O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

30 września 2013

Zamrożeni ludzi i odkrycie archeologiczne.

Dzisiejszy sen był dziwny, co prawda nie pamiętam dużo szczegółów, jednak ogólnie sen tu opiszę - tyle co z niego zapamiętałam. Sceneria snu była w nocy, było ciemno i ja szukałam kogoś w terenie. W śnie odczuwałam niepokój, że coś się może jeszcze wydarzyć. Bałam się i jak najszybciej chciałam wrócić po swoich poszukiwaniach do domu. To niby działo się wszystko w okolicach mojego rodzinnego miasteczka.
Nie wiem czego lub kogo szukałam, nie pamiętam tego, ale ilekroć gdzieś poszłam natrafiałam na zamrożonych ludzi. Byli zamrożeni w taki sposób jakby ktoś np włączył przycisk pauzy w filmie.  Obojętnie co robili w takich pozach czy gestach były zamrożeni, nie ruszali się. Jak podchodziłam bliżej ogarniał mnie chłód z ich ciał i strach. Z daleka widać było jakby szron na tych ludziach, ale jak się przechodziło blisko to tego szronu już nie było widać. Pamiętam ze snu, że zastanawiałam się czy to samo spotkało kiedyś ludzi w starożytności.
Sen przeskoczył i jestem ze swoja koleżanką ze studiów w centrum mojego miasteczka, znajdujemy się przy dawnym nieczynnym już obecnie sklepie metalowym, na jego ścianie koleżanka odkryła przypadkowo jakieś starożytne malowidło. Wcześniej przyznała się, ze znalazła na ziemi i na jakimś budynku płaskorzeźby przedstawiające głowy konia i lwa? Pokazała mi jedna płaskorzeźbę, była wykonana z białego marmuru i mieściła się na otwartej dłoni, nie była bardzo ciężka. Powiedziała mi, że powinnyśmy szukać dalej, bo może być tego więcej. Coś jeszcze się potem działo, ale nie pamiętam co dokładnie. Wiem, tyle, że próbowałyśmy jakoś odkryć więcej tego starożytnego malowidła, ja coś robiłam na tej ścianie i wyszło na koniec, że przedstawia ono jakby Atenę na koniu. Niestety trzeba było odpowiednio poświecić, pod odpowiednim kątem, żeby mozna było zobaczyć to malowidło, było bowiem, już bardzo wypłowiałe i ledwo widoczne. Wykonano je chyba jakąś czerwono-pomarańczowa farbą. czułyśmy się bardzo podekscytowane, gdyż to było bardzo ważne archeologiczne znalezisko.

19 września 2013

Cmentarz i wojna w Syrii

Pierwsza część snu dzieje się na cmentarzu w Polsce. Jestem tam z kimś i szukamy czyjegoś grobu - niby kogoś z rodziny, ale nie pamiętam kogo. Wędrując alejkami cmentarnymi widzę ludzi, którzy jakby szabrowali cudze groby. Czuję niepokój. Ktoś jest cały czas ze mną (chyba moja mama) i ten ktoś mówi mi, że z grobów kradną kwiaty, które potem są znajdowane , albo pod płotem cmentarza, albo na grobach innych osób.

Sen przeskakuje i znajduję się na ulicy w Syrii. Jestem z jakimś małym syryjskim chłopcem. Rozmawiamy po polsku. On mówi mi, że tutaj nikt dzieci nie uderzy i nie zaatakuje, że spokojnie możemy wyjść na ulice. Wpadam wtedy na szalony plan. chce wyjść z tym chłopcem i z biała flaga. Nigdzie nie mogę znaleźć czystego materiału. Wszystko jest bardzo brudne zakurzone, pobrudzone. Szukamy na gruzach. Znajduję jakiś pręt, na którym chce przywiązać tę flagę. Musze stamtąd wyprowadzić grupę dzieci, które czekają na mnie chyba w jakimś budynku. Ten chłopiec ma mnie tam przyprowadzić. W końcu pręt, który miałam użyć do flagi, łamie mi się, ale w krotce znajduję porządny, nowy w jakimś budynku. Sa tam Syryjczycy i żołnierze USA i UN. siedzą razem i czekają na tak czołgów. Nagle ktoś podaje mi brudny t-shirt, ale tylko z jednej strony jest brudny z drugiej jest biały, wiec szybko wiążemy go na tym pręcie jak flagę i zbiegamy po schodach tegoż budynku na jego tyły, gdzie jest bardzo zielony ogród i szklarnia. Biegnę do tej szklarni, ale widzę grupkę młodych żołnierzy, bojąc się gwałtu, wycofuję się do tego budynku, Jakiś amerykański żołnierz pokazuje mi niebo i widzę nagle dziwne odrzutowce. On mi tłumaczy , ze to ich najnowszy wynalazek. widzę ogromne skrzydła i te odrzutowce przypominają mi pterodaktyle - wymarłe latające dinozaury, bo skrzydła w kształcie mają bardzo podobne, a dziób samoloty przypomina jakby taka głowę tego pterodaktyla. Są zrobione z metalu  w kolorze fioletowo-srebrno-niebieskim. Są bardzo głośne, taki dźwięk jak samolotów MIG albo F14. Boję się, bo widzę, ze zawracają, zrobić nalot nad miastem. Chowamy się w głąb tego budynku. Potem wychodzimy drugim wyjściem na ulicę i już wokół mnie jest pełno dzieci syryjskich, które próbują się za mną schować. Obserwuję siebie z pewnej odległości. Wychodzę na środek ulicy z ta flagą i z dziećmi, ale nagle wjeżdża przez barykadę czołg i chyba chce do Nas strzelić. wycofujemy się z ulicy do tego budynku, zabierają Nas żołnierze, chowam się gdzieś, po czym budzę ze snu.

15 września 2013

Babcia, duchy, szpital i ciąża.

Sen zaczyna się kiedy to jestem z moją ś.p niedawno zmarła babcią. Uciekamy i ukrywamy się przed...duchami. Tłumacze jej, że to duchy, ukrywam ją, ale wiem, że przed nimi nie uciekniemy i, że tak naprawdę to babcia je na mnie nasyła, żeby sie bała. Nie mówię o tym, że wiem, że to ona robi. Kiedy uciekamy po ulicy, jest noc, chowamy się w rowie, w krzakach, ale wiem, że i tak zaraz nadleci jakiś duch i będzie chciał mnie atakować.
Po tym śnie, kiedy to obudziłam się w środku nocy, poczułam jakby babci obecność w naszej sypialni. Pomyślałam, też, że babcia potrzebuje modlitwy, gdyż teraz sama pewnie walczy w zaświatach, gdyż nie była zbyt dobrą osobą za zycia i, że to jest jej taka jakby pokuta, że jesli zrozumie swoje błędy to pójdzie do światła. Zmówiłam szybko modlitwę i zasnęłam.
W kolejnym śnie spotykam rodzinę mojego męża, jest też mój mąz. Są w tym śnie dwie moje szwagierki, z którymi mam dośc dobry kontakt w życiu realnym. Czekamy wszyscy wszpitalu, na mój poród. Chociaż ja wcale w ciąży nawet nie jestem, czekam, bo dzisiaj jest niby termin mojego porodu. Chodze po korytarzu szpitalnym, jest jasno. Wchodzę do swojego spitalnego pokoju i na leżance lezy jedna z sióstr mojego męża. Rozmawiamy chyba o moim dziecku. chcę jej powiedzieć, że nawet jeszcze nie jestem w ciąży, ale wiem, że tego nie zrozumie. Potem przychodzi kolejna siostra ze swoim małym synkiem, bawię się z tym dzieckiem. Ona prosi mnie o lakiery do paznokci, więc wstaję i daje małemu spore pudełko kartonowe z lakierami. Myślę, że sama tez pomaluję sobie paznokcie odzywką. Potem chyba przychodzi do mnie lekarz, pyta mnie o coś. Jestem wielce podekscytowana, jakbym nie mogła się doczekać i ciąży i porodu. Potem nagle sen przeskakuje i widze siebie rpzez moment w ciązy, ciezko mi wstać ze szpitalnego łózka, ale nadal nie mam bóli porodowych. Zastanawiam się, czy nie pójdą na latwiznę i nie zrobią mi cesarskiego cięcia, nie chcę tego, wolę naturalnie urodzić. Rozmawiam o tym z moim męzem. Ten jest nie zadowolony, że zamartwiam się na zapas. Czuję ogromne uczucie w sobie jakby podniecenie, że coś się wydarzy, jakby wielka ekscytację. Mój mąz zaczyna wypytywać mnie o konie w Polsce i temat zaczyna sam iśc w kierunku wiezionych do rzeźni koni. Sen wtenczas przeskakuję i widze konia, który własnie jest rpzeznaczony na rzeź, ktos rpowadzi go na długiej plastikowej mocnej taśmie, jakaś dziewczyna z długim warkoczem na nim siedzi, ale koń sie opiera i próbuje zrzucić dziewczynę. My z mężem idziemy w niedalejkiej odległości za nimi, ja wciąż mężowi tłumaczę, że konie sa okaleczane, żeby kierowcy, które je worzą do rzeźni nie płacili dużego cła na granicy czy w skupie. Mój mąż jest tym zdruzgotany. Cały czas czuję to dziwne uczucie podekscytowania jakbym na coś czekała, na kogoś i nie mogła się doczekać. Z tym uczuciem budze się i nadal nawet pisząc te słowa to uczucie nadal jest.

2 września 2013

Trzy sny: wypadek, pies, koty i konflikt w Syrii...

Sen 1:

Jadę po moim mieście ze swoją niedawno zmarła babcią w aucie pewnego znanego vlogera kulinarnego z YouTube. Mam wypadek samochodowy: nagle zajeżdża Nam drogę auto. Chłopak, który prowadzi auto, aby uniknąć zderzenia, skręca raptownie w lewo i wpadamy w poślizg. Nie wiem co robić, to są ułamki sekund, gdy odpinam pas bezpieczeństwa(coś mi każe to zrobić). Siedzę z tyłu auta. Drzwi się otwierają i wypadam przez nie w czasie, gdy samochód wiruje dalej. Babcia zostaje w tym samochodzie, gdy to uderza czołowo o słup lampy ulicznej przed naszym miejskim zakładem pogrzebowym. Prowadzący chłopak wypada siła uderzenia przez przednia szybę i centralnie czołem uderza o ten słup lampy. wiem, że to koniec, słyszę głuchy odgłos i widzę krew tryskającą mu z obu uszu. Potem widzę go, jak leży przy krawężniku, jestem w szoku, że nawet boję się sprawdzić mu tętno. Babcia robi to za mnie, mówi "to koniec". Widzę sine usta chłopaka i jego tępy wzrok. Sen przeskakuje i jestem z babcią na sali sądowej. Czekamy na wyrok, gdyż oskarżono Nas o nie udzielenie poszkodowanemu pierwszej pomocy. Okazuje się, ze chłopak zmarł, ale w szpitalu na obrzęk pnia mózgu. Sąd uznał jednak, że nic nie mogłyśmy już wtedy poradzić, bo uderzenie jego głowa o słup było tak silne, że właściwie poniósł śmierć na miejscu.

Sen 2:


Jestem u siebie w rodzinnym domu. wychodzę a taras w salonie i widzę na nim swoje koty. Jest tam zmarły niedawno mój bury kot oraz drugi, który nadal żyje - czarny. Widzę też 2 nowe koty: rudy pręgowany i chyba szary. Ten mój zmarły bury kto jednak zaprzyjaźnia się z tym rudym i widzę ich jak śpią razem pod stołem w salonie. Teraz mój wzroku idzie ku ogrodowi, gdzie jest mój pies, który wybiega z tarasu za moim czarnym kotem i tym nowym szarym. Nagle zza krzaków wychodzi malutki czarny kociak, mój pies rzuca się ku niemu i rozszarpuje go na moich oczach, mimo, że krzyczę biegnąc "nie rusz, zostaw, nie wolno!" nic to nie pomaga, mój pies dosłownie chrupie i połyka tego kotka. Jestem zła na mojego psa, wołam go do domu i tam dostaje ode mnie ręką po pysku, kuli ogon, już wie, ze źle zrobił.

Sen 3:

     Sen przeskakuje od poprzedniego i jestem teraz gdzieś w górze, z jakimś żołnierzem. Pokazuje mi on na komputerze Syrię. Zaznaczone są tam wszystkie siły syryjskie oraz wojska USA. Wyjaśnia mi, że tu możemy obserwować co się tam dzieje i śledzić każdego z komandosów USA, którzy tam mają zakładać materiały wybuchowa. Pokazuje mi kropkę na monitorze i mówi: "To jest jeden żołnierz, obserwuj go.". Pytam " a gdzie ma on dojść?". Pokazuje mi punkt na mapie. Teraz widzę znaczek helikoptera - to wszystko wygląda jak ze starej gry komputerowej - tych syryjskich helikopterów jest dwa i krążą one nad tym żołnierzem, szukają go. głośno wyrażam swoje zmartwienie, aby go nie wyśledziły i nie znalazły.
    Teraz sen znowu przeskakuje i widzę ciemny okręt marynarki wojennej na morzu. Wszystko oglądam jakby z góry jakbym była np. w jakimś helikopterze lub samolocie. Do mniejszej łodzi schodzą z tego okrętu żołnierze. Wiem, że to amerykanie, poznaje ich charakterystyczne mundury. We śnie jest mi powiedziane, ze to amerykański desant.
   Sen zmienia scenerię i jestem teraz w jakimś opustoszałym mieście w blokowisku. Niby to jest moje miasto, ale w rzeczywistości nie mam tam takiego blokowiska. w każdym razie wszystko jest jakby opustoszałe. Sklepy są pozamykane i pozabijane falistymi blachami. Cofam się do wnętrza budynków. Na ulicach ludzie bardzo zmartwieni wyglądających na biednych. W budynku gdzie teraz jestem jest ciemno i ponuro. Chyba schodzę, gdzieś do piwnicy, gdzie jest kilka osób.
    Nagle sen zmienia się i widzę horyzont z morzem. Jestem na którymś piętrze w wysokim bloku, widzę część miasta - same bloki obdrapane i widzę trochę plaży i morze spokojne. Jestem teraz już w innym kraju, nagle słyszę stłumiony huk, a następnie za kilka sekund drżenie ziemi. Tam za horyzontem jest Syria. Wtem widzę błysk i wielka kule ognia, która w kilka sekund zamienia się szybko w kule jakby energii. Staje się ona przezroczysta z licznymi fioletowo-czerwonym jakby piorunami wewnątrz i zasysa jakby cały pył wytworzony po wybuchu do środka. To nie jest bomba atomowa, bo nie ma grzyba. Wiem, że USA zrzucili na Syrię bombę najnowszej generacji. Zastanawiam się czy to bomba wodorowa czy plazmowa. Z tych rozważań wybija mnie wiatr, słaby, a potem silniejszy, widzę kłęby dymu od tej bomby na horyzoncie, a potem jestem już na dole budynku i krzyczę do ludzi: "Zrzucili bombę, idzie fala uderzeniowa, kryjmy się, do piwnicy, szybko!"/ Jest panika, ludzie biegną do domów, do piwnic. Silny wiatr wzbija tumany kurzu i pyłu na ulicach. Widze starsza kobietę mi nie znaną, krzycze do niej "babcia chodź szybko do piwnicy, idzie fala uderzeniowa, szybko nie ma czasu, chodż ze mną do piwnicy!"/ Ona jednak nawet sie nie dowraca w moją stronę, nie reaguje, ucieka wręcz przede mnie. W końcu ktoś siła wciąga ją do środka domu i zatrzaskuje drzwi. Ja szybko wracam do tej piwnicy w bloku. Myślę, sobie, że Syrii już nie ma po tej bombie.
      Sen przeskakuje i jestem znowu w salonie w rodzinnym domu. Okna wszystkie mamy szczelnie pozamykane i pozabijane sklejka, dyktami, drewnem. Słysze jak z ulicy ściągają na silę ludzi żołnierze. Chcą dobrze, ale ludzie boja się i nie chcą iść. Muszą jednak przejść kwarantannę po tej fali uderzeniowej są bowiem cali w pyle. Jestem zamknięta z psem, kotami i rodzicami w moim domu rodzinnym. Nie można wychodzić na zewnątrz przez ten pył, który jest bardzo szkodliwy dla płuc i oddychania. Nagle z wojskowej ciężarówki ucieka kobieta, krzyczy do nas: "Błagam, wpuśćcie mnie, muszę zadzwonić". Żołnierze siłą ją chcą wciągnąć na ciężarówkę. robi mi się jej żal, bo to aktorka - Joanna Liszowska. Jej piękne blond włosy kręcone, są teraz matowe i oklapłe w kolorze szarym. Wpuszczam ją mimo zakazu do domu. wita się z Nami, mówię , że może zadzwonić. Potem przekazuje jej, że może wyjść drugim wyjściem.
    Sen zmienia scenerię i jestem na tyłach swego domu, na werandzie, widzę drugi budynek, który kiedyś był warsztatem dziadka. Nagle pojawia się niesiona wiatrem puszka, która wygląda jak te po farbie, ale z jej wnętrza wydobywają się kłęby dymu i pyłu. Jest tu ze mną jakiś wojskowy i krzyczę: "szybko uciekajmy do domy". Ja uciekam i obserwuj e już z drugiego piętra przez okno, jak bada tę puszkę dwóch żołnierzy. Jest mi teraz powiedziane we śnie, że to zostało przywiane po tym wybuchu bomby w Syrii i trzeba tę puszkę i pył usunąć. Pył jednak jest w całym mieście i wszędzie. W tym momencie budzę się.