O czym będę pisać?

Będę zapisywać w miarę na bieżąco swoje sny, które postaram się pamietać zaraz po przebudzeniu. Jest to forma dziennika snów, który ma pomóc w ich interpretacji. Będę także starała się pisać o sobie i swoich wizjach, które mam kiedy spojrzę na czyjąś fotografię.

20 listopada 2010

Wycieczka


Podobnie jak BlueAngel mam problem z zapamiętywaniem snów – nie wiem czym to jest spowodowane, ale chyba teraz zaczęło to mijać, bo coś ze snu dzisiejszego zapamiętałam.
Otóż pierwszy urywek to wiadomości o ataku, 3 osoby zabite i kilkanaście rannych. Podawane było kto tego dokonał i był to Hezbollah. W telewizorze, a może w gazecie widziałam albo policjantów antyterrorystycznych lub byli to żołnierze ze służb specjalnych, bowiem mieli specjalne mundury, tarcze przezroczyste, cielmy i broń– kalasznikowy, byli ubrani w kolorze czarnym i czarno-moro.
Kolejny urywek z tego snu to ze jestem na dworcu autobusowym i wybieram się na wycieczkę międzynarodową. Jestem w autobusie z ludźmi rożnej narodowości, są tez Polacy, ale także z Rumunii , Anglii, Niemiec. Nie wiem dokąd jedziemy, ale mamy zwiedzać. Potem pamiętam urywki z hoteli, gdzie Nas zablokowując, ale cały czas boje się ze nie zdarzę na ten autobus, bo kierowca nie czeka na pasażerów. Ostatni urywek to taki ze podjeżdżamy do jakiejś miejscowości, Sklepy są zamknięte, bo już późno do tego niedziela i tylko 1 czy 2 sklepy są otwarte. Biegnę tam z koleżanką z liceum, z która siedzialam w jednej ławce. Wcześniej jej w tym śnie nie było, ale wiem ze niby jechała 2 autobusem. Pyta mnie czy mam jakieś pieniądze, grosze bo ona chce kupić chusteczki do nosa, mowie jej ze nie mam, ze mam 1 grosz (?), ale ona stwierdza, ze to za mało i wysypuje kilka monet na ladę sklepowa i z chusteczkami wracamy do autobusu. Potem urywek, że ktoś pokazuje wszystkim bardzo stara papugę zielona, która ma 6 lat. Pewna starsza Pani z Anglii mówi, ze kiedyś miała taka sama, ale oddala ja bo nie wiedziała, ze ta papuga może tyle żyć. Następnie podjeżdżamy już autokarem pod jakiś bardzo stary gotycki kościół, niby ze średniowiecza, w środku musi być cisza, widzę zakonnicę, która się modli. Jest tam tez moja niewidoma koleżanka, która prosi mnie, żebym pomogła jej wejść na schody. Te schody są bardzo dziwne, bo w kształcie odwróconej litery V i bardzo strome, bez poręczy, łączą one część dla wiernych z czescia dla księży i znajdują się po lewej stronie, jakby w lewej nawie kościoła. Można z nich spać i ta koleżanka boi się dalej iść i na szczycie schodów wracamy z powrotem. Wychodzimy z tego kościoła i mowie jej, że  nie możemy się spóźnić na autobus, ze muszę wziąć tabletkę na chorobę lokomocyjna, ale nie mam czym popić, bo nie wzięłam wody, a ona jest bardzo gorzka, ale mimo wszystko biorę ja. Koleżanka poszła za krzaczki zrobić siusiu, ale biegną w nasza stronę uczestnicy wycieczki: dziewczyna i chłopak i wołają ze już autobus odjedzie, wiec krzyczę chwileczkę „zajęte” to ma im dać do zrozumienia, żeby dalej nie podchodzili. Niewidoma koleżanka wstaje i widzę, że częściowo obsiusiała swoje spodnie i bluzkę. Wracamy do autokaru i ja staram się wejść do niego, ale mam taki niesmak w ustach przez te gorzka tabletkę. Po tym obudziłam się. Ten sen miał w międzyczasie jeszcze kilka zwrotów akcji, ale nie mogę sobie przypomnieć, szczególnie to czy te informacje o Hezbollahu były faktycznie w tv czy może czytałam o tym w gazecie? Było więcej informacji na ten temat, ale nie pamiętam już niczego.