O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

14 lipca 2012

Dziwne niebo i niepokój

Ze snu pamiętam wszechograniający niepokój, z którym obudziłam się dość późno dzisiaj. Bałam się w tym śnie o siebie i swoich rodziców. Byłam jakby w domu rodzinnym - chociaż go nie przypominał. Patrzyłam przez okna z niepokojem na niebo,  które było czerwono-bordowe z bardzo czarnymi chmurami. 
 Nagle z chmury na ziemię zaczął schodzić wir - taki lej, jaki się tworzy przy tornado/ trąbie powietrznej. Był śliski jakby połyskujący. Nic nie było widać przez niego. Był w tym samym kolorze co niebo i chmury, a więc wyglądało to jakby to niebo zaczęło schodzić w jednym miejscu w dół takim wirem.
                                       
Nagle zaczęły dziwnie latać wojskowe samoloty, patrzyłam na biegających w panice ludzi. Dziwiłam się im co oni robią.  \Patrzę na ulicę i wygląda ona jak właśnie przed tornadem: pełno liście i śmieci wala się to tu to tam. kurz. pył. ludzie uciekają w popłochu do domu. Słysze odgłos silnikow odrzutowych. jakby zaraz na moim dachu miał wylądować samolot pasażerski. Widzę te samoloty jest ich bardzo dużo, eskortują je wojskowe helikoptery. Nie wiem co się dzieije, ale mój ojciec stoi niedaleko mnie i mówi: " muszę awaryjnie wylądować".
Potem widzę swoją babcię od strony taty. Mówi, żebym wylłączyła grzejniki, na co tata podbiega do mnie i wręcz krzyczy: "cvzyś Ty oszalała włączac o tej porze roku grzejniki?" Jednak wiem , że to nie ja, że to rząd włączył je. Zaczyna być bardzo ciepło w domu, ale coś mi mówi, że tak ma być. Gdzieś tam jest moja mama, coś szykuje jakby nigdy nic do jedzenia. Nie chcę iść na posiłek, bo jestem zainteresowana co będzie dalej. Widzę, jak ten wir tornada  cofa się do nieba i jestem zawiedziona, że to tak krótko się działo, chciałam porobić zdjecia. Ostatnia scena ze snu: ja stojąca w oknie bez firanek i patrząca na to bordowo-czerwone niebo z czarnymi chmurami. Kiedy obudziałm się zauwazyłam, że cały czas miałam twarz zwroconą w stronę dużych drzwi balkonowych.