O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

18 sierpnia 2010

Sen z 03 stycznia 2010

Śniły mi się wampiry. Atakowały mnie, bo wiedziały kim jestem, a zwykli ludzie traktowali mnie normalnie i nie widzieli tych wampirów. Przyszło do mnie 2, wstałam z krzesła i mowie im "wydaje mi się ze chyba przyszliście do mnie", a oni się tylko uśmiechnęli. Obydwaj chwycili mnie za nadgarstki i wcale się nie wyrywałam, w tym śnie wiedziałam ze muszę im pozwolić na wyssanie trochę krwi żeby uratować innych, kogo nie wiem dokładnie, ale chyba chodziło o ludzi. Po tym jak wyssali trochę krwi zaczęłam widywać więcej wampirów tak jakbym stała się na jakiś czas pół wampirem. Widziałam inaczej, jakby w 4 czy 5 wymiarze i w innych kolorach, a potem wróciło to do normy.Niestety nie pamiętam więcej szczegółów.
Wampiry tak jak na filmach czarne oczy, czarne włosy, kły , czerwone usta, białą skórę, były ubrane w takie starodawne stroje - jeden nosił cylinder i frak i miał półdługie falujące się włosy i bardzo elegancko byli wszyscy ubrani.
Wydaje mi się ze były tez z nimi kobiety wampirzyce, ale one nie miały jakby prawa mnie tknąć i nie mogły się wypowiadać, ale nie pamiętam jak one (kobiety-wampiry) były ubrane i jak one wyglądały.

Sen z 26 grudnia 2009

Znowu miałam realistyczny sen. Budziłam się kilkanaście razy w nocy i wciąż on powracał jak zasypiałam. śniła mi się inwazja obcych na ziemię. To nie byli obcy jakich znamy. Upodabniali się oni do ludzi. Na początku byli miłymi, staruszkami, wmieszali się w nasz świat i tak nas obserwowali przez jakiś czas. Każdy im pomagał, bo zawsze tak udawali aby wymusić przez to pomoc od ludzi. Byłam gdzieś w centrum handlowym i nagle zaczęły wyć syreny ostrzegawcze jak przy nalocie bombowym. wybuchła panika. Ludzie próbowali się ukryć, ale dobrze wiedzieliśmy wszyscy ze nie da się przed nimi ukryć. Widziałam nadlatujące pojazdy. Nie były one spodkami, ale wygadały do statków z filmów "Star Treck" czy "Gwiezdnych wojen". Latało ich pełno i ludzie z ulicy próbowali uciekać ale te statki wypuszczały jakieś lasery i zabijały ludzi. Ja z tego centrum handlowego uciekłam na dworzec PKP do tunelu, ale i tam ludzie przyszli a za nimi obcy jako staruszkowie i tez zaczęli zabijać ludzi wzrokiem. Ja w tym tunelu znalazłam swojego psa (?) ale niestety jego tez nie zdołałam uratować i bardo mnie to poruszyło. Nagle w tym śnie przeskoczyłam do jakiegoś miejsca gdzie był duży dom i ludzie w nim się stłoczyli, zgasili światło, ale i tu za kilka minut przyszli obcy, ja udałam ze nie żyje , ale staruszka - obcy zaczęła na mnie patrzeć i musiałam otworzyć oczy wtedy wyciągnęła do mnie swoje stare dłonie i przy niej stanęło pełno dziadków i babć- obcych. Ja ich odepchnęłam i coś mówiłam i nagle wszyscy zniknęli. Ucieszona ze nie ma ich i nie widzę statków wyszłam z domu. Po jakimś czasie (chyba gdzieś szlam) znalazłam się przy jakiejś szkole. Widzę pełno młodych ludzi, studentów - chciałam z nimi porozmawiać na ten temat co się stało, ale jak podeszłam i spojrzałam w ich oczy wiedziałam, ze to nie ludzie tylko Ci obcy, którzy teraz przemienili się w młodych ludzi. Uciekałam przed nimi ( chyba nawet wdrapałam się na drzewo). Mimo wszystko i tam mnie znaleźli i jak uciekałam to mnie porazili tym laserem, upadlam, bardzo mnie piekła ta strona i pomyślałam sobie, ze tak musi bolec chyba postrzał z broni. Po tym obudziłam się ostatni raz...

Sen z 20 grudnia 2009

Miałam bardzo realistyczny sen. śniło mi się, że jesteśmy z rodzicami w rodzinnym domu w kuchni i nagle widzę przez otwarte okno że zawisło blisko domu UFO. typowy srebrno-brązowy spodek. Mówię "tato zobacz UFO"!, ale ten nawet nie spojrzał, oglądał dalej TV. Ja przez to okno (chyba) wyszłam na ogród, wyciągnęłam do góry ręce i ...złapałam ten spodek. Okazało się że to małe UFO. Szarpałam się z tym spodkiem, chciał odlecieć , ale byłam silniejsza, w końcu pozwolił mi żebym zajrzałam do środka. Otworzyły się jakby 2 klapki-drzwi, a tam widzę malutkie 2 puste fotele (jak dla lalki Barbie :P) i pełno elektroniki dookoła, pulpit sterowniczy bezdotykowy (coś jak w IPodzie). Na zewnątrz tez pełno migających światełek. Nagle usłyszałam głos "zabierz Nas koło drzewa". Tak tez zrobiłam i tym razem już z rodzicami zabraliśmy spodek pod drzewo brzoskwiniowe!!! Tak właśnie brzoskwiniowe, z dużymi brzoskwiniami! wiem w tym śnie, że była jesień, ale było bardzo ciepło jak w sierpniu, a tych brzoskwiń już nikt nie jadł i część zaczęła gnić na tym drzewie, które prawie nie miało liści. ten spodek wysunął nagle jakieś cieniutkie ramie zakończone szczypcami i przecięła jedną z brzoskwiń, następnie wziął ten kawałek do spodka. Zastanawiam się po co UFO stara brzoskwinia i słyszę głos w głowie "bierzemy próbki, bo my nie mamy takich owoców a chcemy zobaczyć jakie są". Widzę swoją babcie w ogrodzie i mówię rodzicom "jak zobaczy spodek to zaraz wszyscy będą wiedzieć" i znowu głos w głowie "dla niej jesteśmy niewidzialni". Moi rodzice zaczęli zbierać te stare brzoskwinie, mama chciała dać więcej brzoskwiń do spodka, ale on był zbyt mały. Był bardzo lekki jak piórko, wręcz jakby był z cienkiego plastiku, ale jednak to był metal bo czułam zimno pod palcami. Na koniec widzę jak ten spodek zamyka te swoje drzwiczki i lata nam nad głowami - tutaj obudziłam się...ciekawe to chyba 3 lub 4ty sen o UFO jaki miałam w życiu taki realny, że pamiętam szczegóły.
Ten spodek miał średnice około 40 cm...