O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

24 listopada 2010

Zahipnotyzowany Hipnotyzer

Kilka dni temu na pewnym czacie Onetu gościł hipnotyzer. Niby znany, ale przyznam się, że słyszałam o Nim po raz pierwszy. Jak się w trakcie rozmowy okazało był to student psychologii, który zajmuje się hipnoza od około 3 lat. Użytkownicy zadawali mu rożne pytania, często trudne i podchwytliwe. Pan H starał się na wszystko odpowiadać. Okazało się, że Pan H w dziwny sposób prowadzi sesje hipnotyczne, nie nagrywa ich aby potem analizować, co robi każdy szanujący się hipnotyzer. Na pytanie dlaczego nie nagrywa sesji, stwierdził, że pacjenci po wyjściu z "  transu"    wszystko dokładnie pamiętają i nie ma takiej potrzeby, aby nagrywać spotkania. Przyznam się, że wydało mi się to trochę dziwne. Na hipnozie znam się tyle co po przeczytaniu kilku książek, więc moja wiedza jest nader ograniczona, jednak tu i ówdzie słyszy się i czyta, że regresje są nagrywane, w celu analizy stanu pacjenta i udzielenia dalszej fachowej pomocy. Pan H sądzi ponadto, że wykorzystywanie hipnozy np aby schudnąć czy pozbyć się nałogów jest przesadą, hipnoza nie wyleczy z tego, może jedynie wspomóc leczenie - dość ciekawe podejście do tematu. to tak jakby lekarz nie wierzył do końca w całkowite wyleczenie pacjenta.
Zapytany o jasnowidzenie Pan H stwierdził, że nie ma na to dowodów, że to w ogóle istnieje i on w to nie wierzy. Nie obawia się tego, że wprowadzony w trans człowiek nie obudzi się z niego, bo hipnoza to nic nadprzyrodzonego i każdy mógłby się tego nauczyć.Według Pana H mitem jest, że hipnoza jest niebezpieczna dla osób chorych np. na padaczkę, po czym jednak uważa, że hipnoza sama w sobie jest jednak niebezpieczna. To jak to w końcu jest z tą hipnozą?
Pytany o UFO, obce cywilizacje, stwierdził, że większość UFO to obiekty ziemskie,a nie pozaziemskie. Jednym słowem sceptyk jeśli chodzi o te sprawy. Dodatkowo przyznał się, że miał przypadek kiedy to pacjent mówił o spotkaniach z "  zielonymi ludzikami"   na jego sesji.  
Przełom nastąpił kiedy Pan H popadł w krzyżowy ogień pytań o reinkarnacje, poprzednie życia,.wcielenia, karmę itp. Pan H nie wierzy w te bzdury, filozofią wschodu się nie interesuje, więc nie sądzi żeby istniało coś takiego jak karma. Według Pana H reinkarnacja to tylko nasza wyobraźnia czyli podczas regresji hipnotycznej nie wracamy do poprzedniego życia a jedynie wyobrażamy sobie to i zmyślamy. Dlatego też przed wprowadzeniem w stan hipnozy nie pamiętamy wydarzeń z poprzednich żyć ponieważ ich wtedy nie tworzymy, a " podczas hipnozy osoba może wymyślić najróżniejsze rzeczy, nie ma z tym najmniejszego problemu"  . No cóż w tym momencie moja czerwona lampka ostrzegawcza się zapaliła...co to za hipnotyzer jak nie wierzy w to co mówią jego pacjenci i nie dopuszcza istnienia poprzednich wcieleń, karmy? Po czym stwierdza, że ludzka pamięć nigdy nie zostaje wymazana, że w karmę można wierzyć, ale nie ma na nią dowodów, że istnieje. Na koniec stwierdził, że poprzednich wcieleń nie ma w ogóle, że to tylko wizualizacja, wymysły i ludzka wyobraźnia.
Zapytany czy człowiek może sobie  " przypomnieć"   zdarzenia z dzieciństwa odpowiedział, że nie wie, że obawia się w takich wypadkach konfabulacji...bo nie jest fizycznie możliwe, że można pamiętać czas jak miało się tylko 2 tygodnie życia czy było się płodem. ciekawe skąd taka wiedza? Czyżby z autopsji? To w końcu jak: pamięć jest wymazywana czy nie?
Pana H zainteresowała hipnoza nie dlatego, że może pomagać ludziom w rozwiązywaniu swoich problemów poprzez dotarcie do ukrytych zatajonych często fobii i leków, ale dlatego, że daje ona władzę i dzięki niej można łatwo manipulować ludźmi. Potem podobno wszystko się zmieniło i teraz chce już tylko pomagać, że nie manipuluje ludźmi. Według niego tylko część osób nadaje się do zahipnotyzowania i wynika to raczej z ich charakteru, a niektórych , którzy zbytnio wierzą w hipnozę nie powinno się w ogóle w nią wprowadzać. Zachęcał podczas tego spotkania do wzięcia udziału w kursach jakie są prowadzone przez pewien znany portal, gdzie udziela się. Pan H mówił też o autohipnozie, ale dość krótko.

Jaki z tego ogólny wniosek po tym spotkaniu? Chyba każdemu już powoli nasuwa się sam. Myślę, że komentarz tu jest zbędny w tym przypadku...Jedynie co mogę napisać, to to, że lepiej wybierać się do hipnotyzera z dużym doświadczeniem, który rozumie nasze potrzeby i z góry nie zakłada, że będziemy zmyślać, konfabulować i Bóg wie co jeszcze robić. Do takiego który zamiast władzy Nad nami będzie chciał Nam zwyczajnie pomóc, poprzez swoją rozbudowaną wiedzę i kilkunastoletnie doświadczenie zawodowe. A Panu H życzę dalszego zgłębiania wiedzy tematu, także z własnych błędów, do których czasem warto się przyznać, a nie zasłaniać się czystym sceptycyzmem.