O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

5 lipca 2013

Sklep

     Jestem w sklepie. Jest to Biedronka. Niestety bardzo mało produktów na półkach. Ta Biedronka jest w moim mieście i sen zaczyna się od tego jak idę z mama zrobić tam zakupy przed swoim wyjazdem za granicę. Jesteśmy wewnątrz sklepu i półki niemal puste. Mało klientów. Szukam czarnego eyelinera do oczu, nigdzie nie ma. Przeglądam inne, podoba mi się zielony, ale nie mam tyle pieniędzy, żeby kupić oba, szukam więc czarnego dalej. Błądzę między półkami. Znajduję fajne kolorowe lakiery do paznokci, ale są w w olbrzymich słoikach  wielkości słoika nutelli. Mówię do mamy, po co ktoś zrobił taki duży lakier, przecież się tego do końca nie użyje? Bardzo mało jest produktów do jedzenia, więcej kosmetyków i wyposażenia domu niż artykułów spożywczych. Mama usiłuje chyba kupić dobry chleb. Widzę ją z daleka, ja rozglądam się dalej za tym eye linerem. Widzę kolorowe błyszczyki, kremy, balsamy do ust. Ceny dziwne, bardzo drogie, nawet jeden błyszczyk kosztuje 70zł. Dziwi mnie to bardzo, kto kupi błyszczyk za 70zł? Zatrzymuję się nad koszem z dużymi i kolorowymi teczkami, takimi jak noszą malarze. Oglądam i myślę o kupnie, ale głos rozsądku mi mówi, żeby nie kupować, bo i tak nie będę miała co w tę teczkę włożyć. Ostatecznie nie kupuję nic i wychodzę, mama kupiła chleb i jeszcze coś widzę w jej siatce. Zdziwiona, że nic sobie nie wybrałam. Razem wychodzimy z tego sklepu.