjdę to będą na mnie czekać. widzę, ze z gabinetu wychodzi starszy, ale miły niemiecki lekarz, moja znajoma wchodzi do gabinetu. Ja wychodzę z tej przychodni. Następnie na ulicy podchodzi do mnie jakaś młoda Niemka i łamanym polskim mówi do mnie, pokazując na jednego z tych mężczyzn: "Biegem, biegiem!". On się orientuje i pędzi do mnie, ja uciekam, w kierunku przejścia dla pieszych i przystanku tramwajowego. Mimo wszystko, jestem bardzo objuczona torbami i nie mogę tak szybko biec. dopada mnie i wyrywa mi torby, krzyczę, ale nikt nie reaguje. Mówię mu po angielsku: "Mam ptasią grypę", ale on sie szyderczo uśmiecha. W końcu on zamienia się jakby w moich oczach w białego psa, mowie głośno, nie mam serca bić psa, ale to sa moje rzeczy i muszę. Kopie go i bije pięścią po twarzy. W końcu udaje mu się puścić te moje torby. Wtedy uciekam ku przejściu , ale on mnie nadal goni. Mam szczęście jedzie tramwaj i jest zielone światło. Biegnę i mieszam się z tłumem przechodniów. Kiedy widzę, ze nadal mnie goni krzyczę po angielsku na cały głos: " Zostaw mnie w spokoju!". To powoduje reakcje przechodniów odwracają się z gniewnym wzrokiem w kierunku tego faceta. Uciekam na druga stronę ulicy on już mnie nie goni, zasłonił mi go nadjeżdżający tramwaj.
Kolejna scena, końcowa snu, widzę to miasto z jakby lotu ptaka widzę ze ma dwa duże kościoły, wiem, ze informuje rodziców, ze jestem pod tym wielkim dwu-wieżowym kościołem przy ruchliwej ulicy, mam czekać, tam przed kościołem na samochód taty. Wiem, że to miasto nazywa się "Füffendorf".

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Szukałam teraz tego miasta na Google maps, ale go nie znalazłam, wpisałam więc wyraz "Füffendorf " do wyszukiwarki Google i wyskoczyła mi ta osoba: "Agnes von Füffendorf " link: http://enothril.awardspace.com/EBR/gen/haldenburg1.html dokładnie tu: "D1. Rudolf I, Ct of Haldenburg, *1160, +1227; m. Agnes von Füffendorf ". Ciekawe co ten sen oznacza?